Rozdział 16

5K 153 47
                                    

Pov Hazel
-Ludzie, a co powiecie na to żeby już teraz jechali do tego domku bo dzwonił do mnie ten facet i mówił że jest już wolny termin od jutra więc możemy już ich tam wysłać?-zapytałam
-No okej ale myślisz że jak na to zareagują?-spytała Mia
-Gorzej na pewno nie bo i tak wiedzą już że będą razem mieszkać więc co wam szkodzi?
-W sumie to nic-wzruszył ramionami mój mąż
-No to postanowione-powiedział mąż mojej przyjaciółki
-Dobra ja idę zobaczyć czy sie jeszcze nie pozabijali, bo z tą dwójką to nigdy nic nie wiadomo. -zasugerowała Mia
-Czekaj,czekaj lecę z tobą!-zaśmiałam się i po cichu udałyśmy sie do pokoju Vanessy, widok jaki zastałyśmy po otworzeniu drzwi totalnie zbił nas z tropu, ,,dzieciaki" słodko spały a na dodatek mój syn obejmował Vanessę i trzymał jedną nogę na jej nogach tak jakby sie bał że zaraz mu ucieknie,gdybym ich nie znała oraz nie znała ich relacji pomyślałambym że to para. Mia była tym tak zaskoczona jak ja.
-Idę po chłopaków-powiedziała a po chwili wróciła z Tomem oraz Bruno
-Uuuua! Japierdole robię zdjęcie bo potem nie uwierzy mi ten szczeniak jeden-powiedział mój mąż ale jak to on oczywiście nie wyłączył lampy co skutkowało tym że nasz syn sie przebudził
-Co do cholery!?-powiedział zdezorientowany na tyle głośno żebyśmy usłyszeli a nie obudził Vanessy
-Ładnie wyglądacie jako para-skwitował Bruno i pomachał telefonem a potem zaczął uciekać a Chris zaczął biec za nim
-Uspokuj sie młotku albo wrzucę to na fejsa!-zagroził
-Oddawaj to, i spróbuj tylko!
-Nieee mongole! Chyba że....-udawał że sie zastanawia
-Chyba że co!
-Że dasz mi tysiaka!
-BRUNO!-wrzasnęłam
-Cicho kobieto! Myślisz że jak sie załatwia interesy w naszej rodzinie!?
-Sorry tatku ale to ty jesteś od tego żeby płacić...a może mam powiedzieć mamie...?-no to sie zaczyna....CHWILA CO POWIEDZIEĆ MAMIE!?!?!?!
-Co powiedzieć mamie!??!-zapytałam
-DOBRA! Nie wrzucę tego!
-No, grzeczny chłopiec-skwitował mój syn i poklepał swojego ojca po ramieniu
-CO MASZ POWIEDZIEĆ MAMIE MŁODY CZŁOWIEKU???-powtórzyłam pytanie
-To że tatuś bardzo cie kocha i że na twoje urodziny zabiera cie na wyspy Kanaryjskie-powiedział dumnie mój syneczek, uff a już sie bałam że Bruno ma jakaś pannę na boku,ohhohohoo jakby miał jakąś flądrę to bym jej oczy wydrapała i wytargała włosy a jemu...? Jemu to bym normalnie jaja oderwała, i on dobrze o tym wie.
-Zamknij mordę młody!-oburzył sie
-Ja chętnie jeszcze posłucham-powiedziałam chytrze
-Resztę to mamusiu zobaczysz za dwa tygodnie, a teraz dobranoc idę jeszcze spać-powiedział i wrócił na górę do pokoju Vanessy, a ja i pozostała trójka wymieniliśmy między sobą porozumiewawcze spojrzenie i....
-Miłość rośnie,
wokół nas!
W spokojną, jasną noc...
Nareszcie świat,
zaczyna w zgodzie żyć!
Magiczną czując moc...
Miłość rośnie,
wokół nas!
Jej zapach jest tuż, tuż!
Kochać to,
pokonać, troski swe!
Przetrwać pośród burz...-zaczęliśmy śpiewać na całe gardła a Chris tylko sie odwrócił i pokazał nam środkowy palec
-Jak mam jej wyznać miłość?
Jak wytłumaczyć mam?
Kim jestem? Co sie stało?
Co robić nie wiem sam...-Dołączył sie do nas William
-Jest tak zamknięty w sobie,
Lecz nie uwierzę że,
Nie będzie gbórem, skoro jest
Uparty jak osioooł-teraz to już zespół
-Brawo tato, gratuluję zjebałeś piosenkę!-westchnął Tom
-No co? A nie mówię prawdy?!-fuknął
-No mówisz,mówisz-westchnęłam

************************************
Obudziłam sie rano i coś uniemożliwiało wstanie mi z łóżka a mianowice Shey. Próbowałam chyba na ,,tysiąc pięćset sto dziewięćset" sposobów wstać ale żaden nie poskutkował ostatnią deską ratunku było obudzenie śpiącego osobnika bo co będzie spał w MOIM łóżku haha nie ma tak dobrze. Oj to będzie bardzo, bardzo słodka pobudka hyhy...
Zaczęłam kreślić kółeczka na jego klatce piesiowej, mruczeć mu do ucha, bawić sie jego włosami....BOŻE!ale on ma zajebiste włosy! Na co delikatny uśmiech, woooooow to można spać i się uśmiechać? Chyba że on nie śpi? hmm?? no ale trudno, żyje się raz, jakimś cudem "wysmyknęłam"
się z jego objęcia i usiadłam na nim okrakiem i pocałowałam go w końcu nos a potem w usta i po chwili jak się spodziewałam zaczął oddawać pocałunek a rękami błądzić po moich plecach (temu tylko jedno w tej łepetynie) a po chwili odwrócił nas tak że to ja leżałam pod nim. Ooo tak,trzeba wprowadzić dalszą część planu w życie haha...
-Witam,witam pannę Vanessę-powiedział niskim głosem nieco zachrypniętym ale za to bardzoo seksownym
-Witam pana Shey'a-odpowiedziałam a on od razu złączył w pocałunku nasze usta
-Czyżby mały numerek na dzień dobry?-zapytał
-Mhh-ooo tak,tak mój drogi będziesz mnie błagał o litość
-Co to taka zmiana nastroju kociaku?-szepnął mi do ucha przygryzając jego płatek
-Chyba nie znałeś mnie od tej strony prawda?-teraz to znowu ja sidziałam na nim i specjalnie zaczęłam sie wiercić
-Kotkuuu-jęknął- co ty ze mną robiszz
Wykonałam jeszcze parę ruchów i gdy czułam już duże wzburzenie pod sobą pocałowałam go w czubek nosa i zeszłam z niego jego zdezorientowana mina mnie rozbawiała ale chuj, specjalnie żeby go jeszcze trochę podręczyć wyszłam z pokoju kręcąc biodrami słyszałam tylko jak mocno wciągnął powietrze i tylko sie uśmiechnęłam
-Radź sobie teraz sam.,,kochanie"-puściłam mu całusa w powietrzu i zamknęłam drzwi

Bad Boy and Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz