~39*

33 2 0
                                    

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się właśnie przed chwilą i stwierdziłam, że jestem w swoim łóżku.

Usiadłam na jego skraju, by się przeciągnąć. Przetarłam zaspane oczy i spojrzałam na wyświetlacz telefonu, który leżał na stoliku obok łóżka.

2.17. Czemu ja nic nie pamiętam?

Eeh~ Westchnęłam przeciągle i udałam się do kuchni po szklankę wody.

Gdy byłam już na dole szybko chwyciłam szklankę i równie szybko wypiłam jej zawartość.

Nalałam sobie jeszcze raz wody i poszłam z powrotem do mojego pokoju.

Będąc w holu poczułam ciężki oddech tuż za sobą. Nie zdążyłam się odwrócić, a ciemna postać objęła mnie w pasie.

Przeszły mnie ciarki, a szklanka którą dzierżyłam w ręce roztrzaskała się o podłogę.

Zastygłam w bezruchu, bo nie miałam pojęcia co mam zrobić.

- Eej! Mała spokojnie. To ja JiHyun! - Odezwał się i odwrócił mnie w swoją stronę. - Nie ruszaj się, bo znowu coś sobie zrobisz.

Włączył światło i niepewnie odwrócił wzrok w moją stronę. Potem jednak zaczął się śmiać.

Stałam tak i patrząc pod nogi próbowałam nie wejść na stłuczone szkło, znajdujące się tuż pode mną.

JiHyun gdzieś zniknął, zapewne poszedł po zmiotkę i jakąś szmatkę, aby ogarnąć ten mały rozgardziasz.

W mgnieniu oka poradził sobie z sprzątaniem, następnie wspólnie usiedliśmy przy kuchennym stole ciesząc się z dobrego toku rozmowy.

Czas szybko mijał w miłym towarzystwie i nim się obejrzałam zaczęło już świtać. 

W międzyczasie musiałam się chyba na chwilę zdrzemnąć, ponieważ obudziłam się z rękami opartymi o blat stołu i byłam przykryta mięciutkim kocykiem.

Podniosłam leniwie głowę i rozejrzałam się wokół siebie. Na przeciwko mnie nie było mojego towarzysza nocnej rozmowy, za to z prawej strony poczułam rozchodzący się zapach świeżej kawy i tam również stał JiHyun.

Postawił talerz z kanapkami przede mną wraz z gorącym napojem. Normalnie to nie przepadam za kawą, ale po nieprzespanej nocy może będę w stanie ją zaakceptować.

- Masz jakieś plany na dzisiejszy dzień? - zapytał chłopak.

Pytającym spojrzeniem podniosłam głowę znad kubka parującego picia.

- Jak narazie to... - w zamyśleniu próbowałam odtworzyć moje zamiary na dzisiejszy dzień, jednak mój grafik był pusty. - Nie, nie mam. Dlaczego pytasz?

- A tak jakoś pomyślałem, że skoro wczoraj się nudziłaś to chciałbym ci to jakoś wynagrodzić wspólnym wyjściem. Co powiesz na małe zakupy, a wieczorem... z resztą zobaczysz. - tajemniczo przerwał swoją wypowiedź.

- ZAKUPY?! Czy ja dobrze usłyszałam? Niemożliwe! Przecież... - zaczęło mnie zastanawiać skąd tak nagle to wymyślił i ON - przedstawiciel grupy mężczyzn zaproponował zakupy?

- Poświęcę się tym razem. - Uśmiechnął się i wziął jedną z przygotowanych kanapek.

__________________________________

Annyeong!

Pewnie zastanawialiście się czy jeszcze żyję...

Odpowiedź brzmi: TAK.

Jak widać rozdział - w końcu go dodałam.

Muszę przyznać, że już niedługo koniec~

Enjoy~~


SPOTKANIE ||BTS||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz