-Rozdział 6-

501 34 1
                                    

Po odebraniu różdżek od woźnego wróciliśmy do dormitorium. Wszyscy kumulowali się wokół jednego z foteli, zdziwiłam się na ten widok. Przepchnęłam się przez chmarę pierwszaków do osoby czytającej ,,Proloka''

-,,Z związku z kłamstwami rozsiewanymi w Hogwarcie przez Albusa Dumbledora, dyrektora owej placówki ministerstwo zarządziło aby z Dekretu Edukacyjnego Numer 23 stanowisko Wielkiego Inkwizytora Hogwartu objęła Dolores Jane Umbridge, by w  szkole nie szerzono dalej kłamstw obrażających Ministerstwo Magii''- przeczytał jakiś drugoklasista. ''No to mamy przechlapane,, -pomyślałam.

Krzyknęłam.

-Co jest?!- usłyszałam głos Milicenty, którą chyba obudziłam- Znowu zaczynasz krzyczeć w nocy?

-To nie moja wina- westchnęłam i otarłam czoło z potu. Znowu koszmar, ten sam koszmar.

Wreszcie nadeszło moje ulubione święto, Noc Duchów w tedy mogłam się najeść pasztecików dyniowych które ubóstwiałam.Wyszłam z mojego dormitorium o dwudziestej i ruszyłam do Wielkiej Sali. Pomieszczenie było piękne udekorowane. Wszędzie były porozstawiane świecące dynie, pod sufitem latały nietoperze, a za stołem nauczycieli wisiało mnóstwo ruszających się obrazów, po całej sali latały duchy. Byłam jedną z pierwszych osób na sali. Usiadłam przy stole Ślizgonów, a przede mną pojawił się mały talerzyk z pasztecikiem dyniowym. Uśmiechnęłam się na widok jedzenia, kiedy chciałam je zjeść podniosło się do góry i poleciała w stronę wejścia. Kiedy tam spojrzałam już wiedziałam kto zrobił mi ten genialny żart.

-Malfoy oddaj mi mój pasztecik- warknęłam i podeszłam do chłopaka z wyciągniętą ręką.

-Nie- powiedział i go ugryzł

-Ty mała wredna fretko- znowu warknęłam i wyjęłam różdżkę- Confingo- powiedziałam i wskazałam na jedzenie które po pewnym czasie wybuchło plamiąc szatę Draco. Uśmiechnęłam się i wróciłam do stolika.

-Dzisiaj zamierzamy skorzystać że nauczyciele będą zmęczeni po tej uczcie i zagrać w chowanego na terenie Hogwartu

-Nie jesteśmy na to za starzy?- spytałam, ale on się odwrócił- No dobra przyjdę

Do sali zaczęli wchodzić uczniowie. Koło mnie usiadł Blaise.

-Idziesz dzisiaj ze mną i z chłopakami

-Draco już mi mówił- przerwałam mu- Dlaczego tak nagle zaczęliście się ze mną zadawać?- spytałam po zjedzeniu jednego pasztecika

-Tak jakoś się złożyło- mruknął, ewidentnie chciał uniknąć tematu, więc go nie drążyłam.

Kiedy dyrektor skończył swoje przemówienie ja byłam już najedzona po wsze czasy, a Zabini zaczął tłumaczyć mi zasady naszej zabawy która miała się zacząć niedługo.

-Więc, dzielimy się na drużyny i razem ukrywamy się w Hogwarcie, nie ma wychodzenia  z budynku, jedna para szuka, ci którzy zostaną pierwsi znalezieni szukają w następnej rundzie, nie można używać czarów, oprócz Lumos- podsumował, a ja pokiwałam głową

-Multum tych pasztecików na pewno nie pomoże ci w skutecznym schowaniu się- mruknął Malfoy, ale nie zwróciłam na niego uwagi

Po zakończeniu uczty poszliśmy do pokoju wspólnego, aby podzielić się na drużyny, grali z nami jeszcze Pansy, Milicenta i Goyle bo Crabb leżał w skrzydle szpitalnym bo zjadł za dużo pasztecików.

-Dobra wybiera jedna dziewczyna i dwóch chłopaków- powiedział Zabini. Blaise był z Theo, Pansy, ku swojemu nie zadowoleniu, z Bulstrode, a ja musiałam zmagać się z Malfoyem i oczywiście jako jedyna para mieszana zostaliśmy wybrani na szukających. Zostaliśmy w pokoju wspólnym, a reszta pobiegła na korytarze Hogwartu by się schować. Mieliśmy czekać w środku dwadzieścia minut, które minęło nam w milczeniu.

-To gdzie idziemy?- spytałam kiedy wyszliśmy po upływie wyznaczonego czasu

-Sprawdźmy może najpierw korytarz przy pokoju nauczycielskim- pokiwałam głową. Podczas drogi tam nikogo nie zauważyłam. Dopiero kiedy byliśmy koło damskiej łazienki na pierwszym piętrze usłyszałam Jęczącą Martę.

-Jak ja dawno nie widziałam tu takiego ślicznego chłopca- powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem- Do tego o tej porze z ciebie naprawdę musi być zły chłopiec

-Ktoś tam jest- szepnęłam do Draco

-Zauważyłem

-To wchodzimy- powiedziałam pewna

-Chyba nie sądzisz że wejdę do damskiej łazienki- szepnął oburzony

-Jak chcesz- szepnęłam i weszłam do środka. Duch Marty przybliżał się do Goyle'a, który gorączkowo chciał się od niej oddalić.

-Cześć Theodor- przywitałam się- Nie wiedziałam że gustujesz w duchach- zaśmiałam się- Że Malfoy tego nie widzi. Gdzie jest Blaise?- spytałam

-Nie wiem rozdzieliliśmy się- westchnął i podbiegł do mnie- Ratuj mnie od tej psychopatki- schował się za moimi plecami.

-Ja!- krzyknął duch- Psychopatka!- zaczęła płakać i oddaliła się, a ja wyszłam z chłopakiem z łazienki

-Zobacz kogo znalazłam- powiedziałam do Malfoya zadowolona-Ale nie ma tam Zabiniego.

-Greg wracaj do dormitorium- powiedział Draco- To teraz ty proponuj gdzie idziemy

-Wieża Astronomiczna?- spytałam a on się zgodził. Podczas wędrówki do schodów zauważyliśmy Blaise'a prowadzonego przez Filcha, prawdopodobnie do gabinetu Umbridge, na szczęście udało nam się uniknąć spotkania z widocznie wkurzonym woźnym. Wędrówka po schodach trochę nam zajęła, ale udało nam się tam dostać. Miałam nadzieję, że kogoś tam znajdę i nie myliłam się kiedy tylko tam weszliśmy na blondyna rzuciła się brunetka zadowolona z jego widoku. Westchnęłam i razem ruszyliśmy z powrotem do lochów. Kiedy zeszliśmy ze schodów usłyszeliśmy ten słodziutki i do tego wyraźnie zdenerwowany głosik.

-Jak to są jeszcze jacyś uczniowie wałęsający się po Hogwarcie!- krzyknęła kobieta- Musimy ich natychmiast znaleść !- spojrzałam na innych, byli tak samo przerażeni jak ja.




forget→draco malfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz