~9*

61 5 2
                                    

-...Znasz to miejsce? - Podałam mu kartkę.

- Jasne. To niedaleko mnie. Świetna okolica, ale ten dom...

- Co z nim?!

- Nikt w nim już nie mieszka od ponad dwóch lat...

- Coo? Jak to? Czemu? Przeprowadzili się? Co się stało? - Dopytywałam.

- Pomału Zu. Uspokój się najpierw.

Kelnerka przyniosła zamówienie.

- Jak już wspomniałem, to było dwa lata temu... Mieszkali tam dwaj staruszkowie. Pewnej nocy ktoś włamał się do ich domu i okradł ich, co w tej dzielnicy jest rzadkością. Później przyjechała policja i udało się ująć włamywaczy. Staruszkowie wylądowali w szpitalu, po czym mężczyzna umarł na zawał, a kobieta z tęsknoty jakieś trzy miesiące później. Nie mieli rodziny tutaj, tylko gdzieś w Europie, ale nie umiano ich znaleźć i sprawa ucichła.

Siedziałam z wytrzeszczonymi oczami i gapiłam się na niego jak na ducha. Być może ci ludzie w podeszłym wieku byli odpowiedzią na moje pytania, a teraz, choć ich nie znałam poczułam smutek w sercu.

- Nie martw się już tak Zu.

- Nie w tym rzecz. Wiesz, bo ja...

- Nie masz się gdzie zatrzymać? Możesz się do mnie wprowadzić dopóki czegoś nie znajdziesz.

- To miłe z twojej strony, dziękuję, ale jednak pomieszkam w hotelu. Nie znamy się za dobrze, a twojej rodzinie pewnie nie przypadnie do gustu jak jakaś europejka wlezie z butami do ich domu.

- Spokojnie, napewno nikt nie będzie cię o to oskarżał, bo mieszkam sam.
Przemyśl to jeszcze i jak co to dzwoń o każdej porze.

- Dziękuję. - Jedynie tyle z siebie wypowiedziałam.

Chwilę później wyszliśmy z kawiarenki.

- JiHyun, a gdzie są moje rzeczy?! - Zaczęłam siać panikę, bo nigdzie nie widziałam samochodu, w którym była moja walizka.

- Spokojnie, zaraz ją przywiozą. Zadzwonię do... - Nie dokończył, gdyż jak na życzenie auto podjechało i zatrzymało się tuż obok nas.
Wysiadło z niego dwóch chłopaków.

- O i są, jak zawsze na czas. To mój brat Jimin, a to jego ziomek Hoseok. - Powiedział i wskazał po kolei na każdego z nich. - To jest Zu. - Powiedział do nich.

- Annyeonghaseyo. - Przywitałam się z nimi.

- Annyeonghaseyo! - Odpowiedzieli mi tym samym z uśmiechami na pół twarzy.

- JiHyun, to twoja dziewczyna? - Zapytał rudy.

Zrobiłam się czerwona i zaśmiałam się.

- Nie, znajoma z samolotu. - Odpowiedział.

Obaj popatrzeli po sobie ze zdziwieniem, a potem na JiHyuna jakby powiedział coś głupiego.
Koniec końców odwieźli mnie aż pod sam hotel, podziękowałam im i poszłam wynająć pokój. Niestety moje środki pieniężne pozwalają mi zostać tylko na trzy dni...a potem to niewiem co zrobię...


SPOTKANIE ||BTS||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz