~23*

48 2 5
                                    

Dalszą drogę minęliśmy w ciszy, tym razem tej niekomfortowej. W końcu doszliśmy do hotelu. Przytuliłam każdego z chłopaków na pożegnanie, dodając "dobranoc".

Zaczekali aż wejdę do środka i odeszli.

Jejciu, co to był za dzień... Uff, dobrze, że już się kończy...

Jak zawsze nim położyłam się spać, wzięłam prysznic i umyłam ząbki. Następnie przypomniało mi się, że jutro muszę opuścić to miejsce, więc spakowałam rzeczy, które były w łazience oraz resztę.

Przygotowałam rzeczy na jutro, nastawiłam budzik na 7.30 i poszłam spać.

*RANO*

Budzik zadzwonił chociaż nie musiał, bo obudziłam się przed czasem. Skierowałam się do łazienki, przebrałam się w wygodne ubrania i ogarnęłam włosy spinając je w luźny kok.

Ostatni raz sprawdziłam czy wszystko spakowałam, wziąłam walizkę i poszłam do recepcji się wymeldować. Zdążyłam akurat przed 8.

Wyszłam z hotelu i kierowałam się w stronę mojego domku. Był to dosyć spory kawałek drogi, ale nie chciałam zamawiać taksówki albo dzwonić po chłopaków, bo pewnie są zajęci czym innym.

Po tym co stało się wvzoraj nie miałam również ochoty na rozmowę z JiHyunem.

Po 15 minutach szybkiego marszu byłam na miejscu.

Stałam teraz przed drzwiami do mojego "nowego" domu. Wyjęłam kluczyk z kieszeni i włożyłam do dziurki, przekręciłam i popchnęłam mocno drzwi, które zaskrzypiały.

Spodziewałam się nieco innego widoku niż ten, który zastałam.

Nie wyglądało to najlepiej. Pełno pajęczyn, kurzu, a ponadto farba odchodziła że ścian. Zupełnie jak w horrorach.

Czyli wszystko do wymiany! Do tego jeszcze dojdą przeróżne opłaty, no i jestem skończona.

Nie tak to sobie wyobrażałam. Myślałam, że będzie odrobina kurzu do uprzątnięcia i tyle, a tu od razu całość do roboty.

Musiałabym zarabiać co najmniej trzy razy to co dostaję za te ulotki, żeby powoli ogarnąć ten syf.

No właśnie! Praca! Kurwa, miałam być tam godzinę temu! Fuck!

W pośpiechu wybiegłam z domu, zamykając drzwi na klucz. Do pracy stąd miałam 20 minut, a żaden autobus nie jeździ o tej porze, a w dodatku przystanek znajduje się w przeciwnym kierunku.

Zdałam się na moje nogi i biegłam chodnikiem co jakiś czas przyspieszając, aby zaoszczędzić każdą sekundę dodatkowego spóźnienia.

Nie miałam kondycji do biegania, dlatego też po paru minutach przeszłam do szybkiego chodu. Mój oddech był coraz cięższy, a ja dziwne zmęczona, może przez to, że nic nie jadłam na śniadanie.

W końcu zasapana wbiegłam do siedziby "firmy" i skierowałam się do pomieszczenia, gdzie codziennie dostawałam plik ulotek.

Ku mojemu zdziwieniu nikogo tam nie zastałam, a także na stoliku nie było ulotek, które zawsze miałam za zadanie roznieść...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam taki pomysł żeby na "okrągłe" wyświetlenia robić maraton... co wy na to???
Jeśli jesteście na tak to najbliższy maraton = 300 wyświetleń

Miłego dnia, bye :*

SPOTKANIE ||BTS||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz