6

171 11 0
                                    

Weszliśmy do mojego mieszkania w zupełnej ciszy. Nikt nie chciał odezwać się jako pierwszy. Rei rozpiął kilka guzików przy szyi, zdiął marynarkę i poszedł do kuchni w poszukiwaniu butelki wina. Ja w tym czasie poszłam do swojej sypialni, gdzie zostawiłam swoją torebkę i bluzę. Usiadłam na łóżku. Nie chciałam teraz konfrontacji z Reiem, bo nie mam pojęcia jak ona może się skończyć, a nie mam ochoty się z nim kłócić, bo dopiero co przyjechał. Jestem świadoma, tego iż będzie chciał o tym porozmawiać, ale mam nadzieję, że nie nastąpi to zbyt szybko. Nie wiem jak mam zareagować na wieść, że mam zostać królową wampirów. Dlaczego ja? Czy naprawdę nie ma kogoś bardziej powiązanego z pierwszym wampirem albo na tym samym stopniu co ja, ale nie będąc mną? Co w ogóle oznacza bycie królową wampirów? Czy naprawdę wampiry potrzebują mieć monarchę? Jak dotąd nikomu z władzy nie podlegałam, więc nie mam pojęcia o co im chodzi. Moje myśli przerwał dźwięk otwieranych drzwi do mojej sypialni i odgłos kroków Reia.

-Luna wiem, że nie jesteś zbyt szczęśliwa na to co dziś usłyszałaś, ale musimy porozmawiać-powiedział spokojnym głosem, tak jakby zwracał się do dziecka, któremu chce coś wytłumaczyć. Podniosłam wzrok na niego i patrzyłam jak podchodzi z butelką wina i dwoma kieliszkmi do mojego łóżka. Usiadł obok mnie, butelkę i kieliszki postawił na podłodze, po czym przyciągnął mnie do siebie i przytulił.-Luna powiedz coś. Proszę. Nie każ mnie swoim milczeniem.

-Co mam powiedzieć? Że nie wiem o co chodzi z zostaniem królową wampirów? Co to w ogóle ma znaczyć?

-Powoli. Odpowiem na wszystkie twoje pytania, ale powoli. 

-Znasz odpowiedzi? Wiedziałeś, że mam zostać królową?-Rei spuścił głowę. Nie potrzebuję odpowiedzi, bo już ją mam. Wie o wszystkim i nic mi nie powiedział.-Dlaczego nie powiedziałeś?-Zapytałam lekko zawiedzionym głosem.

-Miałem o tym mówić przez telefon? Luna to nie jest takie proste jakby mogło się wydawać. 

-To mi to wytłumacz!-Wyrwałam się z jego ramion i wstałam udając się do okna. Założyłam ręce pod biustem i wpatrywałam się na to co dzieje się za oknem. 

-Nie krzycz na mnie. Postaram się wszystko wyjaśnić-usłyszałam dźwięk nalewanego wina do kieliszka. Rei wypił całą zawartość. No to nie jest prosty temat nawet dla niego.-Chodzi o to, że nie chciałem o tym mówić ci przez telefon czy mailem. Byłaś poszukiwana bo pierwszy wampir zmarł. Miał około tysiąca lat. Miał około dwudziestu dzieci. Żadne nie żyje. Większa część zginęła w dość dziwnych okolicznościach. Każdy miał dzieci, wnuki i tak dalej. Te osoby żyją, lecz według zarządu nie są zdolne do tego, by stanąć na czele wampirów. Zasialiby strach, byłoby więcej morderstw o niewyjaśnionych okolicznościach. Nie chcemy tego. Jako łowcy mamy bronić ludzi przed wampirami, ale nie przed wszystkimi musimy. Ty należysz do tych, którzy są bezpieczni dla zwykłych istot ludzkich. Pomagasz im. Zarząd szukał właśnie ciebie, bo najbardziej nadajesz się na stanowisko królowej wampirów.

-Nikt inny spośród wszystkich wampirów się nie nadaję?

-Nie patrzyli na wszystkich, a na tych najbardziej powiązanych z pierwszym.

-To niemożliwe, abym była najlepszą kandydatką. Kto stoi za wyborem?

-Wysoko postawiony łowca. Jego nazwisko nic ci nie powie, bo niewiele osób zna je. 

-Dobra. Co jeśli się nie zgodzę na bycie królową?

-Ta decyzja nie należy tylko do ciebie.

-Do łowców?!-Odwróciłam się do Reia. Skinął głową na tak.- Chyba sobie żartujesz. Dleczego wy macie decydować o tym kto zostanie władą wampirów?

-Nie ode mnie to zależy. Jestem tylko nisko postawionym pachołkiem.

-Nie jesteś pachołkiem. Nalej mi wina. I co się stanie?-Rei przyniósł mi kieliszek i wrócił na łóżko. 

-Będą cię namawiać albo będą szukać innego kandydata. Łowcy w niektórych miejscach nie dają rady. Wampiry buntują się. Uważają, że skoro nie mają króla lub królowej to mogą robić co chcą, bo nikomu nie podlegają. Słyszałaś może o seryjnym mordercy w Chicago?

-Ten co zabija i wysysa krew? Tak, słyszałam. Zabija bez żadnego schematu.

-Bo temu wampirowi jest wszystko jedno kogo zabija. Ważne, że może napić się świeżej krwi bez ponoszenia konsekwencji od władcy. 

-Mam sprawować władzę na innym kontynencie? Mam karać tych co zabijają ludzi? Przecież nie ogarnę wszystkich wampirów na całym świecie, ponieważ jest to nierealne. 

-Nikt nie mówi o przenoszeniu się. Karać czy zabijać ich. Wszystko jedno.

-Mam ich zabijać?! Wiesz, że to jest sprzeczne ze mną.

-Luna nie krzycz. 

-Nie mów mi jak mam się zachowywać. Nie chcę być królową. Chcę mieć życie takie jak do tej pory.

-Zastanów się. Ten dzień był trudny. Prześpij się. Jutro porozmawiamy. 

Wstał, zabrał wino i kieliszki, po czym wyszedł z mojej sypialni. Wypiłam raptem łyka tego wina. Poszłam do wanny wziąć długą i relaksującą kąpiel. 

Wampirzyca 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz