18.03.2018, niedziela, godz. 22:06
Właśnie skończyłam oglądać serial "Trzynaście powodów". Nie mogłam spać w nocy i obejrzałam od wczoraj wszystkie odcinki. Czy mną wstrząsnął? Chyba nie tak to nazwę. On tylko potwierdził moje zdanie na temat dzisiejszych ludzi, nastolatków. Tego, jak czyny i słowa potrafią ranić. To, czego doświadczyła ta dziewczyna, jak się czuła, jak musiała zakładać maskę każdego dnia, udawać... Boże. Tak bardzo wiem jak ona się czuła.
Od wczoraj czuję się okropnie i może nie powinnam oglądać takiego serialu ze względu na mój stan, ale nic na to nie poradzę. Jak ja mam sobie dać radę? Znowu to uczucie rozsadzania głowy. Dwa ataki w dwa dni pod rząd? Nie było tego dotąd. Chyba jest gorzej. Chociaż nie wiem.
To uczucie kiedy utożsamiasz się z główną bohaterką, czujesz taką samą pustkę. Zdecydowała się na samobójstwo, bolesne. Odchodziła w samotności... Od wczoraj też myślę, że kiedyś tak odejdę. To chore, że chcę tego teraz. Matko. Powinno mnie to przerażać, ale tak nie jest. Czy Hannah Baker bała się gdy podejmowała taką decyzję? Czy ja powinnam się bać? Tak bardzo bym chciała to zrobić, ale się boję. Po prostu kurwa się boję.
Dlaczego tyle osób mnie zostawia, czasem bez słowa, niczego? Ja po prostu potrzebuję.. czegoś co zapełni tą pieprzoną pustkę. Może kogoś. Nie wiem kurwa. Siedzenie tu i płacz.. Nie mam siły. Naprawdę stracę tą siłę kiedyś i nikt nie będzie w stanie nic zrobić. Tak cholernie boję się jutro iść do szkoły. Idę tylko dlatego, że po szkole jestem umówiona na tatuaż, jedyna dobra rzecz jutro. W tym całym szambie.
Chciałabym żeby ktoś umiał mnie zrozumieć, poskładać. Chyba nie znam takiej osoby. Każdy ocenia, to normalne. Ale czy każdy chce zrozumieć? Każdy popełnia błędy, ale czy widzimy to, że ta osoba stara się to naprawić w każdy możliwy sposób? Nie zawsze, prawda? Powiecie, życie jest brutalne, będą gorsze rzeczy, chujowe, popierdolone, ale wiecie co? W tym momencie moja choroba jest dla mnie czymś najgorszym. Jest czymś, co wraca, ze zdwojoną siłą. Czymś co sprawia, że mam ochotę wziąć te cholerne tabletki na sen i zasnąć już na zawsze. Jest ciemną jaskinią, z której nie ma wyjścia.
Jeden ze skoczków narciarskich, Gregor Schlierenzauer, powiedział kiedyś, że każdy zmaga się ze swoimi problemami i dla każdego jego problem jest duży, ważny. To należy uszanować. Zgadzam się z nim w stu procentach. On też czuł pustkę przez jakiś czas, czuł się wypalony. Ale się nie poddaje, co widać po jego skokach, które są lepsze z każdymi zawodami. Chciałabym być tak silna jak on.
Możemy chować się za maskami i udawać, ale te maski kiedyś pękają i nie zostaje nic. Zdajemy sobie sprawę, że mogliśmy pomóc, ale już jest za późno. To smutne jak ludzie potrafią być obojętni.

CZYTASZ
Dziennik depresji
Non-FictionPiszę ten dziennik, historię, ponieważ sobie nie radzę. Robię to bo jestem tutaj chociaż po części anonimowa i może da mi to jakąś ulgę. Zależy mi na uwolnieniu tego wszystkiego co we mnie siedzi, tych wszystkich demonów, z którymi walczę każdego dn...