- Dobra, pogadamy później. - Rzucił oschle Suga i jak gdyby nic poprostu wyszedł z domu JiHyuna. - Cześć.
Błądziłam wzrokiem to na Tae, to na drzwi. W tamtym momencie byłam "zawieszona" i nie potrafiłam wydobyć żadnego słowa z ust.
Po chwili Taehyung widząc moje zdziwienie wskazał na miejsce obok niego.
Usiadłam na kanapie ciągle zastanawiając się o co tu chodzi.
Myślisz, że wie?
To pytanie nadal siedziało w mojej głowie. Równie dobrze mogli rozmawiać o czymś przypadkowym, a może raczej o KIMŚ.
Moje przeczucie podpowiadało mi jednak, że tym KIMŚ jestem właśnie JA.
Nie chciałam pytać o to Taehyunga, bo domyśliłby się, że podsłuchiwałam. W sumie czy to coś aż tak ważnego, aby drążyć ten temat?
- Taae~
- Hm? - skierował na mnie swoje spojrzenie.
- Nudzi mi się, a uprzedzając twoją propozycję to mam już dość oglądania telewizji. - odpowiedziałam z wymalowanym uśmiechem na twarzy.
- Ooh. Co ja z tobą mam Zu. JiHyun jak już zapewne wiesz wróci póżno, chodzić zbytnio nie możesz...
- Tak, to już wiem! - przerwałam jego wyliczankę.
- Daj mi tylko chwilę, a ja już coś ciekawego wymyślę.
- No dobra, byleby szybko.
Tae wstał z kanapy i wyjął telefon. Przyglądałam się uważnie każdemu jego ruchowi, by uświadomił sobie, że NAPRAWDĘ wieje nudą.
Ten tylko wyjął telefon z kieszeni, po czym przełączył na tryb głośnomówiący co nieco mnie zdziwiło, mówiąc szczerze.
Chwilę później dało się usłyszeć rozweselony głos jakiegoś chłopaka.
- Tak? Co jest?
- No cześć Kookie. Potrzebuję wsparcia.
- Ee? Możesz jaśniej?
- Jak możesz to prz-
- A! Już wiem. Dobra, za chwilę będę!
Powiedział i się rozłączył.
- Aha. - W tym momencie wstałam z kanapy i podreptałam do kuchni.
Nie zdążyłam jednak postawić stopy w tym pomieszczeniu, gdy znowu ktoś wszedł, uprzednio pukając do drzwi.
JiHyun powinien wstawić tu drzwi obrotowe. - Pomyślałam i mimowolnie się zaśmiałam.
- Co ci tak wesoło? - Zapytał przybysz i zatrzymał się przede mną. - Jestem Jungkook, ale możesz mówić mi Kookie. - Przedstawił się ciemnowłosy.
Dlaczego wszyscy tutaj są tacy pozytywnie nastawieni i w ogóle tacy uśmiechnięci? Zupełnie inaczej niż w moim rodzimym kraju...
Zerknęłam na Kookiego i wcale nie dziwię się, że go tak nazywają. Ciasteczko. Nic dodać, nic ująć...
- Ziemia do Zu! - Zaczął machać mi reką przed nosem na co wzdrygnęłam się i wyszłam z moich rozmyślań.
- E? Hm? Aaee... Czeeeść!
- O, już jesteś! - W tej chwili do kuchni wszedł również Tae.
Rozmawialiśmy jeszcze parę minut, a następnie chłopaki wpadli na pomysł, że przecież możemy pójść do ogrodu, o którego obecności nie wiedziałam.
Powoli wyszliśmy na dwór i okazało się, że jest rzeczywiście pięknie.
Usiedliśmy w trójkę na rozłożonym na trawie kocyku.
Słońce przyjemnie nas ogrzewało, a lekki wiaterek chłodził. Mogłabym siedzieć tak godzinami...
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Annyeong!
Wróciłam ^-^
Taki "lekki" rozdział na początek weekendu.
Enjoy~
CZYTASZ
SPOTKANIE ||BTS||
Fiksi Penggemar18-letnia Zuzanna "poszukuje" swojego miejsca na ziemi...a raczej robi to w nietypowy sposób... Kłody rzucane pod nogi stają się pomocne w dążeniu do jej celu, który dopiero rodzi się w jej głowie.. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Wszystko to wydaje się ab...