Weszłam do pomieszczenia od razu przywitała mnie na w pół przezroczysta dziewczyna w okularach i dwóch kitkach.
-Cześć, ty znowu tutaj- zaczęła się rozglądać- Nie ma z tobą czasem tego chłopaka? Był bardzo przystojny- powiedziała rozmarzonym tonem
-Chłopaki tu często nie przychodzą co?- spytałam nie odpowiadając na pytanie
-Boją się mnie, a do tego uważają że jestem brzydka i nienormalna- zaczęła głośno płakać i wleciała z krzykiem rozpaczy w jeden ze zlewów z którego zaczęła cieknąć woda, ale zaraz wróciła wynurzając się z jednej z otwartej kabiny. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do środka.
-Cześć Vivian- przywitała mnie Granger
-Cześć
-To czego potrzebujesz?
-Zrobić eliksir miłosny- dziewczyna się zdziwiła
-Po co ci to? Zakochałaś się? - spytała zdziwiona
-To żeby wygrać zakład- westchnęła. Wyjęłam podręcznik który ,,pożyczyłam'' z klasy do eliksirów- Strona 264- podałam jej książkę
-Chyba mam tu składniki- powiedziała po przeczytaniu
-Ja mogę pomóc- podleciała do nas Marta- Widziałam jak jakaś dwójka dziewczyn to robiła i chyba im wyszło
Nagle coś wybuchło.
-ZNOWU- wrzasnęła Hermiona- Vivian ja nie dam rady tego zrobić
-Herm ja wierzę w ciebie, dasz radę- złapałam ją za ramię i uśmiechnęłam się pokrzepiająco, chociaż sama traciłam już nadzieję na uwarzenie amortencji.
-Gdybyście mnie posłuchały na początku to już Viv miała by swojego wybranka u stóp- warknęła nadąsana Marta siedząca na umywalce oburzonym tonem.
-Nie będzie mi pomagać duch jakiejś...- powiedziała poirytowana Hermiona ale jej przerwałam
-Musimy spróbować, nie mamy nic do stracenia- nie miałam pojęcia czy Marta potrafi zrobić cokolwiek, zawsze mogła nas oszukać tylko dla poprawienia sobie humoru. Chociaż czy duchy mogą mieć humor?
-Jeśli teraz się nie uda skończą nam się składniki- uspokoiła się - No ale dobrze, Marto masz jakieś propozycje?
-Robiłyście wszystko dobrze do punktu 13 - pokazała półprzezroczystym palcem na przepis- Widzicie tu jest rzucone jakieś zaklęcie które zmieniło treść najważniejszego punktu, napisane jest tu że trzeba mieszać w lewo przez 7 minut. Powinno być w prawo przez 4 minuty to było nawet w moim starym podręczniku. Tu również jest przeprawione, powinno pisać 4 minuty
-I tyle?- duch pokiwał głową
-No tak jeśli mieszać dłużej niż jest w prawdziwym przepisie eliksir może się zważyć- powiedziała szczęśliwa Hermiona- Nie sądziłam że kiedykolwiek to powiem ale dziękuję Marta
-Słuchaj jest problem- powiedziałam- Zaraz zaczyna mi się szlaban i...
-Zrobię to sama- przerwała mi - Idź- podziękowałam jej i wyszłam
-Smart- warknął profesor kiedy weszłam do klasy- Jak wytłumaczysz swoje spóźnienie
-Eeee...- zaczęłam się- Po lekcjach byłam zmęczona i musiałam przysnąć nad którymś z esejów i tak się jakoś złożyło- wzruszyłam ramionami
-Chodź tu- warknął i usiadłam koło Malfoya. Snape kazał nam porządkować składniki w swoich szafkach , wszystkie fiolki miały być ułożone alfabetycznie i w odpowiednich półkach. Razem z Draco nie odzywaliśmy się do siebie. Cały czas wyobrażałam go sobie pod wpływem amortencji, jeśli uda się ją zrobić. W głowie miałam obraz Pansy klejącej się do blondyna by go pocałować, ale w tedy on ją odpycha, podbiega do mnie i całuje, a Parkinson zostaje wściekłym czerwonym zazdrosnym burakiem i odchodzi z płaczem. Po chwili pomyślałam, że ten ,,plan'' brzmi jak pomysł jakiejś psycho fanki na porwanie swojego ukochanego. Zaśmiałam się w duchu i lekko się uśmiechnęłam, chłopak chyba to zauważył, ale się nie odezwał. Przecież to był tylko zakład, mający na celu utarcie nosa temu mopsowi, ale wiedziałam że to co zamierzałam zrobić może na zawsze zmienić relację moją i Malfoya. Często w mugolskich książkach, któe czytałam u babci, na początku bohaterowie się nienawidzili, potem dochodzi do niespodziewanego pocałunku i zaczyna się miłość. Nie chciałam być ofiarą tego tandetnego scenariusza, nie wierzyłam że ktoś to wymyślił i że to takie popularny motyw książek. Po dwóch godzinach przekładania jakiś fiolek wyszłam z gabinetu szczęśliwa i z obolałymi dłoniami.
- A ty nie idziesz do lochów?- spytał Malfoy. NIe odpowiedziałam i przyśpieszyłam natychmiast kroku, nie drążył tematu. Każdy z nas poszedł w swoją stronę.
-Jak idzie?- spytałam Hermiony
-Już kończę- powiedziała skupiona , wrzuciła coś do kociołka i zaczęła mieszać. Kiedy skończyła po chwili z nad kociołka zaczął unosić się spiralny dym, a ciesz nabrała perłowego połysku, dokładnie tak jak było w opisie.
-Co czujesz?- spytała dziewczyna a ja wyciągnęłam powietrze nosem
-Jabłka, zapach pasztecików dyniowych, gorącą czekoladę z piankami i te mugolskie bułki z lukrem i dżemem w środku- powiedziałam zgodnie z prawdą
-Paczki?
-Tak- potwierdziłam i jeszcze raz zaciągnęłam się powietrzem. Niektóre te zapachy w normalnym życiu totalnie by do siebie nie pasowały, ale teraz tworzyły jedną pięknie pachnącą całość - A ty?
-Pergamin, pasta do zębów i świeżo skoszona trawa- mruknęła i zaczęła wąchać, ale opanowała się i wyczarowała dwie fiolki.
-I widzę że wam wyszło- podleciała do nas Marta
-Vivian- powiedziała Hermiona, widac było po niej że się trochę zawstydziła- Dałabyś mi trochę tego eliksiru?
-Oczywiście- pokiwałam głową- Tyle się nad nim napracowałaś, zdecydowanie ci się należy. I jeszcze chciałabym ci podziękować, efekt ci się na pewno spodoba- uśmiechnęłam się
-Dzięki- powiedziała i rozlała płyn do dwóch fiołek.
CZYTASZ
forget→draco malfoy
Fiksi Penggemari promise, i will never forget Każdy w pewnym momencie swojego życia odczuwa chęć zakochania się, lub bycia kochanym, tak samo miała Vivian Smart, lecz ona pokochała nie tego chłopaka, a ich miłość będzie bombardowana przez ogromne ilości problemów...