~26*

40 2 0
                                    

- Ale...jak? - Odwróciłam się w jego stronę.

- Mam swoje sposoby.

Parsknęłam śmiechem.

- A teraz - wskazał na swój nos - zetrzyj mi to. - Rozkazał obojętnym głosem, udawając przy tym obrażonego i skrzyżował ręce na piersi.

- Haha. Chciałbyś. Chyba zapomiałeś, że ty też mnie ubrudziłeś.

Zbiegłam po schodach do kuchni i wyciągnęłam z walizki chusteczki.

Wzięłam jedną dla siebie i starłam plamkę, a resztę rzuciłam w stronę JiHyuna, który dopiero teraz wchodził do pomieszczenia.

- Łap!

Ten zdezorientowany ledwo je chwycił, po czym widząc, że nic nie wskóra starł z nosa roztopione lody.

- Dobra, miło było dzięki, ale muszę się wziąść w końcu za porządki, bo jak zauważyłeś to nic jeszcze nie zrobiłam.

- Pomogę ci. 

- Dzięki, ale pewnie ty też masz swoje obowiązki i...

- Nie wygłupiaj sie Zu!  Pomogę.

- Ok, ale sama nie wiem od czego zacząć, tyle tego jest...

- Może najpierw kuchnia?

- Jasne. To pójdę poszukać jakiś szmatek.

- Ja ogarnę wiadro z wodą.

Rozbiegliśmy się w przeciwnych kierunkach. Ja w stronę łazienki, w której znalazłam jakieś skrawki materiałów, a JiHyun gdzieś w poszukiwaniu wiadra.

- Zu!

- Co jest? - Spytałam wchodząc do kuchni.

- Tak jakby mała awaria? Tu nie ma wody.

- Co? - I na potwierdzenie jego słów sięgnęłam do kranu, który próbowałam odkręcić. Woda nie chciała płynąć. Oh! Dlaczego to ja zawsze muszę mieć takiego pecha!

- Dobra to pobiegnę do domu i zaraz wracam! - Oznajmił JiHyun.

- Czekaj, pójdę z tobą i ci pomogę, tylko zamknę drzwi!

Sięgnęłam do kieszeni i wyjęłam z niej klucze, którymi sprawnie zamknęłam wejście.

Następnie przebiegliśmy z JiHyunem przez ulicę i znajdowaliśmy się przed drzwiami do jego domu. JiHyun szybko je otworzył i weszliśmy do środka.

Chłopak niemal błyskawicznie przyniósł wiadro, do którego kazał mi nalać wody i pobiegł wgłąb domu.

Nie minęło 5 minut i był już z powrotem. Miał ze sobą jakieś  narzędzia oraz miotłę, którą mi przekazał, zaś on wziął wiadro z wodą do jednej ręki, a do drugiej resztę rzeczy.

W ten sam sposób jaki się tu dostaliśmy, tak samo wróciliśmy do mojego domu.

Otwierając drzwi kątem oka zauważyłam jakiegoś człowieka, który nam się przyglądał. Nie chciałam być niemiła i postanowiłam się z nim przywitać, gdy podszedł bliżej nas.

- Annyeonghaseyo!

- Annyeonghaseyo panie Byun! - Powitał go JiHyun.

- Annyeonghaseyo! - Odpowiedział.

- Panie Byun to jest Zu, nowa właścicielka tego domu. Zu to jest pan Byun, nasz sąsiad. - Przedstawił nas sobie po czym się ukłoniliśmy.

- Miło mi pana poznać panie Byun.

- Mnie również... Zu. Więc jesteś tu zapewne od niedawna?

SPOTKANIE ||BTS||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz