Cudowne dzieci | cz.2

95 4 4
                                    

Eichi postanowił nie dyskutować dłużej ze swoim nowym przezwiskiem, przynajmniej do czasu, kiedy bracia przebywali w ich mieszkaniu. Byli z nimi dopiero kilkanaście minut, a młodszy idol był nimi coraz bardziej oczarowany i nie mógł przestać się do nich uśmiechać. 

Kiedy padła propozycja obiadu, bliźniaki bardzo chętnie usiedli do stołu. Ichiru podczas czekania na jedzenie miał nawyku robienie czegoś ze swoimi rękami. Zainteresował się wówczas serwetkami, które zaczął składać w dosyć szybkim tempie. 

-Zrobiłem łabędzia! -powiedział dumnie, stawiając przed sobą papierowego ptaka. Issei popatrzył na niego "krytycznym" okiem. 

-Moje łódki też są ładne. -odparł starszy, chwilę później widząc, jak Shu przysiada się naprzeciwko nich. -Nie jesteś zły wujku? Zawsze bawimy się tak przy stole. -Izumi jedynie się uśmiechnął, biorąc do ręki jedną serwetkę. Zaczął ją składać, formując w ten sposób głowę królika. 

-I co powiecie? -spytał, spoglądając na nich. 

-Niesamowite! -odpowiedzieli jednocześnie, co Eichi przebywający przy kuchence mógł dobrze usłyszeć. Skończył swoją pracę, jaką było gotowanie, po czym zaczął przenosić wszystko na stół. Widząc, że reszta siedzi na swoich miejscach, poczuł się jak wśród swojej prawdziwej rodziny i to jakby on robił za żeńską cześć. 

-Mam nadzieję, że będzie wam smakować. Shu z początku też pomagał. -uśmiechnął się, a Ichiru lekko oblizał górną wargę, najwyraźniej nie mogąc się już doczekać.   

-Itadakimasu! -najszybciej za pałeczki chwycił młodszy z bliźniaków, od razu zabierając się na swoje mięso z ryżem. Już samymi pałeczkami chwytał większe porcje, aby następnie napchać swoje policzki. 

-I jak? -spytał brunet, patrząc z uśmiechem, jednocześnie próbując się nie roześmiać. Ichiru próbował coś powiedzieć, ale z jego ust wydobywał się tylko niezrozumiały pomruk. 

-Mówi, że bardzo dobre i będzie chciał dokładkę. -"przetłumaczył" Issei. -Właściwie to się z nim zgadzam. -odparł, podzielając zdanie brata. Izumi tym czasem zauważył coś na jego twarzy. 

-Chodź, Issei. -wziął jedną z serwetek, przybliżając ją do twarzy chłopca, wycierając małą plamkę od sosu. Ten natomiast spojrzał na niego zawstydzony. 

-Dziękuję. -uśmiechnął się nikło, wracając do swojego talerza. Eichi tym czasem spojrzał na Shu. Miał wrażenie, że w nim również  na chwilę odezwały się jakieś rodzicielskie instynkty, które były jednak w pełni uzasadnione. Coraz bardziej czuli się jak prawdziwi rodzice, co przychodziło im z zaskakującą łatwością. Kontynuowali swój posiłek, a idole zastanawiali się, jak tak małe dzieci mogą zjeść tak dużo. 

-Jestem pełny. -powiedział Ichiru, kładąc jedną rękę na swój brzuch, delikatnie przesuwając. -Mogę iść do pokoju się położyć? 

-Jak chcesz możesz sobie iść na kanapę. -odparł Shu. -A ty, Issei?  

-Ja... właściwie też bym się położył. -odpowiedział, po czym oboje zostali zaprowadzeni na sofę. Położyli się obok siebie, układając pod głowami poduszki. Eichi mimowolnie wziął w ręce koc i z troską otulił prawie śpiących braci. 

-Widziałeś kiedyś coś bardziej uroczego? -szepnął do Izumiego, który spojrzał w zielone oczy przyjaciela. 

-To jest porównywalne do tego, kiedy kradniesz mi ubrania i myślisz, że o tym nie wiem. Tak bardzo urocze. -zaśmiał się cicho, nie chcąc obudzić bliźniaków. Horimiya natomiast czuł narastające na swoich policzkach zawstydzenie, objawiające się lekkim rumieńcem. -Kiedy się obudzą, przystąpimy do lekcji pianina. -odparł, chcąc razem z przyjacielem posprzątać po obiedzie. Nie miał jednak pojęcia, że Issei, który jeszcze nie do końca zasnął, podsłuchał tę krótką rozmowę. 

Anime Idol (One shots) PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz