Rozdział 2

10.1K 230 110
                                    

-Zamieszkacie razem...-powiedziała spokojnie Hazel.
-Że co kurwa!? No chyba nie!-powiedziałam
-Pojebało was? Ja i ona pod jednym dachem nieee
-Tak, zamieszkacie. Musicie rozwiązać wasz konflikt który trwa od zawsze! Wakacje zaczynają sie za dwa miesiące a my wynajęliśmy wam domek w górach i tam pojedziecie na całe wakacje.-dodał Bruno.
-NIEE!!-powiedzieliśmy razem.

-To jedyna opcja żeby załagodzić jakoś ten wasz konflikt, naprawdę on wam sie jeszcze nie znudził? On trwa od zawsze!

-Ok! Ale jedzie ze mną Lucas.

-Pff jak z nim Lucas to ze mną Ammy i Rose.

-Nie, nikt z wami nie jedzie ponieważ musicie przestać sie ze sobą kłócić, zacząć normalnie żyć w zgodzie, wiecie jak my sie czujemy kiedy na okrągło jesteśmy wzywani do szkoły że sie pokłóciliście, że ty Vans Josh'owi nos rozwaliłaś!-westchnął mój ojciec
-No co!? Zasłużył sobie!-podniosłam ręce do góry w geście obronnym
-W tym po raz pierwszy sie z nią zgodzę-wtrącił sie Chris
-Christian...-westchnęła Hazel-ty nie jesteś mój drogi lepszy...złamałeś rękę temu Liam'owi wiesz temu
czarno-skóremu...
-Nie moja wina że mi podskoczył a do tego jest czarny...!
-rasista...
-egoistka.
-kretyn.
-kretynka.
-chuj.
-dziwka.
-męska dziwka.
-szmaciarz.
-szmata.
-Skończyliście już?-spytał Bruno
-Nie.
-Tak. Too znaczy nie.-oznajmiłam
-Widzicie, dlatego musicie razem zamieszkać.-powiedziała moja mama.
-Po moim trupie-powiedział Chris-my sie tam prędzej po zabijamy nawzajem zamiast pogodzimy
-Po twoim, ja jeszcze zamierzam trochę pożyć-puściłam mu oczku
-Bez dyskuji, wyjeździe 01.07 a wrócicie 07.09 jasne?-spytał ojciec chłopaka
-Pff jeszcze zobaczymy...-zamrotałam pod nosem przy czym samym wstałam z krzesła zabrałam moją torebkę i wyszłam z tego cholernego domu i rzuciłam tylko ciche ,,przepraszam i do widzenia."

😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛                     *Magia Czasu*
😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛

-Czy ty do reszty zgłupiałaś!?-spytała wściekła mama wchodząc do mojego pokoju.
-Nigdzie nie jadę z tym chujem bez Ammy.
-Nie o to mi chodzi.-przewróciła oczami
-A nie mówiłem skarbie że to co wymyśliłaś z Hazel to głupi pomysł? Christian ma rację że oni sie tam prędzej po prostu po zabijają nawzajem....-powiedział tata wchodząc do mojego królestwa zdejmując marynarkę.
-Dzięki tatooo...
-Ale moja panno to nie jest powód żeby po prostu sobie wyjść! Zawiedliśmy sie na tobie...
-Nie pierwszy i nie ostani raz-przewróciłam oczami.
-Dobranoc córcia, mamy nadzieję że sobie to wszystko przemyślisz-powiedziała łagodniej mama
-Ta branoc-rzuciłam oschle

Gdy wyszli włączyłam laptopa i
,,odpaliłam" Skype. Postanowiłam zadzwonić do Amy i Rose bo były aktywne.

~~~~~~~~~~~~~~~~
|📍 A: (Ammy)    |
|📍 R:(Rose)         |
|📍V:(Vanessa)   |
~~~~~~~~~~~~~~~~

A: hejka laseczki
V: no hejka hejka dupencjo
R: wow! Vanss ty już w domu...o co poszło gadaj! //i siemka
V: a szkoda wgl gadać jak zwykle o to samo i jeszcze nasi strsi wymyślili że JA i ON mamy pojechać SAMI na całe wakacje w góry żeby sie pogodzić! Potem jeszcze zaczęli nam wypominać że cały czas są do budy wzywani i wgl i stanęło na tym że go wyzwałam od rasisty a potem te nasze wyzwiska codzienne...
R:weź nie pierdol że macie razem mieszkać przecież WY SIE TAM POZABIJACIE!!
A:Vanss weź nie pierdol
V:chciałam bym tylko pierdolić tak głupio żeby was wkręcić ale to jest prawda...
A i R: o chuj...

Jeszcze trochę tam pogadałyśmy ale koniec końców sie rozłączyłam bo padnął mi laptop heh heh ale jtr sie całą paczką i idziemy na pizze,kino i wesołe miasteczko!

Bad Boy and Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz