Rei zapatrzył się w film, ale mimo to nie przestawał głaskać mojej nogi. W pewnym momencie filmu poszłam wziąć prysznic, a w tym czasie Rei zatrzymał film i czekał na mnie, a po powrocie znowu położyłam nogi na jego kolanach. Mam na sobie krótkie spodenki, nawet bardzo krótkie i luźną koszulkę. Nie chcę, aby Rei wyjeżdżał pod koniec tygodnia. Zostały nam tylko cztery dni. Dużo lepiej mi, gdy jest tu, na miejscu, ale przecież nie mogę go zmusić, aby tu został. Ja nie mogę wyjechać, bo nie zostawię Haru samej, a nie chcę być blisko mamy.
-Luna jesteś nieobecna. O czym tak myślisz?
-O tym, że nie chcę, abyś wyjeżdżał.
-Też nie chcę, ale jak na razie nie mogę przenieść siedziby firmy. Od dawna o tym myślę, tylko, że jak na razie jest to nie możliwe. Wiem, że ty nie zostawisz Haru samej tutaj i nie chcesz być bliżej matki, ale ja teraz nie mogę się przenieść lub zostawić firmy.
-Wiem. Nawet o to nie proszę.
-Lepiej ci jak tu jestem, co?
-Tak.
-Zmieńmy temat. W tym roku zamierzasz wyjechać gdzieś na wakacje?
-Nie, dlaczego pytasz?
-Bo moglibyśmy jechać gdzieś razem.
-Rei jak na razie niczego nie planuje, ale pewnie zrobimy coś na spontana tak jak w zeszłym roku.
-To było ciekawe. Z chęcią to powtórze z tobą.
Rei zaczął przysuwać się do mnie i powoli całował mnie po ręcę dochodząc do mojej szyi.
-Rei przestań. Nie możemy.
-Luna nie psuj zabawy.
-Rei proszę-spojrzał mi w oczy. Zobaczyłam w nich ból.
-Nie jesteśmy spokrewnieni. Luna o co chodzi?
-Po prostu nie możemy-wstałam i udałam się do swojego pokoju. Weszłam do łóżka i otuliłam się szczelnie kołdrą. Leżę w pozycji embrionalnej i po chwili łzy polały się po moich policzkach. Przytuliłam się do poduszki, którą mam na brzuchu.
-Luna co się stało?-Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że Rei jest w pokoju. Podszedł do łóżka i usiadł na nim. Odsunęłam się od niego.-Luna co się dzieje? Dawno nie widziałem cię w takim stanie.
-Nic. Zostaw mnie teraz.
-Nie wyjdę stąd. Nie zostawię cię samej. Nie teraz. Co się dzieje?-Zapytał delikatnym głosem, jakby pytał małe dziecko.
Nie odezwałam się słowem, a Rei czekał aż się odezwę. Próbował mnie przytulić, ale odpychałam go. Przez długi czas nie mogłam się uspokoić, ale gdy to nastąpiło to Rei cały czas był przy mnie.
-Luna? Porozmawiasz ze mną?
-Nie chcę o tym mówić-mój głos jest zachrypnięty.
-Ktoś cię skrzywdził?-Zapadła chwila ciszy.-Kto i co ci zrobił?-Usłyszałam w jego głosie nutę wkurzenia.
-Rei nic mi nie jest.
-Kto cię skrzywdził? Luna powiedz mi proszę.
-Nic mi nie jest.
-Nic?-Wstał i zaczął chodzić po pokoju, a ja usiadłam na łóżku, nadal będąc otulona kołdrą.-Luna to nie jest nic. Ktoś mocno cię skrzywdził. Nie wiem co ci zrobił, ale to nie było nic. Luna nie reagowałabyś tak, gdyby to było nic.
-Rei spójrz na mnie-zatrzymał się i spojrzał mi w oczy. W jego można było zobaczyć wiele uczuć, ale przeważała bezsilność.-To nic. Jest dobrze.
-Nie jest...
-Jest. Rei zostaw tę sprawę. Żyję, a to jest najważniejsze.
-Luna? Jesteś wampirem. Jak udało się mu cię skrzywdzić?
-Byłam po długim dyżurze, nie piłam tego dnia krwi bo nie wiedziałam, że ten dzień będzie tak wyczerpujący. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu, bo byłam wyczerpana. Szłam najkrótszą drogą. Ciemną uliczką. Nie dałam rady uciec mu, miał bardzo dużo siły, on mnie... On...
-Już dobrze-Rei usiadł obok i mnie przytulił. Pozwoliłam na to bo już nie mam siły na nic. Znowu po moich policzkach zaczęły płynąc łzy.-Czy mówiłaś komuś o tym?
-Nie. Wzięłam dzień wolnego, a później wróciłam do pracy, bo chciałam zapomnieć co tam się stało. Unikam ciemnych uliczek. Wstaję wcześniej, aby móc wypić butelkę krwi. Funkcjonuje, ale nie jestem w stanie całkowicie to wymazać z pamięci.
-Dlatego dziś chciałaś przerwać?
-Tak-spuściłam wzrok.
-Luna musisz z kimś porozmawiać o tym. Z jakimś psychologiem, nie będącym Haru.
-Nie będę o tym z nikim rozmawiać. Już ty wiesz i to jest bardzo dużo. To miało nigdy nie wyjść na światło dzienne. Chciałam sama z tym uporać i szło bardzo dobrze.
-Jak dawno to się stało? Pół roku temu, prawda?
-Skąd wiesz?
-Wtedy był utrudniony kontakt z tobą, ale nie chciałem na ciebie naciskać, bo byłem w innym miejscu i nie chciałem cię zmuszać. On cię już nigdy nie skrzywdzi. Nikt cię więcej nie zgwałci.
-Wierzę w to.
-Dotrzymam słowa, a teraz idziemy spać? Jest już późno.
-Tak. Zostaniesz tutaj czy pójdziesz do swojego pokoju?
-To już zależy od ciebie.
-Zostań.
Położyliśmy się obok siebie i bardzo szybko zasnęłam mając Reia obok siebie, który mnie przytulił do siebie.
CZYTASZ
Wampirzyca 2
FantasyDruga część o zwariowanej wampirzej dziewczynie, która ma przyjaciół, pracę, łowców po swojej stronie, spokojne życie. Ten spokój nie potrwa długo. Co zrobi, gdy przyjdzie jej wybrać między spokojem i rutyną a szaleństem? Czy pojawi się ktoś nowy w...