Słodki, czy aż za?; (Koi x Kakeru)

88 3 2
                                    

Dedykacja dla KarinChan10pl, mam nadzieję, że dałam radę 💛

Lenistwo. Ten najczęściej stan dosięga ludzi dostających kilka dni wolnego od pracy i obowiązków. Taki właśnie czas nastał dla obu zespołów. Najmłodszy duet Gravi ostatnie dwa dni spędził w pokoju różowowłosego, oglądając wspólnie nowy sezon jego ulubionego serialu. Kakeru z początku nie miał ku temu żadnych przeciwności, ale po kilkunastu godzinach spędzonych w dresach, w łóżku, pośród pudełek jedzenia, szczególnie po pizzy i ogólnego bałaganu oraz niemal bezustannemu patrzenia się w ekran laptopa z wyświetlanym seansem, powoli czuł się zmęczony. Nie fizycznie, bo w końcu Koi prawie nie wypuszczał go z łóżka, informując, że musi zobaczyć kolejną akcję, a psychicznie, ponieważ zwyczajnie potrzebował ruchu. 

-Koi... -szturchnął go lekko a ramię, kiedy kolejny odcinek zmierzał ku końcowi, co go cieszyło. 

-Hmmm? 

-Może byśmy się stąd ruszyli? -spytał łagodnie, dźgając go delikatnie w policzek, aby odwieźć go od próby włączenia następnego. 

-O czym ty do mnie gadasz? -spytał, jakby nie wiedząc totalnie, o co mu chodzi. 

-Siedzimy tu już całe dwa dni... Może byśmy poszli gdzieś na powietrze, do miasta? 

-Źle ci tu ze mną? -fuknął nieco zasmucony, myśląc, że właśnie w tym leży problem. Blondyn lekko westchnął, głaszcząc go po włosach. 

-Dobrze wiesz, że nie. Ale już po prostu boli mnie głowa i oczy... Nawet już nie zapamiętuję fabuły, chciałbym się rozprostować. -chciał, aby jego argumentacja zabrzmiała wiarygodnie i sensownie.  

-Ale do końca sezonu jeszcze tylko sześć odcinków... -szczenięce oczy Koi'ego naprawdę były czymś urzekającym, ale blondyn tym razem nie zamierzał się im poddać. 

-Obejrzymy je jutro. -odparł z uśmiechem, a Koi nieco się rozweselił. 

-Obiecujesz? 

-Obiecuję. 

-Super! -z radością przytulił się do Kakeru, który na chwilę stracił możliwość oddychania przez dany mu mocny uścisk, jakimi Koi zazwyczaj go obdarzał. -Wyjdziemy gdzieś, ale najpierw drzemka! -to właśnie były jego ostatnie słowa przed zaśnięciem w objęciach przyjaciela, który takiego obrotu spraw mógł się spodziewać. Ciągle głaskał go po włosach, nie mogąc się doczekać opuszczenia akademika. 

Chłopak dał Koi'emu pół godziny drzemki, twierdząc, że więcej jest mu niepotrzebne. Obudził go poprzez łaskotanie, czyli jedyny słuszny sposób budzenia Kisaragi'ego, nie licząc wiadra zimnej wody, na które tym razem się nie zdecydował. Wstał z łóżka jako pierwszy, stwierdzając, że właściwie nie chce mu się iść do swojego pokoju po ubrania, a znajdzie coś w jego szafie. I tak kilka minut później miał za sobie jego nieco za dużą, różową bluzę z motywem kotków. Koi nadal nieco zaspany też się przebrał, po czym zaczął przeczesywać włosy. Kiedy odłożył szczotkę, Kakeru sobie o czymś przypomniał. 

-Siedź chwilę. -nakazał, po czym chwycił jego nowe wsuwki do włosów. Zaczął je delikatnie wpinać w jego kosmyki. Młodszy przejrzał się w lustrze. 

-Dzięki. -uśmiechnął się, pukając go w czoło. -Tobie też można by odsłonić czoło... 

-A tylko spróbuj. -po kilku sekundach groźnego wzroku blondyna oboje się zaśmiali. 

Kilka minut później byli już poza akademikiem. Przemierzali uliczki, chcąc natrafić na jakąś potencjalnie dobrą lodziarnię, w której jeszcze nie byli. Rozmawiali luźno, od tematów związanych z muzyką i pracą, aż po fabułę nowego sezonu serialu i o tym, co może się dalej wydarzyć. Zawsze dobrze się dogadywali, być może ze względu na bycie w tym samym wieku. Kakeru z łatwością mógł przyznać, że osoba z Gravi, która najbardziej go rozumie, to właśnie Kisaragi, jak i mógł liczyć u niego na pocieszenie, czy po prostu przytulenie lub wojnę na łaskotki. Starszy nagle przystanął, przy czym zwrócił uwagę przyjaciela. 

Anime Idol (One shots) PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz