**Perspektywa Fallacyego**
Wędrowałem po moim jednym z wielu kolorowych ogrodów obok mego zamku aż nagle usłyszałem czyiś głos.
-Ojcze! Ojcze! - Zawołał, a ja od razu rozpoznałem głos mojego syna Jaspera.
Po kilku sekundach byłem już obok niego i patrzyłeś się na niego wyczekująco po czym delikatnie złączyłem ręce za moimi plecami.
-Tak Synu? -Zapytałem ze spokojem w głosie, na co młody wampir uśmiechnął się i odwrócił się do prze przodem.
-Czy... Mógłbym wraz z Suave udać się do miasta? - Powiedział nieco zciszonym głosem wpatrując się na mnie z delikatnym uśmiechem.
-Nie. - Powiedziałem prawie od razu ze stanowczością w głosie i popatrzyłem się surowym wzrokiem na Jaspera.
-Ale ojcze! Suave będzie mnie pilnować! - Jego głos lekko się podniósł na co skarciłem go wzrokiem przez co młody wampir westchnął i lekko opuścił głowę.
-Po pierwsze, nie podnoś na mnie głosu, a po drugie gdy powiedziałem nie, to znaczy nie i nie ma dyskusji... - Powiedziałem z lekką złością w głosie i delikatnie skrzyżowałem ręce na "piersi" nadal patrząc surowym wzrokiem na mego syna.
-Ojcze, proszę cię, tylko ten jeden raz... - Powiedział spokojnie po czym w okół jego błękitnej źrenicy pojawiła się trochę ciemniejsza niebieska łza.
-Nie, a teraz wracaj do swojej komnaty i nie wychodź z niej dopóki ci nie pozwolę... - Mój stanowczy głos lekko zestresował Jaspera przez co bez zbędnych słów udał się w stronę swojej komnaty.
-Oh Jasper... Co ja mam z Tobą uczynić... - Westchnąłem po czym powoli wszedłem do mojego zamku i skierowałem się do mojej sypialni w celu odpoczęcia, lecz nagle zatrzymał mnie głos mojego służącego oraz mego przyjaciela Suave.
-Panie Fallacy, przyszedł list od Lorda Reapera, to bardzo pilne...- Powiedział lekko poddenerwowany, ale próbował zachować spokój.
-Oh dobrze, zaraz odbiorę, dziękuję za przekazanie, teraz możesz odejść... - Powiedziałem spokojnie i lekko skinąłem głową w gest podziękowania.
Po chwili mój służący grzecznie wykonał moje polecenie i odszedł na co delikatnie się uśmiechnąłem i wszedłem powoli do mej komnaty i lekko zmęczony usiadłem na łóżku.
**Perspektywa Inka**
Usiadłem wymęczony całym dniem w Anty-Voidzie i czekałem na przyjście Errora.
Po chwili otworzył się lekko zgliczowany portal i po kilku minutach wyszedł z niego Error przez co na mojej mordce pojawił się uśmiech.-Error! I jak było? Powiedziałeś mu? Jak zareagował? Czy on ciebie też? Kiedy ślub? Jak nazwiesz swoje dzieci? - Zapytałem bardzo podekscytowany przez co w moich oczach pojawiły się gwiazdki, na co Error zaśmiał się i zaczął się powoli do mnie przybliżać.
-NiE zAdaWaj TyLu PyTaŃ... - Powiedział swoim zgliczowanym głosem i stanął przede mną patrząć się na mnie z uśmiechem na co mimowolnie zarumieniłem się na tęczowo.
- Ale powiedz czy się udało! - Ekscytacja wzięła nade mną górę i zacząłem wymiotować czarnym atramentem na co Error odsunął się ode mnie i popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem.
- UmMmmM... InK? - Zapytał odsuwając się ode mnie jeszcze kawałek do tyłu.
-Hah... Wybacz... To przez te emocje... - Powiedziałem lekko skrępowany i starłem resztki atramentu z "ust" po czym cicho się zaśmiałem spoglądając na Errora.
CZYTASZ
Shipy~
RandomUndertale... Underswap... Underfell... Dreamtale... Itd... Itd... Itd.... Dalekoooooo.... XD