Piszę ten dziennik, historię, ponieważ sobie nie radzę. Robię to bo jestem tutaj chociaż po części anonimowa i może da mi to jakąś ulgę. Zależy mi na uwolnieniu tego wszystkiego co we mnie siedzi, tych wszystkich demonów, z którymi walczę każdego dn...
Czy ja kurwa wyglądam jak zabawka, którą można poniewierać? Myślałam, że jak uwolnię się od piekła z ojcem to ktoś zrozumie. Tak trudno pojąć, że takie osoby jak ja krzywdzi każdy zły gest, nawet ten nieświadomy. Dlatego tak trudno z nami żyć. Nie nadaję się do życia. Nie umiem przystosować się do tego wszystkiego, nie potrafię być taka, jaką chcą mnie widzieć inni. I wiecie co? Wolę być chyba już suką i nie interesować się uczuciami innych, tak jak oni nie interesują się moimi. Stracę wiele osób, ale coś za coś. Nie mieści mi się to w głowie. Ci wszyscy nastolatkowie, którzy są prześladowani, gnębieni, mogą popaść w depresję, stany lękowe. Ludzie nie zdajecie sobie sprawy jak słowa bolą.
Dziewczyna, którą nazwałeś grubasem? Właśnie się głodzi.
Chłopak, któremu powiedziałeś, że jest denerwujący? Skoczył z mostu.
Dziewczyna, której powiedziałeś, że jest dziecinna i za głośna? Śmiała się, żeby nie płakać. Teraz się tnie.
Dziewczyna, którą nazwałeś dziwką? Zażywa garść tabletek, by nigdy się nie obudzić.
Każdy z nas jest wrażliwy, w mniejszym lub większym stopniu. Głupie wyzwisko może spowodować tragedię.
Ja tracę siłę. Śmiech. Tym maskuję to całe gówno. Może mam wspierających ludzi, ale jestem sama. Kurwa, ile bym dała, żeby cofnąć ten pierdolony czas. Ile bym dała, by ten człowiek nie zniszczył mi życia. Całego gimnazjum, liceum. Ile bym dała, by byś taka jak inne normalne dziewczyny cieszące się życiem, mające tylko takie problemy jak kłótnia z chłopakiem. Ha, nawet tego nie mam. W sumie, kto normalny chciałby być z wariatką? Nawet w miłości jestem nieudacznikiem.
Szkoda, że oczy nie mogą wyschnąć, przynajmniej bym nie płakała. Może kiedyś dojdę do takiego stanu, że już nawet łez mi braknie.
Zamykam się w sobie, znów zakładam swoją skorupę. Szczerze? Wolę to trzymać w sobie niż mówić komukolwiek. Bo kto zrozumie? Nikt nie pojmie tej niemocy i bólu. Ja naprawdę chcę zniknąć. Chcę odejść. Nie przejmować się niczym. Ja chcę umrzeć. Jeśli dalej tak będzie, to ja to chyba zrobię. Przepraszam.
Nikt nie traktuje mnie poważnie. Ukrywam ból za tą maską uśmiechu i słowami "Oj tam", "Nic się nie stało", "Jest okej", "To nic takiego" i za innymi. A tak naprawdę mam ochotę wszystkim jebnąć.
Może ja naprawdę muszę zostać sama.. Może ja po prostu nie zasługuję, by żyć, by kogoś kochać.. A tak bardzo chcę. Chcę kogoś, kto po prostu będzie. Ta choroba nie jest kurwa żartem. A wszyscy tak ją traktują. Dobrze, że mam ten dziennik, chociaż tu mogę się wygadać, nawet samej sobie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.