15

128 10 4
                                    

Dziś jest niedziela. Boże jak dobrze. Nie muszę iść do pracy i mogę sobie spokojnie poleżeć dłużej w łóżku, tylko szkoda, że tak strasznie mnie boli brzuch. Zwinęłam się w kłębek i tak leżałam póki nie usłyszałam dźwięu przychodzącego SMS-a. Sięgnęłam po telefon.

Od: Reiusiek 

Wejdź na kompa. Wiem, że nie śpisz. Chcę z tobą pogadać widząc cię.

Wstałąm z łóżka i podeszłam do stolika, na którym zostawiłam ostatnio laptopa. Wróciłam do łóżka i tak samo się ułożyłam włączając urządzenie po czym odebrałam połączenie od Reia. On wiecznie koczuje przy komputerze, a skoro napisał SMS-a to nic dziwnego, że tak szybko zadzwonił. Uśmiechnęłam się do kamerki, przymykając oczy.

-Hejo. Co to za leniuchowanie w łóżku? Jest dziewiąta rano. Wstawaj śpioszku.

-Wal się łowczyku. Ja chcę snu.

-Tak? A może brzuch cię boli, dlatego tak leżysz.

-Skąd wiesz?-Spojrzałam na niego jednocześnie podnosząc się, plecami oparłam się o zagłówek i wzięłam laptopa na kolana. Na brzuchu położyłam ręce. 

-Bo widzę jak wyglądasz.

-Nic mi nie jest.

-Właśnie widzę-odpowiedział lekko wrednie i przewrócił oczami.

-Rei nic mi nie jest.

-Tsaaa. Bo uwierzę. Dlaczego nic nie mówisz, że coś jest nie tak? Luna twoje zdrowie jest ważne. 

-Haru się wygadała? 

-Dziwisz się jej? Ona się o ciebie martwi, a ty teraz masz jej to za złe?

-Mam jej to trochę za złe, ponieważ nie chciałam ci mówić tego co się dzieje. Nie chciałam cię martwić. 

-Nie chciałaś mnie martwić? Luna czy to ma związek z tym gwałtem?

-Myślisz, że jeśli wtedy zaszłabym w ciążę to czy kilka dni później miałabym okres i nadal byłabym tak szczupła jak jestem? Przecież w piątym miesiącu widać ciążowy brzuszek- wstałam z łóżka dość szybko, ale musiałam usiąść z powrotem, ponieważ zakręciło mi się w głowie. Po minucie wstałam i zaczęłam chodzić po pokoju mając gdzieś to, że nadal mnie boli brzuch. Reia obróciłam do swojej osoby.

-No w sumie racja. Tylko wytłumacz mi, dlzcego nic nie powiedziałaś przez tyle czasu nikomu?

-Nie wiem, a co?

-Luna jest sprawa-stanęłam w miejscu. Dokładnie przed laptopem, usiadłam na podłodze trzymjąc cały czas ręce na brzuchu.

-Tak?

-Jest jedna wampirka w Tokio, która tak jak ty jest lekarzem. Jest ginekologiem. Może ci pomóc-powiedział bardzo szybko, abym nie mogła mu przerwać. 

-Rei czemu szukasz mi lekarza za moimi plecami?-Po moich policzkach popłynęły łzy. Nie wiem dlaczego tak się dzieje.

-Bo chcę ci pomóc. Luna to do ciebie należy decyzja czy pójdziesz do niej czy nie, ja tylko ją znalezłam. Wyślę ci namiary SMS-em-jak na zawołnie przyszedł SMS.-Wiem,że jest to dla ciebie trudne, ale musisz to zakończyć. Musisz coś zrobić ze swoim zdrowiem. I proszę cię nie płacz.

-Rei nie mów mi co muszę a co nie.

-Ale jesteś ważna dla mnie.

-Tak?

-Tak. Luna ja cię kocham.

-Wiem braciszku.

-Nie jak siostrę. Jak kobietę. Nawet nie wiesz jak trudno jest tutaj nie mając ciebie obok. Luna naprawdę się martwię o ciebie. 

-Za ile masz samolot?

-Jaki samolot?

-Nie udawaj.

-Nie udało mi się zarezerwować miejsca w samolocie oraz przez najbliższy tydzień nie mogę się wyrwać nawet na jeden dzień-powiedział smutnym głosem oraz spóścił wzrok. 

-Okey. Rei do zobaczenia.

-Co? Nie! Czekaj!

Nie zwracałem uwagi na jego słowa. Rozłączyłam się i zamknęłam laptopa po czym wróciłam do łóżka. Po dość długim czasie udało mi się zasnąć. Potrzebuję kota. Najlepiej od zaraz. 

Wampirzyca 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz