Trochę wina za dużo; (Kensuke x Ryota)

113 4 5
                                    

Kolejny Os dla mojej stałej klientki @HistoryOfAlex xp

Ps. Tak bardzie mogłam się powstrzymać od dodania tego artu w mediach :)))

Na nieszczęście całego zespołu Growth, Ryota jest osobą, która po nawet małej dawce alkoholu od razu zmienia swoje zachowanie. Stwierdzili, że jeśli w końcu mają cały dzień wolny, wyjdą na miasto. Postanowili jednak, że się rozdzielą, a każdy wykorzysta ten czas na swój sposób. Pod koniec dnia, chodzący samotnie Ryota zauważył nowo otwartą winiarnię. Sam jej wygląd z zewnątrz wręcz zmuszał go do wejścia do środka. Obiecał sobie jednak, że nie przesadzi z ilością, ale obietnice to jedno, a spełnianie postanowień to jednak coś zupełnie innego.

-Już nigdy nie wypuścimy Cię samemu na miasto. -prychnął Koki w stronę siwowłosego, którego koordynacja ruchowa i tak była w całkiem niezłej formie. -Myślałem, że jesteś trochę bardziej odpowiedzialny.

-Przecież nic mi nie jest, mamo. -zaśmiał się w stronę lidera, faktycznie chcąc sprawiać wrażenie normalnego, całkiem trzeźwego. -Powinniśmy się tam przejść razem.

-Na dzisiaj już wystarczy. Idź do łóżka. -poleciał, widząc, że chłopak już raczej długo nie wytrzyma na własnych nogach. Sakuraba prychnął i po zdjęciu całej odzieży wierzchniej, udał się do łazienki w celu umycia twarzy. Kensuke cała sytuacja dosyć bawiła, bo Ryota nigdy czegoś takiego nie zrobił. -Co Cię tak śmieszy?

-Sam nie wiem. Po prostu zawsze jak wypije, zachowuje się inaczej. Ale dobrze, że to nie jest częste. -wzruszył ramionami, odchodząc w stronę swojego pokoju z kupioną dzisiaj książką, którą bardzo chciał już przeczytać.

Siwowłosy chłopak leżąc na łóżku od kilku minut wpatrywał się w sufit. Cały czas myślał, kiedy będzie miał kolejną okazję zdegustowania tak dobrego alkoholu. Co dziwne jak na niego, zaczęła mu doskwierać samotność i poczuł, że chciałby z kimś porozmawiać. Wiedział, że członkiem Growth, który kładzie się spać najpóźniej, jest Kensuke. Nie zastawiając się jakoś specjalnie długo, wstał z materaca, zakładając kapcie na nogi. Wyszedł ze swojego pokoju i na palcach przemierzał korytarz. Dotarł do odpowiednich drzwi, zauważając, że są nieco uchylone. Zaglądając przez szparę zauważył palącą się nocną lampkę, a na łóżku siedzącego przyjaciela z książką w ręce.

-Hej. -powiedział dość cicho, wiedząc, że zarówno lider, jak i Fujimura już śpią. Ciemnowłosy podniósł na niego swój wzrok, nieco się dziwiąc, że widzi go tutaj o tej godzinie.

-Ryo... Nie śpisz? -spytał, nadal patrząc na Sakurabę, który wszedł do jego pokoju.

-Jakoś mi się nie chce. Mogę z Tobą posiedzieć?

-Jak chcesz, to chodź. -Ryota otrzymując zgodę od przyjaciela, od razu zdecydował się położyć na brzuchu na jego łóżku, w dość bliskiej odległości. Yeagashi wyglądał na całkiem spokojnego, mimo, że ten się tak do niego przybliżył. -I co? Jakie wino Ci najbardziej smakowało? -zapytał ze śmiechem, nadal wzrokiem śledząc kolejne słowa na papierze.

-Chyba śliwkowe. Powinieneś kiedyś spróbować. Tamto było pyszne. -uśmiechnął się, w zasadzie nie spodziewając tego, że Kensuke zagada go odnośnie właśnie tego. Wziął w ręce najbliższą poduszkę z której wypadło jedno, malutkie piórko, które jasnowłosy postanowił w tej sytuacji wykorzystać. Chwycił je delikatnie palcami, przybliżając od razu do szyi przyjaciela. Z jeszcze bardziej chytrym uśmieszkiem wykorzystał fakt, że chłopak na wzrok zajęty książką i przejechał piórkiem po jego skórze. Wzdrygnął się minimalnie.

-Ryo... łaskocze. -mruknął, mając wrażenie, że chłopak chce jak najbardziej odwrócić jego uwagę od książki.

-Chciałem tylko sprawdzić, jak zareagujesz. -zaśmiał się lekko, kładąc na boku.

-W sumie to całkiem przyjemne. -wrócił ponownie do ostatnich stron swojej lektury, jednak jego towarzysz najwyraźniej nie zamierzał przestawać. Przejechał piórkiem po jego nosie, a następnie policzku, wywołując teraz lekkie swędzenie tych miejsc. -Możesz już przestać.

-Dlaczego?

-Proszę, chcę skończyć czytać. -odparł, przewracając kolejną stronę swojej książki. Ryota westchnął, postanawiając, że da mu spełnić to małe życzenie. Zaczął sobie nucić losową piosenkę, po kilku minutach spoglądając, jak przyjaciel odkłada w całości przeczytaną książkę. Sakuraba jedynie wsunął się pod kołdrę.

-No w końcu. Dobranoc. -odparł, zgaszając światło nocnej lampki, a Yaegashi lekko zdziwił się jego postępowaniem.

-Czekaj, nie idziesz do siebie?

-W moim pokoju jest bardzo zimno. Z resztą i tak nie chce mi się wstawać. -ciemnowłosy po tych słowach miał nadzieję, że jego zachowanie w tym momencie to jedynie efekt działania alkoholu. -Nie robię przecież nic złego. -Kensuke nie próbował protestować, a jedynie wygodniej ułożył obok, nieco jednak odsuwając, ku niezadowoleniu Sakuraby.

-Dobranoc. -mruknął, odwracając się do niego plecami. Chłopak czekał jedynie kilka minut aż ten na pewno zaśnie, po czym przybliżył się do niego i lekko go przytulając, również zamknął oczy. Cieszył się, że przyjaciel tego nie poczuł i dalej spał, a on mógł być blisko niego.

...

Koki obudził się jako pierwszy i to jego rolą zawsze było budzenie całej reszty. Fujimura zazwyczaj nie stawiał przed tym oporu, z pozostałymi było już trudniej. Wszedł do pokoju Kensuke, zauważając ze zdziwieniem, że nie śpi na swoim łóżku sam, a do jego pleców przyklejony jest Ryota. Z małym przestrachem przypomniał sobie jego wczorajszy stan. Zaklaskał głośno w ręce, chcąc ich obudzić.

-Halo. Już rano. -granatowowłosy jako pierwszy otworzył oczy. -Możecie mi powiedzieć, dlaczego śpicie w jednym łóżku? -spytał, kiedy Kensuke zaczął kontaktować z otoczeniem.

-Ten przylep przyszedł do mnie w nocy i nie chciał sobie pójść. A ja, że jestem gościnny, to go przygarnąłem. -wytłumaczył, podnosząc się do siadu.

-Przeszedł do Ciebie w tym samym stanie, w którym wrócił do domu?

-No tak.

-Ale Wy chyba nie... -nie chciał jakoś sam kończyć tego zdania, a Yaegashi od razu zrozumiał, co lider sobie o nim pomyślał. Od razu chciał zaprzeczyć wszystkim jego złym wyobrażeniom.

-Nie, nie robiliśmy nic nie przyzwoitego, jasne?! Przyszedł, pogadał i zasnął! Nic więcej! -wstał gwałtownie na własne nogi, a przez jego krzyki Ryota również się w końcu obudził. Popatrzył na wszystkich, nie bardzo rozumiejąc sytuację.

-Czego się drzesz? -mruknął niezadowolony, czując dalsze zmęczenie.

-Nie pijesz więcej, jasne? Same problemy przez to! -wybiegł ze swojego pokoju, od razu zamykając się w łazience na klucz ze wstydu. Koki był w całkowitej dezorientacji i właściwie nie wiedział, co miał dalej mówić. Spojrzał na Ryotę, któremu nie śpieszno było do wstania z łóżka. Przytulił jedynie poduszkę, pachnącą szamponem używanym przez ciemnowłosego. Po chwili Mamoru przyszedł do pomieszczenia patrząc na pozostałe w nim osoby.

-Ale o co chodzi?

Boże, co ja zrobiłam xD

No ale kolejny ship spełniony ~

Anime Idol (One shots) PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz