15 [♥+👌] Jazz x F!Reader

1.2K 66 32
                                    

Jazz x Femme!Reader"Magiczny dźwięk"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jazz x Femme!Reader
"Magiczny dźwięk"

Zamówione przez: -

Data publikacji: 22 luty 2018

Licznik słów: 885

AU: -

Uwagi: akcja dzieje się w RiD2015; suchary i cringe;

--------------------------------------------------------------
Legenda:
(T/I) - Twoje imię
(K/L) - Kolor lakieru (pancerza)
(K/O) - Kolor optyk (oczu)
(P/Z) - (słodkie) przezwisko nadane ci przez Jazz'a, np. zdrobniała wersja twojego imienia.
--------------------------------------------------------------

-Uważaj Bee. Ten uważa się za cwaniaka!

Jazz stał przy ogłuszonym, czerwonym bocie i spoglądał na lidera tutejszej grupy botów.

-Jazz! - Wrzasnął uradowany Bumblebee i podszedł do nowego bota.

Biały autobot odszedł od Sideswipe'a. Przywitał się z Bee. Śmiali się i głośno gadali. Bee przedstawił nowego bota całej swojej drużynie, poza jedną osobą . . .

-No przepraszam, ale dlaczego wszyscy się tutaj tak drą, do rdzy!? Własnych myśli nie słyszę!
Spomiędzy bloków posortowanego złomu wyszła piękna, aczkolwiek wściekła (K/O)-oka femme. W dłoniach trzymała słuchawki (które z pewnością podkradła czerwonemu koledze), z których wciąż dochodziła głośna muzyka. Przysłuchując się jej Jazz wywnioskował, że mógł być to jakiś rodzaj nowoczesnej muzyki elektronicznej.

Nowo przybyły cybertrończyk odwrócił się i objął wzrokiem ostatniego członka Team'u Bee.

-Poznaj (T/I), J-
Biały bot jednak przerwał Bee. Dał mu sygnał dłonią by nic nie mówił. Sam podszedł to (K/L) femme.

-Hej mała. Powiedz, lubisz jazz? - Spytał z uśmiechem. Bee słysząc to zaczął dusić się ze śmiechu.

Zbita z tropu femme nie za bardzo wiedziała co ma mu odpowiedzieć. Zerkała raz na swojego umierającego ze śmiechu lidera, raz na przystojnego mecha stojącego przed nią.
-Em... Tak? N-Nie wi-
-No to się dogadamy, bo ja ciebie też już polubiłem!

(T/I) stała tak przez chwilę nie za bardzo wiedząc co się dzieje. Miała w głowie natłok myśli. Starała się zrozumieć słowa nieznajomego.
-J-Jak... dlaczego...?

-Oh, gdzie moje maniery. Nie przedstawiłem się. Jestem Jazz! - Uśmiechnął się szeroko wyciągając do femme dłoń. I wtedy zrozumiała o co chodzi.

(T/I) zaśmiała się i podała mu dłoń w geście powitania. Mech ucałował jej wierzch.
-Widzę, że humor ci dopisuje, droga (P/Z).

-Jazz, odpuść jej. - Odezwał się Bee, uspokajając już swój napad śmiechu. - Mamy ważniejsze sprawy na głowie niż twoje próby podrywu.
-Ech, Bee. Co tym razem? - Mech odszedł zostawiając fembotkę w spokoju.

No, przynajmniej częściowym spokoju. (T/I) nagle stała się bardzo ciekawa co to za muzyka, z której nowo przybyły bot jest tak dumny. Czy to tylko przez jego imię czy może jest coś więcej do tego gatunku?

Reszta nocy oraz następny dzień były pełne wrażeń. Pojawił się con imieniem Ped. Boty musiały uratować miasto przed zawaleniem i złapać cona. Sideswipe jak zwykle był dupkiem i im w tym przeszkadzał. Przez niego trwało to dłużej.
Koniec końców, z dużą pomocą (T/I) oraz Jazz'a misja się powiodła i groźny con został zapuszkowany. Oczywiście podczas całej akcji nie obyło się bez prób flirtów ze strony Jazz'a - (T/I) z początku nawet na nie odpowiadała, ale po czasie ją znudziły.

Po akcji boty mogły wreszcie odpocząć.
Strongarm i Grim wydostali się z dołka. Bee urządził sobie pogawędkę z Jazz'em. Fixit zajmował się sprawami bazy danych a Sideswipe szukał swoich zaginionych słuchawek. Gdzie też mogły się podziać?

Jazz miał zamiar niedługo opuścić złomowisko, więc chciał ze wszystkimi się pożegnać. Wymienił się dobrym słowem już z każdym . . . poza jedną femme.
Mech przeszukał już prawie całe złomowisko. W końcu znalazł ją siedzącą na starym, sprasowanym wraku. Szedł w jej stronę, jak na razie widząc tylko jej plecy.
-Hej (P/Z). - Zaczął z uśmiechem. - Niedługo znikam, przyszedłem się pożegnać. - Mówił przyglądając się jej. Obserwował jak lekko kiwała głową. - Wiesz, chciałem cię przeprosić za tamto wcześniej . . . i za wszystkie głupie żarty z tej misji. Zachowywałem się jak głupek. - Mówił, nerwowo drapiąc się po karku. - Zrozumiem jeśli będziesz miała mnie od teraz za kretyna, chciałem po prostu to wyjaśnić zanim . . .

Nie widząc reakcji ze strony femme, zaniepokoił się. Przyjrzał jej się dokładnie i dopiero teraz zauważył, że słuchawki przysłaniają jej receptory słuchu. Mech mentalnie uderzył się w twarz. Przewrócił optyką i wcale nie starając się być cicho, zbliżył się do fembotki. Jego głowa zawisła blisko jej, centymetry nad jej ramieniem. Przysłuchiwał się czego słuchała.

Mech wydał z siebie cichy, zduszony śmiech. Nagle poczuł jakby opadły z niego siły, stał się o wiele bardziej zrelaksowany. Oparł twarz na jej ramieniu. Femme drgnęła zaskoczona i od razu zrzuciła słuchawki. Jej policzki zarumieniły się pod wpływem takiej bliskości.
-J-Jazz? Co ty tu robisz!? - Wydukała nadal będąc w szoku.
-Już mówiłem. - Wstał. Nadal się uśmiechał. - Nie słuchałaś mnie.
-N-Niestety masz rację, przepraszam. - Femme zaśmiała się nerwowo.
-Wiesz, przyszedłem się pożegnać . . . no ale skoro dzielimy upodobania to . . . może jeszcze nie czas na rozłąkę?
-Co masz na myśli? - Spytała niepewnie, na co mech uśmiechnął się.

-Nie chciałabyś pojechać ze mną? Tylko ty, ja i ten magiczny dźwięk. Co ty na to?

Femme spojrzała na mecha, dopatrując się jakiejkolwiek oznaki nieszczerości. Nie znalazła żadnej, więc zaczęła myśleć nad tym co jej zaproponował. Podjęcie decyzji nie zajęło jej długo.

Sideswipe odnalazł swoją własność dopiero nad ranem. Jego słuchawki leżały na ziemi, pomiędzy śladami opon dwóch aut wiodących do wyjścia ze złomowiska.
Autobot usłyszał szmer dobiegający ze sprzętu, który trzymał w dłoniach. Zbliżył go do receptorów słuchu i wtedy przekonał się co to było.

To był jazz.

To był jazz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
| Transformers oneshots vol.1 | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz