Dziś jest niedziela. Boże jak dobrze. Nie muszę iść do pracy i mogę sobie spokojnie poleżeć dłużej w łóżku, tylko szkoda, że tak strasznie mnie boli brzuch. Zwinęłam się w kłębek i tak leżałam póki nie usłyszałam dźwięu przychodzącego SMS-a. Sięgnęłam po telefon.
Od: Reiusiek
Wejdź na kompa. Wiem, że nie śpisz. Chcę z tobą pogadać widząc cię.
Wstałąm z łóżka i podeszłam do stolika, na którym zostawiłam ostatnio laptopa. Wróciłam do łóżka i tak samo się ułożyłam włączając urządzenie po czym odebrałam połączenie od Reia. On wiecznie koczuje przy komputerze, a skoro napisał SMS-a to nic dziwnego, że tak szybko zadzwonił. Uśmiechnęłam się do kamerki, przymykając oczy.
-Hejo. Co to za leniuchowanie w łóżku? Jest dziewiąta rano. Wstawaj śpioszku.
-Wal się łowczyku. Ja chcę snu.
-Tak? A może brzuch cię boli, dlatego tak leżysz.
-Skąd wiesz?-Spojrzałam na niego jednocześnie podnosząc się, plecami oparłam się o zagłówek i wzięłam laptopa na kolana. Na brzuchu położyłam ręce.
-Bo widzę jak wyglądasz.
-Nic mi nie jest.
-Właśnie widzę-odpowiedział lekko wrednie i przewrócił oczami.
-Rei nic mi nie jest.
-Tsaaa. Bo uwierzę. Dlaczego nic nie mówisz, że coś jest nie tak? Luna twoje zdrowie jest ważne.
-Haru się wygadała?
-Dziwisz się jej? Ona się o ciebie martwi, a ty teraz masz jej to za złe?
-Mam jej to trochę za złe, ponieważ nie chciałam ci mówić tego co się dzieje. Nie chciałam cię martwić.
-Nie chciałaś mnie martwić? Luna czy to ma związek z tym gwałtem?
-Myślisz, że jeśli wtedy zaszłabym w ciążę to czy kilka dni później miałabym okres i nadal byłabym tak szczupła jak jestem? Przecież w piątym miesiącu widać ciążowy brzuszek- wstałam z łóżka dość szybko, ale musiałam usiąść z powrotem, ponieważ zakręciło mi się w głowie. Po minucie wstałam i zaczęłam chodzić po pokoju mając gdzieś to, że nadal mnie boli brzuch. Reia obróciłam do swojej osoby.
-No w sumie racja. Tylko wytłumacz mi, dlzcego nic nie powiedziałaś przez tyle czasu nikomu?
-Nie wiem, a co?
-Luna jest sprawa-stanęłam w miejscu. Dokładnie przed laptopem, usiadłam na podłodze trzymjąc cały czas ręce na brzuchu.
-Tak?
-Jest jedna wampirka w Tokio, która tak jak ty jest lekarzem. Jest ginekologiem. Może ci pomóc-powiedział bardzo szybko, abym nie mogła mu przerwać.
-Rei czemu szukasz mi lekarza za moimi plecami?-Po moich policzkach popłynęły łzy. Nie wiem dlaczego tak się dzieje.
-Bo chcę ci pomóc. Luna to do ciebie należy decyzja czy pójdziesz do niej czy nie, ja tylko ją znalezłam. Wyślę ci namiary SMS-em-jak na zawołnie przyszedł SMS.-Wiem,że jest to dla ciebie trudne, ale musisz to zakończyć. Musisz coś zrobić ze swoim zdrowiem. I proszę cię nie płacz.
-Rei nie mów mi co muszę a co nie.
-Ale jesteś ważna dla mnie.
-Tak?
-Tak. Luna ja cię kocham.
-Wiem braciszku.
-Nie jak siostrę. Jak kobietę. Nawet nie wiesz jak trudno jest tutaj nie mając ciebie obok. Luna naprawdę się martwię o ciebie.
-Za ile masz samolot?
-Jaki samolot?
-Nie udawaj.
-Nie udało mi się zarezerwować miejsca w samolocie oraz przez najbliższy tydzień nie mogę się wyrwać nawet na jeden dzień-powiedział smutnym głosem oraz spóścił wzrok.
-Okey. Rei do zobaczenia.
-Co? Nie! Czekaj!
Nie zwracałem uwagi na jego słowa. Rozłączyłam się i zamknęłam laptopa po czym wróciłam do łóżka. Po dość długim czasie udało mi się zasnąć. Potrzebuję kota. Najlepiej od zaraz.
CZYTASZ
Wampirzyca 2
FantasyDruga część o zwariowanej wampirzej dziewczynie, która ma przyjaciół, pracę, łowców po swojej stronie, spokojne życie. Ten spokój nie potrwa długo. Co zrobi, gdy przyjdzie jej wybrać między spokojem i rutyną a szaleństem? Czy pojawi się ktoś nowy w...