10

136 11 0
                                    

Rano obudziłam się i od razu poczułam, że ktoś, a właściwie Rei lekko mnie przygniata i w dodatku jest mi gorąco od ciepła, które oddaje jego ciało. Było mi za dobrze w takiej pozycji, aby jakkolwiek się ruszyć czy zrobić cokolwiek. Przymknęłam oczy bo trochę głowa mnie bolała od, w sumie nie wiem od czego. Dałabym dużo za butelkę krwi, teraz.

To myślenie chyba zbudziło Reia, bo poruszył się, mruknął coś, wstał z łóżka i poszedł do szafy. Do łóżka wrócił z butelką krwi, którą rzucił we mnie mrucząc, abym ją wypiła i dała mu spać, po czym wszedł pod kołdrę i przytulił się do poduszki. Chyba zasnął. Cicho usiadłam i wypiłam krew z butelki. Ma szczęście, że nie wziął ludzkiej. Po opróżnieniu jej zawartości poczułam się lepiej.

-Lepiej ci wampirku?-Zapytał zachrypniętym głosem Rei. Odwrócił głowę, aby móc spojrzeć na mnie. Oczy mu się troszkę kleiły, ale wygląda naprawdę dobrze. Uśmiechnął się.

-Lepiej łowczyku. Wyspałeś się?

-Tak, ale nie zdrabniał słowa "łowca", wampirku-uśmiechnął się.-Dobra kobieto wstań i zrób mi śniadanko.

-Może jeszcze do łóżka księżniczko?

-Ej! Nie jestem kobietą, a facetem. Kobieto wstań i mi zrób. Odkąd przyjechałem to ja gotuje, a też lubie jak robisz mi te swoje naleśniki. Są najlepsze jakie jadłem kiedykolwiek i gdziekolwiek. Nie muszą być do łóżka.

-No dobrze księciu. Już wstaje.

Wstałam z łóżka, wzięłam bluzę z szafy i ruszyłam do kuchni. Jak dobrze, że Rei nie poruszył tematu z wczoraj. Nie chcę do tego wracać. Przeszły mnie dreszcze, ale zajęłam się robieniem naleśników. Włączyłam radio i zaczęłam poruszać biodrami w rytm muzyki podśpiewując pod nosem. Po chwili już smażyłam naleśniki.

-Mmmmm. Piękny zapach jak i widok-podskoczyłam ze strachu, a Rei zaczął się śmiać.

-Przestań mnie straszyć łowczyku. Siadaj i czekaj, aż usmaże wiecej byś mógł zjeść jakże pomysłowe śniadanie.

-Dobrze Wasza Wysokość-odwróciłam się i wymierzyłam do niego szpatelką.

-Nie jestem królową.

-Jesteś.

-Wampirów, a ty nie mów tak do mnie bo nie podlegasz mojej władzy. Wiesz jak mi dziwnie słyszeć takie słowa? Opanuj się.

-Będziesz musiała do tego przywyknąc, do tego, że będziesz to słyszeć od różnych osób, nie tylko wampirów.

-Dobra. Tylko nie chcę słyszeć tego od ciebie.

-Dobrze.

Po dosłownie pięciu minutach postawiłam przed nim talerz z naleśnikami, a po kilku kolejnych miałam już porcję dla siebie i jeszcze całkiem niezły zapasik rezerwowy.

-Znowu zrobiłaś więcej-powiedział szeroko uśmiechnięty Rei.

-Ups-Rei odłożył talerz do zmywarki i z powrotem usiadł na przeciwko mnie.

-Luna czy możemy porozmawiać?

-Cały czas to robimy.

-Luna wiesz o czym?

-Możemy nie wracać do tego czego się wczoraj dowiedziałeś?

-Ale..

-Nie ma żadnego ale. Rei nie poruszaj tego tematu, proszę.

-No dobrze-na jego twarzy widać, że nie tego oczekiwał. Zrobił smutną minę. Nie chcę wracać do tego co się stało.-Co chcesz dziś robić?-Zapytał smutno.

-Rozchmurz się. Z nikim nie chcę o tym rozmawiać. Chcę zapomnieć o tym. Zrobimy dziś to co ty będziesz chcieć. A więc?

-Zostaniemy w łóżku. Nie bój się. Nic ci nie zrobię. Poleżymy, pogadamy, obejrzymy jakiś film. Jest dziesiąta.

-Okey. Dziś ja wybieram film, bo ostatni był nudny.

-Ej! On był ciekawy.

-Nie był. Dziś oglądamy... Tu, tu, tu, tu... "Baby driver".

-Możemy obejrzeć coś innego?

-Widziałeś to i powiedziałeś, że jest fajny.

-Posprzecajmy się o film w łóżku przy winie bo tu mi troszkę zimno.

-Oki. Weź wino, ja wezmę kieliszki i spotkamy się w łóżku.

Wzięłam kieliszki i pobiegłam do swojego ukochanego łóżka. Po chwili Rei wszedł obok mnie pod kołdrę. Bluzę położyłam na podłodze, a właściwie na dywanie obok łóżka. Włączyliśmy film. Wyszło na to, że oglądamy po raz któryś film pt. "Obdarowani". Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, przy okazji mówiąc wraz z aktorami. Do końca dnia wychodziliśmy z łóżka tylko do łazienki lub, aby odebrać zamówiony obiad w postaci chińszczyzny. Ten dzień był resetującym i oby więcej takich dni podczas, których możemy razem się śmiać i wygłupiać.

👽👽👽
Hejo przychodzę z rozdziałem już dziś. Jest krótki, ale lepszy niż nic. Dodaję go dziś bo jutro mogę zapomnieć. Do następnego. Gwiazdki i komentarze pomagają przy pisaniu nowych rozdziałów.

Wampirzyca 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz