9 [♥] Arcee x M!Reader x Airachnid

967 37 22
                                    

Arcee x Male!Reader x Airachnid"Trudny wybór"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Arcee x Male!Reader x Airachnid
"Trudny wybór"

Zamówione przez: -

Data publikacji: 3 luty 2018

Licznik słów: 1 829

AU: Arcee tego pamiętnego dnia nie zaparkowała pod KO Burger, a co za tym idzie, nie poznała Jack'a ... a więc w konsekwencji Raf i Miko także nie wiedzą o istnieniu botów.

Uwagi: Cee może być trochę (bardzo) OOC.

--------------------------------------------------------------
Legenda:
(T/I) - Twoje imię
(K/O) - Twój kolor oczu
--------------------------------------------------------------

[ ARCEE ]

Nowe dane, kolejny patrol. Ledwo wróciłam z jednego miejsca, a już jestem posyłana w następne. Nie zdążyłam nawet chwilę odpocząć. 

Poszukajmy plusów sytuacji. Przecież nie może być tak całkiem źle. Tutaj powinno pójść mi szybciej niż w poprzednim miejscu, mam do sprawdzenia mniejszy teren. Do tego w bazie Bulk i Bee nadal sprzątają po inwazji scrapletów - nie wszystkie udało się usunąć od razu. Może spacerek po lesie to nie jest taki zły pomysł?

Zmieniłam formę z motocyklu na robotyczną. Spojrzałam na odczyty jakie pokazywało urządzenie przekazane mi w bazie przez medyka.

Hm. To dziwne. Skany satelitarne Ratchet'a były dokładne, ale podziemne złoża energonu nie powodują takiego alarmu.

Coś musi być nie tak.
Powoli, krok za krokiem, jak najciszej podążałam za odczytami. Wkrótce znalazłam się na skraju urwiska. Skąd coś takiego w lesie? Na mapie nic podobnego nie widzę. Rozejrzałam się dookoła.

No pewnie. To nie żadne urwisko. To ślad po awaryjnym lądowaniu! 

O żesz! Co za fart!

Czy to było zbyt sarkastyczne?

Westchnęłam ciężko i brzegiem udałam się w kierunku zakopanego w ziemię statku.
A miał to być tylko miły spacerek przez las, upewnienie się czy odnaleziony sygnał to energon i powrót do bazy. A tu takie bolesne zderzenie oczekiwań z rzeczywistością . . .

Dotarłam do statku i obejrzałam go dokładnie. Nie miał widocznych insygniów, ani żadnych innych śladów mogących wskazać właściciela. Naszykowałam broń i ostrożnym krokiem zbliżyłam się do wejścia. Było otwarte.

Zajrzałam na pokład. Już przy wejściu zastał mnie całkiem nieprzyjemny widok. Rzędy ogromnych pojemników z przerażającą zawartością. Trupy zanurzone w zielonkawej substancji.

Nope.
Dalej sama nie idę.

Opuściłam szalony okręt i starałam się wezwać wsparcie.

Niech to! Łącze siadło. Statek musi emitować pulsacje o wysokich częstotliwościach.

| Transformers oneshots vol.1 | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz