14 [♥] Wheeljack x F!Reader

1K 68 112
                                    

Wheeljack x Femme!Reader"Kowboj"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wheeljack x Femme!Reader
"Kowboj"

Zamówione przez: -

Data publikacji: 21 luty 2018

Licznik słów: 1 058

AU: -

Uwagi: -

--------------------------------------------------------------
Legenda:
(T/I) - Twoje imię
(K/L) - Kolor lakieru (pancerza)
(K/O) - Kolor optyk (oczu)
--------------------------------------------------------------

Impreza z okazji powrotu Wheeljack'a przebiegała dość spokojnie. Tym razem w bazie zawitał ten prawdziwy, nie decepticońska podróba.

Bulk, Bee i Wheel grali w rzucankę puki nie przyszła pora na odwiezienie ludzi do domu. Strażnicy pożegnali się z nowo przybyłym, a potem zabrali swoich podopiecznych.

W bazie zapanowała cisza. Ratchet był zajęty pracą w swoim małym, prowizorycznym lab. Optimus był na zwiadzie. Bumblebee, Arcee i Bulkhead wrócą do bazy dopiero następnego dnia z rana.
Poza tymi rezydentami, stary silos miał jeszcze dwoje. Ta dwójka siedziała właśnie w pomieszczeniu ćwiczebnym w kompletnej ciszy.

-Hej, (T/I).
-Tak? - Odezwała się femme, zerkając w stronę swojego towarzysza.
-Nudzi mi się.
-No coś ty? - Rzuciła sarkastycznie.

Wheeljack siedział w ciszy. Tempo przyglądał się podłodze . . . puki do głowy nie wpadł mu pomysł. Dość szalony pomysł.

Wrecker uśmiechnął się nieco złowieszczo, co starał się ukryć przed towarzyszącą mu femme.
-(T/I), może gdzieś pojedziemy?
-A dokąd? - Zdziwiła się (K/L) fembotka. Prawdą było, że Optimus nie pozwalał botom opuszczać bazy bez powodu.
-Gdziekolwiek byle nie tu. No? Co powiesz na małą przejażdżkę?
-A co mi tam. Zgoda.

Para botów, w tajemnicy przed podstarzałym medykiem, wyruszyła głównym wyjściem z bazy w trybach wehikularnych.
Pędzili drogą, oddalając się od Jasper. Ku zaskoczeniu Jack'a, (T/I) w pewnym momencie zwolniła. Przybrała tempo ślimaka.
Wheel zahamował z piskiem opon. Wrzucił wsteczny by dotrzeć do (K/L) femme. Zrównał z nią tempo.
-(T/I), co jest?
-O ile mnie pamięć nie myli, to chciałeś przejażdżkę, a nie wyścig. - Odpowiedziała ze spokojem.
-Ruszasz się jak stara babcia. Nie umiesz szybciej?
-Zluzuj, kowboju. - Zaśmiała się. - Pozwól, że to ja poprowadzę tę wycieczkę!
Silnik femme ryknął. Przyspieszyła, nie przekraczając jednak nawet pięćdziesiątki.

Wheeljack trzymał się na uboczu lub z tyłu. Znudzony i zniecierpliwiony co raz zmieniał stronę - raz jechał po prawej stronie fembotki, raz po lewej.

-(T/I), może jednak trochę przyspieszymy? Zaraz mnie tu rdza pokryje.
-Nie bądź taki do przodu bo ci tyłu zabraknie. - Powiedziała, a na koniec dodała, tym razem ciszej. - A byłaby taka szkoda.
-Co mówiłaś?
-Nic nic. Rozkoszuj się świeżym powietrzem.
-Ugh! Dobra, dość! - Wrzasnął Wheeljack po czym zmienił formę i przeskoczył nad (T/I). Wylądował przed femme zmuszając ją do zatrzymania się. - Urządźmy sobie wyścig! Jeśli ty wygrasz, będziemy się tak ślimaczyć cały wieczór . . .
-A jeśli wygrasz ty?
Wrecker chwilę się zastanowił, aż w końcu przyszedł mu do głowy pewien szalony pomysł. Na jego ustach zawitał jego znany wszystkim zadziorny uśmieszek.
-Jeśli wygram ja, to wtedy-

BOOM!!!

Zza wzniesienia, na zachód od pary botów, uniósł się ogromny kłąb dymu, przeplatany niebieskimi iskrami.

-Cony! - Wrzasnęła femme, natychmiast transformując w formę robota. Spojrzała na słup dymu wyłaniający się zza skał. - Pospiesz się, Wheeljack! - Wrzasnęła biegnąc w kierunku miejsca, gdzie doszło do eksplozji.
-Dokąd ty się tak spieszysz? - Wheeljack rzucił od niechcenia.
-Skopie ci zderzak jeśli się nie pospieszysz!

-No skoro tak stawiasz sprawę . . .

Kilka minut później boty dotarły na miejsce. Wejście do kopalni o dziwo nie było zawalone. Nikt jej też nie pilnował.
-To dziwne.
-Co?
-Nikogo tu nie ma.
-Idziemy do środka?
-Zgłupiałeś!?
-No chodź, będzie fajnie. - Zaśmiał się Wrecker i zaciągnął (K/L) femme do środka.

Szli korytarzem. (T/I) oświetlała im drogę samochodowymi światłami.
-Nie powinno nas tu być. Co jeśli są tu cony? Energon nie eksploduje sam z siebie!
-Uspokój się i przestań tyle gadać bo jak nie to zaraz ja cię uciszę.
-Ty? A niby jak?
-Na pewno chcesz wiedzieć?
-Ale zaraz oberwiesz. Zetrę ci ten głupi uśmieszek z twarzy!

Groźby jednak nie zostały spełnione, bo (T/I), nie patrząc pod nogi, potknęła się i upadła jak długa. Jęknęła przy kontakcie z ziemią.
-Uważaj na nogi. - Odezwał się dopiero po fakcie mech, widocznie rozbawiony sytuacją.
-Grabisz sobie!
Femme podniosła się z ziemi i otrzepała. Wrzasnęła, gdy zobaczyła o co się potknęła. Wrecker przyklęknął by przyjrzeć cię znalezisku.
-Łapa insecticona. - Powiedział po czym ją wziął i wstał. Zaczął nią wymachiwać jakby była jego. Przy jej pomocy objął swoją towarzyszkę i się zaśmiał. - Przyznasz, że potrafią się chłopcy rozerwać, co (T/I)?
-Słabe. - Femme odepchnęła go i, z jakby nagłym zastrzykiem odwagi, ruszyła pewnym krokiem przez korytarz. Tym razem patrzyła pod nogi.

Wrecker wyrzucił obumarłą kończynę i dogonił swoją partnerkę o (K/O) optykach.

Wkrótce znaleźli się w ogromnej sali. Jej ściany były poczerniałe i miejscami ubrudzone też energonem. Na ziemi leżało pełno ciał cybertrońskich chrząszczy.

-Co tu zaszło? - Zdziwiła się femme. Oglądała zniszczenia. Na środku była ogromna dziura, wyrwa pozostawiona po wybuchu. Padało na nią światło słoneczne, przebijające się przez zawalone skały powyżej. - Jakim cudem ten strop się trzyma?
-A ja wiem?
-Ty nic nie wiesz.
-Wiem, że jesteś najpiękniejszą femme jaką w życiu widziałem. - Skomplementował ją z uśmiechem.
-Mówiłam! Ty nic nie wiesz, na niczym się nie... - Zatrzymała się gdy dotarło do niej to co powiedział. - Ha! Niezły żart!
-Jestem całkowicie poważnie. Jesteś 9 na 10!
-Skoro jestem taka super to czemu tylko 9? - Spytała, drocząc się.
-Ja jestem tą 1, której ci brak. - Wrecker przybrał pozę opierając się łokciem o skałę.
(T/I) słysząc to wybuchła śmiechem. Zasłoniła usta próbując się powstrzymać. Ta reakcja nieco speszyła mecha.

Przeszukali jaskinię. Nie znajdując niczego godnego uwagi, wyszli. Doszli do wniosku, że musiał być to wypadek. Najpewniej robaczki, przy swoim jakże wysokim poziomie inteligencji, próbowały wydobyć ł a t w o p a l n y energon wysadzając skały. Selekcja naturalna zadziałała!

Femme jeszcze długo śmiała się z tego co usłyszała wcześniej. Niestety wreckerowi nie było do śmiechu. Przemyślała więc jeszcze raz swoje opcje.

Wyszli z jaskini. Wheel chciał transformować i odjechać, lecz (T/I) go zatrzymała.
-Hej, Wheeljack, nie chciałeś się przypadkiem ścigać?
-Chciałem, ale przecież ty nie-
-Chcę. Urządźmy sobie wyścig. - (K/L) fembotka uśmiechnęła się do mecha. - Jeśli ja wygram, przespacerujemy się do bazy, pieszo. Jeśli ty wygrasz . . . - Femme zaczęła udawać, że się zastanawia. Rozglądała się po niebie, zamyślona.
-No słucham, może wtedy przestaniesz się śmiać?
-Hmm, nie . . . nie wygrasz, ale jakoś muszę cię zachęcić . . .

(T/I) puściła wrecker'a i podeszła dwa kroki do przodu. Odwróciła się do niego przodem. Miała na ustach zadziorny uśmieszek.
-Jeśli wygrasz, zobaczymy czy faktycznie twoje 1 zrobi ze mnie 10. - Femme puściła do niego oczko, a potem natychmiast przetransformowała i odjechała. - Kto pierwszy w bazie!

-Oooh, skoro tak stawiasz sprawę! - Wrecker zaśmiał się a potem w biegu zmienił formę i ruszył w pogoń.

-Oooh, skoro tak stawiasz sprawę! - Wrecker zaśmiał się a potem w biegu zmienił formę i ruszył w pogoń

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
| Transformers oneshots vol.1 | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz