Chapter 14

323 27 5
                                    

Drzalam ze strachu.  Po tym  co przeszłam powinno to być zrozumiałe.  Ten wilk i pióra i sny.  Walczyłam z drzwiami i przeklinalam pod nosem.  Dlaczego nigdy nic ze mną nie współpracuje.  Mężczyzna już się zbliżał a ja czułam jego osobę blisko mnie. 

Moje ręce które oplatały klamkę zaczęły się trzęsc.

- Cholera!  Otworzcie się! -głośno szepnąłam.

- Boisz się? - Mężczyzna mówił niskim gardłowyn głosem a ja czułam jego oddech na mojej szyi i uchu-Powiedz mi żebym też mógł się pobać.

Poznałam ten głos.  Dan.

- Dan! Przestaszyles mnie!

Chłopak teraz zwijal się ze śmiechu. Lapał się za brzuch.

- Ha. Ha. Ha-zasmialam się ironicznie.

Znów Pchnelam drzwi ale nic.

-Pomóc ci? -zapytał.  Co z nim?  Zachowuje się nie swojo.  Dzieje się z nim coś dziwnego.  Dlaczego pyta? 

Zostawilam te pytania za sobą i postanowiłam odpowiedzieć mu złośliwe tak jak on złośliwe nabrał mnie.

- Nie... zostaw to silniejszym-uśmiechnęłam się.

- Osz ty mała! -zacząć mnie laskotac. Śmiałam się i nie mogłam przestać.

- Prze hahaha przestań pro proszę-wydusilam z siebie.

-Okej...-pchnal drzwi które jak na rozkaz się otworzyły.  Jak?  Ja się z nimi siłowalam a on tak po prostu je otworzył. Ugh. nieważne przecież nie jest aż tak silny.

Delikatnie wepchnął mnie do ciemnego pomieszczenia.  Zamykając drzwi rzucił:

- Wynagrodze ci moje zachowanie. Złapie cię dziś wieczorem przed stołówką. Jednak jest coś. ..

Przerwałam mu.

- Acha. Jest i haczyk.  No jaki to podstęp?-oparłam się o drzwi.

-Ty też wynagrodzisz mi swoje zachowanie-uśmiechnął się- to do po kolacji.

I zostawił mnie w ciemnym pomieszczeniu łazienki.

Weszłam pod prysznic i oblalam się ciepłą wodą. Woda zmywala gęsia skórkę z moich ramion. 

Opatulona ręcznikiem wyszłam z łazienki by pójść do pokoju.

Kiedy otworzyłam drzwi rzuciłam się do szafy i wyjelam ubrania.

***

Cały dzień zlecial mi szybko.  Ciągle dreczyla mnie myśl o niespodziance.  Do mojego pokoju zapukala Adela.

- Idziesz ze mną na kolacje?

- Tak. Nie chcę młodo umierać z głodu - uśmiechnęłam się.

Złapała mnie za rękę i wyprowadziła z domku.

Spóźniłysmy się i byłysmy jedyne na stołówce.  Jednak i tak poszlysmy do naszego stolika. 

Po tym jak juz zjadłsmy miałam spotkanie z Dan'em.  Chciałam jednak być z nim sama.

- Adela mówiłaś mi rano że bardzo podoba ci się zapach mojego mydła a dziś rano nie zdążyłas się umyć. Idź weź prysznic ja też już idę tylko pójdę do toalety. - Powiedziałam.

- Nie. Poczekam na ciebie.

- Nie nie ja cię dogonie.

- No dobrze nie będę naciskać.

Łza-krew duszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz