- Słodka Matko, słodka Matko, ześlij mi swoje dziecko, bo grzechy niegodnych muszą zmyć lęk i krew.
Głos w ciemności był wysoki i zmęczony jakby osoba wypowiadająca inkantację robiła to już od kilkunastu godzin. Słowa zlewały się razem, przerywane westchnieniami i ziewnięciami. Mahogany wspinała się po drewnianych schodach, prowadzących do głównej izby niewielkiego domku. Starała się stawiać stopy najgłębiej stopni, jak tylko mogła, by uniknąć skrzypienia. Dom był pogrążony w mroku. W podłodze ziajały szerokie przerwy między deskami, dach był w tragicznym stanie, a niegdyś zapewne porządna okładzina odchodziła pasami od ścian. Jedyne źródło światła stanowiło przejście do kolejnego pokoju, rzucające czerwonawą poświatę na starodawne meble ułożone jeden na drugim w kącie głównej izby. Gdyby nie cichutki głos dobiegający z oświetlonego pomieszczenia, można by było uznać dom za całkowicie opustoszały.
Mahogany skradała się powoli, żałując, że nie wzięła ze sobą żadnej broni. Nie podejrzewała, że będzie musiała się bronić przed dzieciakiem, chociaż teraz powolna modlitwa posyłała dreszcz w dół jej pleców. Dziewczyna dotarła do końca korytarza i spojrzała w głąb oświetlonego pomieszczenia. Widok, który się przed nią ukazał, sprawił, że zatkała sobie usta dłonią.
Po środku niewielkiego pokoju, otoczony czerwonymi świecami, ludzkimi kośćmi i prawdopodobnie ludzkim mięsem klęczał chłopiec. Był pochylony nisko nad podłogą, mamrocząc tę samą inkantację coraz cichszym głosem. Niegdyś bordowa tunika była teraz koloru błota i wisiała na drobnym ciele dziecka jak worek na kartofle. Mahogany nie wiedziała, co ma czuć w tej sytuacji. Przesunęła ciężar swojego ciała z jednej nogi na drugą, powodując głośne skrzypienie desek. Chłopiec momentalnie otrzeźwiał, skacząc na równe nogi i odwracając się na pięcie. Patrzył na dziewczynę wielkimi jak denka od kufli oczami. Jego dłonie drgały nerwowo po bokach ciała, ciągle brudne od składników Sakramentu.
- Wreszcie! - chłopak zawołał, szeroki uśmiech pojawił się na jego chudej twarzy, a oczy zabłyszczały jak cekiny - Robiłem Czarny Sakrament w kółko i w kółko, z ciałem i... innymi rzeczami. Ale wreszcie jesteś! Zabójca z Mrocznego Bractwa!
Mahogany zrobiła krok do tyłu, czując zimno ogarniające jej ciało. Jakie dziecko reaguje w ten sposób, patrząc z tak wielką niewinnością i nadzieją na potencjalnego mordercę. Młody Aventus Arentino wciąż wpatrywał się w dziewczynę jak w obrazek. Mogłaby przysiąc, że w jego oczach zabłyszczały łzy szczęścia. Mahogany nie potrafiła wykrztusić z siebie ani słowa.
- Nie musisz nic mówić. - powiedział podekscytowanym głosem chłopak - Jesteś tu, czyli akceptujesz mój kontrakt.
- Jaki kontrakt? - głos Mahogany był cichszy, niż planowała.
Twarz chłopaka momentalnie opadła. Oplótł ręce wokół swojego wychudzonego ciała. Wyglądał teraz jak kolejne biedne dziecko, samotne w wielkim, okrutnym dla najmniejszych świecie.
- Moja mama... Ona umarła. - Aventus pociągnął nosem i Mahogany poczuła, że całe zimno, które jeszcze przed chwilą zagościło w jej ciele, roztopiło się w ułamku sekundy - Jarl powiedział, że muszę iść do Sierocińca, a tam jest Dobroduszna Grelod, ale ona wcale nie jest dobroduszna, ona jest potworem! Więc uciekłem i zrobiłem Czarny Sakrament, i teraz tu jesteś, i możesz zabić Grelod!
Aventus wypluwał z siebie informacje jak strzały, potykając się o własne słowa, podnosząc pełen emocji głos. Mahogany podeszła bliżej do chłopca, starając się nie patrzeć na resztki rytuału porozrzucane na podłodze. Wyciągnęła dłoń do dziecka, uśmiechając się przy tym w najbardziej delikatny sposób, na jaki było ją stać.
- Uspokój się. - powiedziała łagodnie, lecz z powagą, przez co chłopiec momentalnie otrzeźwiał - Chodź, pójdziemy gdzieś, gdzie jest cieplej.
![](https://img.wattpad.com/cover/113811895-288-k314408.jpg)
CZYTASZ
Skyrim: Kalopsia
Fiksi PenggemarKalopsia - stan, w którym wszystko wydaje się piękniejsze, niż jest w rzeczywistości. Wiele osób chce mieć Smocze Dziecię pod swoją kontrolą. Gromowładni i Cesarscy marzą, by położyć łapy na mocy, jaką daje Smocza Krew. Jednak, podczas gdy Skyrim j...