One shot ponownie dla operettalebieg ~ 🧡
Sora Ohara - człowiek bardzo pozytywnie nastawiony do wszelkich aspektów swojego życia, jak i do samego siebie. Stworzył i prowadzi swój zespół, starając się być dla nich jak najlepszym przykładem pod wszelkimi względami, jednak i on nie jest doskonały. Bardzo łatwo przywiązuje się do nowych osób, dlatego kiedy poznał pewną niepozorną, pomarańczowo-włosą dziewczynę, która dość mocno zawróciła mu w głowie, wiedział, że nie może sobie odpuścić takiego skarbu. I tym sposobem wszedł w swój pierwszy w życiu poważny związek.
...
Tego dnia miał dość sporo na głowie. Stwierdził, że udowodni pozostałym członkom SOAR'y, że jego pokój może wyglądać czyściej, niż Nozomu. Dlatego pod ich nieobecność zdecydował się na jego sprzątanie. Miał na to czas aż do wieczora, wiec stwierdził, że spokojnie da radę.
Zaczął od generalnego wyrzucenia śmieci, ścierania wierzchnich kurzy i wywietrzeniu pokoju. Następnie rzeczy do takie jak ubrania, książki i kartki z nutami i piosenkami rozłożył na podłodze i łóżku. Oparł swoje ręce o biodra, głowiąc się w zasadzie od czego ma zacząć. Chwilę później usłyszał melodyjny dźwięk dzwonka wejściowego.
-Ciekawe kogo niesie... -mruknął sam do siebie, raczej nikogo się dzisiaj nie spodziewając. Nie zwlekając dłużej, poszedł otworzyć. W progu chwilę później zobaczył swoją dziewczynę. -Mizu-chan?
-Ohayo Sora. -dziewczyna uroczo się do niego uśmiechnęła, a chłopak nieco się zdziwił.
-Nie umawialiśmy się na dzisiaj. -powiedział.
-Muszę mieć specjalne pozwolenie na widywanie się z moim słodziakiem? -spytała ironicznie przez lekki śmiech.
-Jasne, że nie. Ale akurat jestem w trakcie sprzątania i tak średnio...
-No i dobrze. W końcu się na coś przydam. -powiedziała entuzjastycznie, przerywając jego wypowiedź. Przeszła przez próg i podchodząc do niego, pocałowała czule w policzek. Uśmiechnęła się znowu i zdejmując buty szybko dotarła do jego pokoju. Ohara przez chwilę był zdezorientowany, ale po chwili podążył za nią.
-Naprawdę nie musisz... -powiedział przeciągle.
-Daj spokój, co to takiego dla mnie. -chłopak wiedział w tym momencie, że nie ma z czym dyskutować, bo jego kochana dziewczyna już taka jest. Zawsze skora i chętna do pomocy mu.
-Soshi zrobił ciastka, więc potem możemy je sobie wziąć. -powiedział chłopak, składając kolejne ubrania w kostkę.
-Miły jak zawsze. -odparła. Rozejrzała się po pokoju, kiedy wzrok jej pomarańczowych oczu przykuł pewien przedmiot. Leżący na łóżku album z wyraźnym, dużym napisem "Nie dotykać! -Ohara Sora". Z czystej ciekawości wzięła go do ręki, ale brunet w porę to zauważył.
-Mizu-chan, proszę nie otwieraj go! -powiedział, chcąc zabrać swoją własność.
-Sora, nikt Cię nie nauczył, że nie pisze się takich ostrzeżeń, bo one tylko bardziej prowokują? -zaśmiała się, odsuwając od niego. -Z resztą co tam jest takiego? -spytała.
-Moje... stare zdjęcia. -mruknął ze zrezygnowaniem. Wiedział, że tym sposobem wydał na siebie "wyrok". Dziewczyna rozszerzyła oczy w przypływie radości.
-Sora, wiesz, jak bardzo Cię kocham, prawda?~ -zrobiła swoją dość częstą, uroczą minę, która czasami pomagała jej w osiąganiu tego, czego chce, ponieważ doskonale wiedziała, jak działa ona na Sorę. Podeszła do chłopaka i oplotła ramionami jego szyję. Ten nieznacznie się zarumienił. -Pooglądajmy je, proszę...~
-Ale nie za długo. -westchnął, a dziewczyna ucieszyła się jeszcze bardziej.
Szybko uporządkowali rzeczy będące na łóżku, po czym oboje na nim usiedli. Mizuki znalazła miejsce pomiędzy nogami Sory, który dodatkowo obejmował ją w pasie i trzymał głowę na jej ramieniu. Dziewczyna mając w rękach album wertowała kolejne strony, popadając w coraz większy stopień cukrzycy poprzez zdjęcia małego idola, który momentami był nieco zawstydzony. Zawsze twierdziła, że Sora był przeuroczy i nic nie było w stanie tego zmienić. Nigdy jednak nie miała okazji, aby obejrzeć jego zdjęć z dzieciństwa, a było to jej małe marzenie.
-Wigilia przedszkolna? -zaśmiała się, widząc około sześcioletniego Oharę w stroju Mikołaja.
-Jak ja się dałem na to namówić? -spytał ironicznie, patrząc na fotografię.
-Kiedy jesteśmy dziećmi, nie mamy zbytnio wpływu na to, co robią z nami rodzice. -musnęła palcem jego nos, uśmiechając się. -Ale za to potem powstają takie cuda. -odparła, przewracając następną stronę. Znajdowało się tam zdjęcie chłopaka na scenie z mikrofonem. Pod nim bardzo dużo znaczący podpis: "Ohara Sora -Pierwszy występ przed publicznością (Osaka, pierwsza klasa szkoły podstawowej)". Oboje przeczytali podpis, a dziewczyna zatrzymała na nim swoją dłoń.
-Pamiętam to jak dzisiaj. -powiedział chłopak, mocniej zacieśniając ramiona na talii Mizuki, chcąc jej przekazać choć w części swoje emocje odnośnie tamtego wspomnienia.
-To musiał być dla Ciebie niesamowity dzień. -spojrzała na niego ze szczerością. -Doprowadził Cię tu, gdzie teraz jesteś. -nie zastanawiała się długo, ponownie zatrzymując na jego policzku swoje usta. Po chwili popatrzyła mu w oczy. -Sora?
-Tak?
-Jesteś niesamowity. -powiedziała, po chwili muskając delikatnie jego malinowe usta z przyjemnością. Ten oddał pocałunek niemal odruchowo. Dla obu ta chwila była niesamowita, lecz chłopak po chwili stwierdził, że jest nieco za poważna. Dyskretnie położył swoje dłonie na bokach dziewczyny, zaczynając ją delikatnie łaskotać. Momentalnie się od siebie oderwali, a z ust Mizuki wydobywał się melodyjny, głośny śmiech, który dla Sory był jednym z najpiękniejszych dźwięków na świecie. -S-Sora, -przs-tań, błagam! -próbowała wydusić z siebie składne zdanie.
-Samo się prosiło, wybacz. -również zaczął się śmiać, na chwilę jednak przestając i dając jej swobodę oddechu.
-Zepsułeś tak cudowną chwilę, baka. -mruknęła, udając obrażoną. -Za karę wezmę kilka tych zdjęć do domu. -ostrzegła.
-Oj na to, to ja ci nigdy nie pozwolę. -zaśmiał się, ponownie zaczynając gilgotanie jej brzucha. Dziewczyna znowu zaczęła się śmiać i kulić.
-Dob-ra, nie-nie wezmę ich! Ale pro-szę, przestań! -wydusiła, po chwili jednak kładąc się na plecy widząc, że chłopak zawisł na jej twarzą. Patrzyli sobie głęboko w oczy, jakby chcąc aby ta chwila nie miała końca. -Sora?
-Tak, Mizu-chan? -uśmiechnął się łagodnie.
-Może dokończymy to sprzątanie? -spytała, widząc po chwili, jak przewraca brązowymi oczami z niechęci do tego pomysłu.
-Teraz to Ty zepsułaś cudowną chwilę. -mruknął z niezadowoleniem i nieco smutną miną.
-Później Ci to wynagrodzę, obiecuję~ -pociągnęła go lekko za koszulkę, aby ponownie ich razem złączyć w słodkim pocałunku.
Flaffów w moim życiu nigdy dość nie będzie najwyraźniej, trudno :>
CZYTASZ
Anime Idol (One shots) PL
FanfictionMało (praktycznie wcale) widuję ff z japońskimi idolami z anime na polskim Wattpadzie. A z tych anime to już wcale. Może jestem pierwsza? W sumie to by mnie nie zdziwiło. Zapraszam na One-shoty z "Tsukiuta. The Animation." oraz "kontynuacji", czyli...