Od dnia z paintballem minęły dwa tygodnie. Przez ten czas wróciłam do pracy, wróciła ta dziewczyna od Haru, która musiała trafić na mój oddział. Dziś mam konsultancje w innym szpitalu. Nie wiem dlaczego ja, no ale pojadę, tylko muszę szybko wyjść z domu, aby szybko wrócić, bo jeszcze popołudniu mam spotkanie z wampirami w sprawie popełnienia przestęstwa.
Dzień po wyjeździe Reia odbyło się spotkanie z wampirami, na którym poznali mnie jako swoją nową królową. Poznali mój stosunek do przestrzegania zasad i co grozi za nie przestrzeganie ich.
Wracając do dziesiejszego dnia to już siedzę w samochodzie obierając kierunek Kawasaki. Zrządzenie losu, że jadę do swojego rodzinnego miasta, a to nie jest długa trasa. Raptem dziewiętnaście kilometrów. W tamtejszym szpitalu mam skonsultować pacjenta w wieku szesnastu lat, podobno jestem lepszym lekarzem niż ci którzy tam pracują. Dojadę to sprawdzę.
Po czterdziestu minutach jazdy zaparkowałam swój samochód na podziemnym parkingu szpitala. Wysiadłam z niego i ruszyłam do windy. Na tym pargingu jestem jedyną żywą istotą, dzięki czemu odgłos moich szpilek niesie się po całym piętrze. W windzie wybrałam dziewiąte piętro i gdy winda zatrzymała się na nim to wyszłam z niej, a przede mną pojawiło się dwóch lekarzy, którzy przywitali mnie i zaprowadzili do pokoju lekarskiego, gdzie mogłam zostawić swoją torebkę i zamienić marynarkę na kitel.
Poprosiłam, aby zaprowadzili mnie do pacjenta. Po dwóch minutach byliśmy na miejscu, kazałam im wyjść, abym mogła zostać sam na sam z pacjentem, a właściwie pacjentką. Dziewczyna stoi przy oknie plecami do mnie, ma długie, ciemnobrązowe włosy. Ubrana jest w krótkie spodenki i bluzę z kapturem. Szczupła, niska dziewczyna. Odwróciła się do mnie i spojrzała mi w oczy. Jej oczy są koloru niebieskiego. Tak pięknego odcienia niebieskiego. Wyglądają jakby były nienaturalne tylko jakby były soczewkami. Jej oczy są pełne łez. Ręce ma pod piersiami. Usiadła na łóżku.
-Cześć młoda. Jak masz na imię?-Zapytałam podchodząc do łóżka i siadając na nim.
-Jestem Miki Hagino, a pani?-W jej głosie można usłyszeć strach.
-Luna Smith. Jestem...
-Wiem, kim pani jest. I tak uważają mnie za psychicznie chorą, więc wszystko mi jedno. Tutaj przynajmniej odpocznę od rodziców.
-Kto tak uważa?
-Wszyscy.
-Czemu jesteś w bluzie z długim rękawem i naciągasz je na dłonie?
-Bo mi zimno.
-Możesz nie kłamać? Ja przyjechałam tutaj do ciebie, aby ci pomóc, więc prosiłabym, abyś mówiła mi prawdę-dziewczyna zdjęła bluzę, pod którą miała tylko cieniutką koszulkę na ramiączkach. Pokazała mi swoje ręce. Widać było wiele miejsc, gdzie były wbijane igły.-Od czego masz tyle widocznych wbić po igłach?
-Od kiedy pamiętam większość czasu spędzam w szpitalach. Ciągle wenflony, zastrzyki i cała masa tego. Wstydzę się swoich rąk, dlatego chodzę w bluzach. Te ślady nie chcą znikać, aby były niewidoczne.
-Okey. Jeśli chcesz to możesz ją założyć. Dlaczego tyle czasu spędzałaś w szpitalach?
-Ponieważ moi rodzice są nadopiekuńczy i wiecznie na jakieś badania mnie wysyłają. Naprawdę mam dość.
-Lekarze coś wykryli?
-Nie. Jedyne co mi dolega to zbyt mało wychodzę do znajomych, których w ogóle nie mam. Nie posiadam własnej komórki czy laptopa. Najlepiej jakbym cały czas siedziała nad książkami i w szpitalach. Nic poza tym.
CZYTASZ
Wampirzyca 2
FantasyDruga część o zwariowanej wampirzej dziewczynie, która ma przyjaciół, pracę, łowców po swojej stronie, spokojne życie. Ten spokój nie potrwa długo. Co zrobi, gdy przyjdzie jej wybrać między spokojem i rutyną a szaleństem? Czy pojawi się ktoś nowy w...