Obudziłam się w swoim łóżku. Minął tydzień po tym jak Rei przywiózł mnie z tamtego budynku. Jak wtedy wróciliśmy to Rei zmusił mnie do wypicia półtorej butelki krwi zwierzęcej. Później poszłam spać i spałam chyba dwa dni. Przez cały tydzień nie wyszłam z domu. Dziś ma się to zmienić. Rei dał się namówić, abyśmy wyszli razem do kina, ale nie wiem jaki film wybrał, choć jestem pewna, że wybierze coś interesującego. Właśnie wszedł do mojego pokoju.
-Dzień dobry-powiedział z dużym uśmiechem.
-Dobry. Co masz za plecami?-Wyciągnął dłoń zza pleców, w której jakimś cudem udało mu się utrzymać tacę z dwoma filiżankami kawy i śniadaniem.-No chodź tu do mnie Reiuśku.
-Oj wampirku, chyba nie zasłużyłaś na takie śniadanko.
-Ja nie zasłużyłam? No wiesz co?-Rei zaśmiał się i podszedł do mojego łóżka, na którym po chwili usiadł, kładąc na moich kolanach tacę.
-Wsuwaj głodomorku.
-Zrobiłeś gofry. A gdzie dżem truskawkowy?-Pacnął się w twarz z otwartej dłoni.
-Ja ci śniadanie i kawę przynoszę,a ty co niewdzięczna kobieto? Tylko brak dżemu zauważyłaś. Ugh. Już po niego idę-wyszedł z sypialni, gdy ja się śmiałam z niego, a po chwili wrócił z dżemem, łyżeczką i bitą śmietaną.-Teraz lepiej?
-Zdecydowanie-wzięłam bitą śmietanę, wstrząsnęłam i dałam trochę tego produktu do swoich ust.
-Jak dziecko, no dosłownie jak dziecko.
-Otwórz usta, bo nie dostaniesz.
Posłusznie otworzył budzie, do której dałam mu bitej śmietany. Po tym pocałowaliśmy się i zaczeliśmy jeść gofry, popijając je kawą.
Może z godzinę po tym jak zjedliśmy mój telefon się rozdzwonił. Chwyciłam za niego i po zobaczeniu, że dzwoni mama odebrałam.
-Cześć kochanie. Jestem dzis w Tokio. Może się zobaczymy?
-Mamo czemu jesteś w Tokio?
-A tak wyszło. To jak z naszym spotkaniem?
-Jeżeli dobrze myślę, to nie zostanę z Chichiro.
-Dlaczego? To twoja siostra, a ja muszę być na ważnym spotkaniu z Mamoru i nie ma kto z nią zostać. Luna proszę cię. Jesteś moją ostatnią deską ratunku.
-To zostaw ją samą w hotelu. Nic jej się nie stanie jak zostanie z dwie czy trzy godziny sama. Mamo ona ma siedem lat. Nie jest aż tak mała, aby nie mogła zostać na trochę sama.
-A ty nie możesz się nią zając przez ten czas? Co niby masz lepszego do roboty, skoro nie chcesz pobyć z nią? Ty w ogóle się z nią nie widujesz. Chichiro prawie nie pamięta jak wygląda jej starsza siostra.
-Mam dużo ciekawych rzeczy do zrobienia. Dziś na przykład idę z Reiem do kina.
-Nie możesz tego przełożyć, na przykład na jutro? Nigdy nie mogę na ciebie liczyć.
-Nie mamo. Nie będę przekładać swoich planów tylko, dlatego że tobie się tak usrało. Zabierz ją ze sobą, zostaw w hotelu albo nianie zatrudnij. Gówno mnie obchodzi co zrobisz, ale ja w jej wieku, to już dawno sama w domu zostawałam, a na nią chuchasz i dmuchasz jakby była z porcelany, czego nie rozumiem. Ona później w życiu będzie myślała, że każdy tak będzie się o nią troszczył i nie jeden raz zostanie zraniona, gdy któs postanowi ją olać. Ona myśli, że jest najważniejsza na świecie. Właśnie tak ją wychowujesz!-Coraz głośniej mówię do telefonu. Do pokoju wszedł Rei, który zanim mama zadzwoniła poszedł popracować. Na jego twarzy można zobaczyć zmartwienie. Szeptem powiedziałam, że to mama i aby się nie martwił. Wyszedł z pokoju, aby dalej iść popracować. Jego firma, nie może długo zostać bez nadzoru, więc każdego dnia sprawdza czy wszystko idzie tak jak powinno.
-Nie rozumiem dlaczego jesteś dla niej i dla mnie taka nie miła.
-Naprawdę? Chichiro nie rozumie słowa „nie", nie potrafię z nią rozawiać, bo nie da się, ona tego nie chce, jest diabłem. Jak zrobisz coś nie tak jak ona chce to potrafi zacząć wszystkim rzucać. Nie zostanę z nią ani dziś ani jutro ani kiedykolwiek.
-Podrzucę ci ją za godzinkę. Papa-rozłączyła się, a gdy chciałam się do niej dodzwonić to włączała się skrzynka głosowa. To samo u Mamoru. Poszłam do Reia i powiedziałam mu, że moja mama za godzinę podrzuci Chichiro. Wkurzył się i zaczął wydzwaniać do Mamoru na jakiś dziwny numer, którego ja nie miałam zapisanego. Odebrał.
-Mamoru jeśli z Gou przywieziecie naszą siostrę do nas to oświadczam, że stracisz wszystkie udziały jakie do tej pory masz w firmie i stracisz mnie całkiem. Nie możecie nam tego robić? Zrozumiałeś? To wasz bachor, który jest rozwydrzony i to mocno-rozłączył się nie dając tacie dojść do głosu.-Luna co ty tu jeszcze robisz? Szykuj się bo za godzinę mamy seans, a musimy jeszcze tam dojechać.
Wstałam z krzesła i raźnym krokiem udałam się do łazienki, aby wziąć szybki prysznic. Po prysznicu ubrałam na siebie bieliznę, dżinsy z przetarciami i do tego szarą, luźną bluzę, a na stopy nasunęłam ciemnoszare trampki. Rei ubrał się podobnie z tym wyjątkiem, że jego spodnie były bez przetarć i czarne oraz jego trampki są granatowe i bluza też jest tego koloru. Wyszlismy z mieszkania i po tym jak wsiedliśmy do samochodu to ruszyliśmy w kierunku jednego z kin w Tokio.

CZYTASZ
Wampirzyca 2
FantasyDruga część o zwariowanej wampirzej dziewczynie, która ma przyjaciół, pracę, łowców po swojej stronie, spokojne życie. Ten spokój nie potrwa długo. Co zrobi, gdy przyjdzie jej wybrać między spokojem i rutyną a szaleństem? Czy pojawi się ktoś nowy w...