Kolejny dzień w pracy był dość zabiegany. Oprócz moich stałych pacjentów Haru wezwała mnie do siebie na konsultacje do nastolatki, która się do niej zgłosiła. Jeżeli nie poprawi się tej dziewczynie to będę zmuszona do przyjęcia jej na oddział pod stałą obserwację.
Po pracy postanowiłam, że pójdę na długi spacer, aby się odstresować i wyciszyć po całym dniu. Poczułam wibrację telefonu. Wyjęłam go i sprawdzając kto dzwoni odebrałam.
-Hejo Reiuśku-powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Czy ty kiedyś przestaniesz mnie tak nazywać?
-Wątpie. Mów z jaką sprawą do mnie dzwonisz.
-Mam nadzieję, że masz jeszcze urlop do wykorzystania.
-Przyjeżdżasz? Kiedy?
-No, ten...
-Stoisz przed drzwiami?
-Nie. Siedę w salonie. Przecież mam klucze do twojego mieszkania.
-Za chwilę będę.
Rozłączyłam się i zaczęłam szybciej iść. W pewnym momencie jakiś facet, który wziął się znikąd wpadł na mnie.
-Jak leziesz?!-Krzyknął.
-To ty się pojawiłeś znikąd i wpadłeś na mnie głupi łowco!
-Co powiedziałaś? Skąd wiesz, że jestem łowcą?
-Bo masz tatuaż łowcy. Na przyszłość uważaj, a teraz pójdę już, bo się śpieszę.
-Nigdzie nie pójdziesz. Kim ty jesteś? Czemu widzisz tatuaż, którego ludzie nie widzą?-O cholera. Zapomniałam o tym, że miałam nie wspominać o tatuażu.
-Tak mi się powiedziało. Puścisz mnie już?
-Nie. Pójdziesz ze mną. Muszę dowiedzieć się kim bądź czym jesteś-chwycił mnie za łokieć i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia z parku.-Nawet nie próbuj się wyrywać, bo nic tym nie wskórasz-po wyjściu z parku wsadził mnie do samochodu. Nie miałam szansy zareagować, bo on od razu wsiadł za kierownicę i ruszył z miejsca.-Czemu widziałaś ten tatuaż?
-Jaki tatuaż?
-Nie zgrywaj teraz głupiej, bo wiem, że widziałaś.
-Czy jak powiem ci kim jestem to mnie wypuścisz?
-Tak.
-Jestem wampirem. Pierwszy wampir był dla mnie prapradziadkiem-gwałtownie zachamował.-Uważaj do cholery!
-Że kim jesteś?! Jedziemy do zarządu.
-Miałeś mnie wypuścić.
-Luna nie wypuszczę cię.
-Skąd znasz moje imię?
-Wiele łowców je zna i wielu cię szuka. Zmieniłaś się. Na tamtym zdjęciu wyglądasz zupełnie inaczej.
-Na jakim zdjęciu?
-A takim sprzed chyba pięciu lat.
-Z kolorowymi włosami i wyzywającymi ciuchami?
-Tak. Skąd wiesz?
-Bo to było robione specjalnie-wyjęłam swój telefon i zadzwoniłam do Reia. Odebrał niemalże od razu.
-Luna ile można iść do domu?-Zapytał lekko zły.
-No jakiś łowca na mnie wpadł a ja się wygadałam, że widzę tatuaż i teraz mnie bierze do jakiegoś zarządu.
-Co żeś zrobiła?! Ja nie mam siły do ciebie. Ledwo przyjechałem, a już będę musiał cię ratować.
-No sorry, no. Nie moja wina, że wpadł na mnie ten idiota.
-Ejj, ja tu jestem. Z kim rozmawiasz?-Wtrącił się łowca.
-A wiesz jak się nazywa?
-Nie.
-To zapytaj.
-Łowco jak się nazywasz?
-Tetsuya Okamura, a co?
-Słyszałeś?
-Tak. Daj mi go-podałam telefon Okamurze. Po chwili mi go oddał.
Po dość długim czasie dojechaliśmy do jakiegoś budynku. Wysiedliśmy i Okamura zaprowadził mnie do jakigoś pokoju. Czekałam dłuższą chwilę, po której do pokoju weszło trzech mężczyzn w tym Okamura.

CZYTASZ
Wampirzyca 2
FantasyDruga część o zwariowanej wampirzej dziewczynie, która ma przyjaciół, pracę, łowców po swojej stronie, spokojne życie. Ten spokój nie potrwa długo. Co zrobi, gdy przyjdzie jej wybrać między spokojem i rutyną a szaleństem? Czy pojawi się ktoś nowy w...