18.01.2017 (czwartek), 19.01.2018 (piątek), godz. 00:47
Dziś było w miarę dobrze. Nie zrobiłam nic głupiego, trochę się pouczyłam, mimo że z wielkim wysiłkiem, ale to zawsze jakiś krok w przód. Miałam w nocy jakieś popieprzone koszmary, ledwo się wyspałam. Rano standardowo czułam się jak gówno, mama kazała mi sprzątać, więc to zrobiłam. Później przepisałam trochę lekcji, malowałam, przez chwilę czułam radość. Ale w moim stanie jest to chwilowe.
Moja przyjaciółka poprawiała mi humor cały dzień, więc mało myślałam o tym całym cholerstwie. Jutro wbija się na picie, alkoholik jeden. Ale mój. W końcu kto odmówiłby darmowego chlania? Bitch, please. 😅 Przynajmniej alkoholizm mi nie grozi, to uczucie gdy wlewasz, wlewasz i nic. 1:0 dla mnie!
Nie cięłam się dziś. Sama nie wiem czemu, ale nie robiłam tego, choć blizny są i to niezbyt małe. Dziś żywcem nie miałam na nic siły, zrobiłam tylko trochę. Wieczorem, gdy się położyłam, myślałam o ojcu. Tchórz. Doprowadził mnie do stanu, z którego nie wiem jak wyjść. Nie umiem się podciągnąć. Wiem, że tego nie zrobię. Dziś jedna sytuacja z mamą utwierdziła mnie raczej w tym, że nie pojmie tego co jest nie tak. Chociaż może wie, ale udaje, że nie widzi, nie wiem. Powtarza tylko "uczyłaś się?". Wiem, że to ważne, ale nie umiem o tym myśleć. Na razie nie chcę tam wracać.
Schudłam 2 kilogramy w ciągu tygodnia. To dużo? W sumie się nie znam. Dziwne bo wydawało mi się, że wpieprzam za dwóch. Ale mało mnie to obchodzi w zasadzie, i tak do szczupłych nie należę, więc może mi ubyć to parę kilo, nie obrażę się. Znowu będę musiała nowe ubrania kupować, shit.
Coś taki nawet pozytywny ten dzisiejszy wpis. Nie cieszcie się tak, to wyjątek. W sumie nie mam dziś dużo do napisania, było tak w miarę, jakoś przeżyłam chociaż mogło być dużo gorzej. Boję się co będzie jutro, ale zapewne jutro wpisu nie będzie bo będę w stanie nieważkości. Chociaż dziś niech mi się przyśni coś normalnego, błagam.
Z tego miejsca chciałam podziękować mojej przyjaciółce za to, że wytrzymuje moją bezgraniczną miłość do tych skośnych mordek. Pamiętaj, że mogło być gorzej. ~

CZYTASZ
Dziennik depresji
Non-FictionPiszę ten dziennik, historię, ponieważ sobie nie radzę. Robię to bo jestem tutaj chociaż po części anonimowa i może da mi to jakąś ulgę. Zależy mi na uwolnieniu tego wszystkiego co we mnie siedzi, tych wszystkich demonów, z którymi walczę każdego dn...