Hej wam :) Przepraszam że tak długo i taki krótki ale nie miałam weny i jakiś taki sredni...przeraszam :(
Następny będzie ok :)
KOCHAM WAS PRZEOGROMNIE !!! <33333333
Wzięlam się w garść kiedy Philip wszedł ostrożnie do pokoju w kórym się znajdowałam. Najwyrazniej wiedział ze tu jestem albo słyszał mój szloch.
-Hej- uśmiechnął się promiennie ale wypowiedział to spokojnie i cicho.
Nic nie odpowiedziałam. Zbliżył się do mnie i przysiadł na łóżku ktore stało dokładnie obok mnie.
-Nie siedz na podłodze. Wiesz tak najłatwiej się przeziębic a ty nie chcesz być chora nie?- zapytał opiekuńczo z nutką żartu w głosie.
-Nie cackaj się ze mną... nie musisz- powiedziałam a to prawdopodobnie mogło go zranic jednak mnie już mało co obchodziło, na moje nie szczęscie- Już idę nie musisz mnie w miły sposób wyganiać- zrobiłam nacisk na miły i wypowiedziałam to przez zęby. Powietrze szumiało mi przez szparki pomiędzy zębami więc dodawało efektu.
Miły... wszytko się na początku wydawało miłe. Jednak to była tylko maska... Maska która była bardzo dobrze dopasowana i wprawie nie widzialna na twarzy własciciela. Na twarzy Dana. Był miły w ukryciu bo czegos chciał. Czegoś co tylko ja mu mogłam dać.
Może on kłamał i właśnie to ON jest zły a Aaron ten trochę lepszy? Może on jest demonem? Może on chce mnie po to bym mu w czymś pomogła bo jeszcze jestem w częsci białym aniołem... Nigdy nie widziałam piór Dana...
A moze po prostu pod wpływem emocji wymyślam miliony scenariuszy i odchodzę coraz bardziej od tematu?
-Posłuchaj, nie chcę się z tobą kłucić tylko porozmawiać- powiedział Philip o czyim istnieniu zapomniałam a co dopiero o jego osobie w pokoju- Najlepiej wygadać się osobom których nawet nie znasz, bo zabiorą te tajemnice ze sobą a ty poczujesz się lepiej...
-Ale ty nie jestes tak bardzo opcy- przerwałam mu.
-Tak ale jeszcze się dobrze nie znamy... Rozmawialiśmy tylko raz. W ten sposób możemy się do siebie zblizyć...Mam na mysli zakumlowac- szybko dodał.
Wypuciłam głośno powietrze w tym czasie zaciskając zęby z głosny świstem. Czy ja tego potrzebuje? Kolejnej maski w kolekcji? Jaka tym razem? Tajemnicza? A może złośliwa? Lub szczęśliwa albo smutna lub pełna zapału? Czy może przjacielska ? A może druga miła? W ten sposób niebył by orginalny!
Postanowiłam z nim porozmawiać i nie zachowywać się jak królowa śniegu. Może to jakoś mi pomoże. Schowałam moją opuchniętą od łez twarz w dłoniach i przetarłam ją gwałtownie. Jak z nim będę rozmawiać to rozpoznam typ jego maski. Coś czuje że po tym co się stało jestem na to wyczulona.
-Uhh.. masz rację... Prze...ugh- to takie trudne tym bardziej kiedy nie widzę swojej winy.
-Nie musisz- uśmiechnął a ja nadal na niego nie patrzyłam i siedziałam tyłem do niego. Więc skąd wiem że się uśmiecha? Ta krzywizna na jego twarzy wypalała we mnie dziurę.
Odwróciłam się by zobaczyć czy jego usmiech jest sztucny cy prawdziwy. Jednak dla mnie już wszystko było sztuczne.
-Uśmiechnij się- powiedział a ja się zdziwiłam. Czy to że się odwróciłam zezwala mu na taki krok do przodu czy moż wyolbrzymiam całą tą sprawę?
Wstał i wstrząsnął moimi włosami. Wychodząc rzucił:
-Aniołku pilnuj się zeby się nie pobrodzić bo potem się nie odmyjesz z sadzy- i usmiechnął się przebiegle.
Co? Nie!
Siedziałam w osłupieniu. On wie? Skąd?! Kim on jest?
Wybiegłam z pokoju a na korytarzu zauważyłam go.
-Kim jesteś?- krzyknęłam bo wiedziałam ze dom jest pusty oprócz mnie i jego.
-Philip...
-Nie kłam do cholery! Wiesz o co pytam!
Uśmiechnął się zadziornie. Ręką powędrował do kieszeni a myślami... bóg wie gdzie.
Nagle w jego ręce błysnęło coś. Zaczęło się wynużac z kieszeni. Teraz obracał ostrzem w ręce.
-Ile wiesz?!- krzyknęłam. Nie mogłam ujawnić strachu a tagrze łez... tak jak wtedy przy nim.
-Więcej niż ty...- odpowiedział tajemniczo i spokojnie.
-OO skąd ta pewność?- zapytałam z przekąsem i niewyraznym usmieszkiem na twarzy.
Po sekundzie stał przy mnie z nożem przyciśniętym do mojego gardła.
-Uwierz mi kochanie- znów jego wstrętny uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
Moje serce biło 100 razy mocniej i szybciej. Stałam jak sparalizowana. Moje ręce bały się trzęsć więc z napiętymi mięsnimi odpychały się od sciany. Moje nogi ledwo stały i czuły że słabną. Moje oczy błądziły po korytarzu i zatrzymały się na postaci opierającej się o ścianę i spokojnie obserwującej całą tą scene.
Jane...
Jednak obok niej od razu pojawiła sie kolejna osoba też bardzo spokojna.
Dan...
To złamało szczątki mojego serca.
CZYTASZ
Łza-krew duszy
Mystery / ThrillerAlice zawsze myślała, że jest normalna... nie tylko ona. Problemy w starej szkole poprowadziły dziewczynę do odkrycia wielu sekretów na jej temat. Wilk, rada aniołów, krew, przeszłość, niepamięć, strach i pióra. Czy poznanie niektórych osób pomoże w...