~24*

33 1 0
                                    

Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zamierzałam już wychodzić, gdy wszedł mój szef.

- Dzień dobry. - powitałam go, na co on popatrzył na mnie dziwnie. Po chwili jednak się odezwał.

- No nie wiem czy taki dobry. Zwalniam panią. Do widzenia.

- A-ale... Przepraszam za to spóźnienie. Proszę o ostatnią szansę, potrzebuję tej pracy!

- Przykro mi, ale mam już osobę na pani stanowisko. Proszę wyjść.

- Pro-

- Bo wezwę ochronę! - Zagroził.

- Do widzenia. - Powiedziałam i wyszłam ze spuszczoną głową.

Rozrywało mnie w środku ze złości. Jak on może mnie tak poprostu zwolnić? Co on sobie myśli! A no tak... Przecież nie dał mi żadnego papierka, żadnej umowy... Jak mogłam być taka naiwna i nic nie podejrzewać?! Dostałam tą robotę o ręki, mogłam już wtedy pomyśleć, że coś jest nie tak... E tam, walić to! Znajdę sobie jakąś inną, dam radę.

*KILKA MINUT PÓŹNIEJ*

Postanowiłam wrócić do domu i zacząć ogarniać ten rozgardiasz, który panował w całym budynku. Muszę również poszukać następnej pracy. Ehh...

Jak zawsze szłam drogą obok parku. Obserwowałam ludzi spokojnie spacerujących alejkami zupełnie jakby czas dla nich nie istniał, jakby zwolnił po to, aby oni mogli odetchnąć i nacieszyć się dniem.

Chłopaki o tej porze pewnie już są w wytwórni, a JiHyun... No właśnie czy on pracuje? Śpi? Mieszka przecież naprzeciwko mnie... Może by go tak odwiedzić?

Postanowiłam jednak, że zrobię to później, a teraz muszę zacząć coś robić żeby mieć chociaż gdzie usiąść, a o spaniu już nie mówiąc.

Po kilkunastu minutach byłam już w pobliżu MOJEGO domu. Wyciagnęłam klucze i po chwili otworzyłam drzwi.

Przebrałam się w wygodne ubrania: czarne legginsy i luźną żółtą bluzkę.

Następnie przebiegłam przez poszczególne pomieszczenia, aby zorientować się ile ich jest.

Duża kuchnia połączona wraz z salonem (prawie jak u Lui), do tego dwie łazienki z tego jedna na dole, druga u góry, a ponadto dwa pokoje na górze i jeden gościnny na dole.

Zorientowałam się mniej więcej gdzie jest najwięcej rzeczy do zrobienia i co dokładnie. No to pora zaczynać. Dom był dość sporych rozmiarów, a do tego z tyłu był ogród, który nie był w najlepszym stanie.

Coś czuję, że czeka mnie mnóstwo pracy. Większość pokoi trzeba pomalować, a także kupić choćby nowe meble. To już i tak duży wydatek!

Moje przemyślenia zakłóciło burczenie w brzuchu, bo od rana nic nie zjadłam. Porządki jednak muszą zaczekać...

Nie kupiłam ostatnio żadnego jedzenia za co skarciłam się w duchu, więc musiałam ruszyć dupę i pójść coś kupić.

*PUK PUK*

Rozległo się głośne pukanie do drzwi. Nikogo przecież nie zapraszałam hmm... Może to listonosz?

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Annyeong!
Mam takie małe pytanko: czy taka ilość słów wam odpowiada czy może rozdziały dla was są za krótkie???

SPOTKANIE ||BTS||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz