Rozdział 13

5.5K 152 10
                                    

Pov Chris:
-Mamyy to panowie! Stawiam wam wszystkim po kolejce Whisky w
Sun Cafe bo świętujemy moje a nie przepraszam! NASZE zwycięstwo!
-I zajebiście! -powiedzieli cihórem-to co teraz idziemy nie?-zapytał Lucas
-A spoko, spoko!

Pov Vanessa:
-No kochana noo proszę przyjdź dzisiaj do Sun Cafe mam dzisiaj tą pieprzoną zmianę a chociaż dotrzymasz mi towarzystwa....-błagała mnie Rose
-A tak na serio?-odpowiadam zrezygnowana
-No boo..emmm...jak ci to powiedzieć...
-Może prosto z mostu?-zapytałam ironicznie
-Bo kelnerka w Sun Cafe sie ,,rozchorowała" a tak serio zaszła w ciążę z szefem i ją zwolnił. Jednym słowem wyrzucił ją na zbity pysk!-powiedziała na jednym oddechu
-CZEKAJ! Czy ty nie chcesz mnie czasem wkręcić do tej pracy?
-Nooo....tak? Proszę zgódź sie...
-DOBRA!
-Okey to zmiana zaczyna sie o 18:00 ale bądź o 17:40 żebyś pogadała z szefem już mu cie jak coś poleciłam i kazał mi po ciebie zadzwonić.
-Coś jesz...
-A I ACHA POWIEDZIAŁAM MU ŻE ZNASZ HISZPAŃSKI I WŁOSKI!!! Paa!
-ROSE....! Ale ja znam Hiszpański i Włoski
-A okey to dobra to pa!

-co za dziewczyna...z nią nie da sie normalnie...-westchnęłam.

No dobra jest 16 więc pora sie szykować. Włosy zostawiłam rozpuszczone jak zwykle,wykonałam mój codzienny makijaż i ubrałam to:

 Włosy zostawiłam rozpuszczone jak zwykle,wykonałam mój codzienny makijaż i ubrałam to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I wyszłam do Sun Cafe miejsca gdzie będę być może pracować. Kiedyś już tam pracowałam ale się zwolniłam bo pan Jerry Wollins postanowił oddać lokal swojemu synowi Asthon'owi jest to jak na moje oko 24-latek, wysoki i wysportowany brunet z szarymi oczami i jest dość przystojny...no dobra! Macie mnie! Nie będę ściemniać, jest to po prostu chodzący ideał! Ale jest zapatrzonym w swoje męskie ego dupkiem i każdego dnia ma chyba inną laskę, jest też bardzo bezpośredni i zboczony ja jak on przychodził do Sun Cafe czułam się niezręcznie i nie  komfortowo w jego towarzystwie więc gdy pan Jerry powiadomił nas że oddaje biznes w ręce syna od razu sie zwolniłam a teraz mam tam pracować ponownie...

:::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
-Hej piękna!-powiedział jakiś barman którego nie znam.
-Yyy hej. Wiesz może gdzie znajdę Asthon'a lub co lepsze Rose?-zapytałam
-Aaa to ty, jesteś Vanessa tak?
-Mhh...
-Asthon jest w biurze, wiesz gdzie ono jest?
-Tak...tak wiem. Już kiedyś tu pracowałam.
-Serio!?
-Noo,a teraz przepraszam ale idę do Asthon'a.

Udałam sie korytarzem prosto i w lewo po schodach w górę i od razu rzuciło mi się w oczy jak ten korytarz sie zmienił. Czarna wykładzina, czerwony dywan prowadzący pod drzwi do biura szefa i bordowe ściany z jakimiś obrazami na których zazwyczaj znajdują sie jakieś baby ale nie wnikam każdy lubi co chce.

-Proszę-usłyszałam niski a zarazem pociągający głos gdy zapukałam do drzwi.
-Dzień Dobry nazywam się Vanessa Clark i mam tu być jako kelnerka.
-A witaj,witaj Vans-mówi do mnie skrótem? Jakoś mi sie to nie podoba...-jestem Asthon Wollins ale to pewnie już wiesz.-zaczął uważnie skanować każdą dosłownie KAŻDĄ część mojego ciała-tutaj masz twój twój roboczy strój-posłał mi uśmiech.
-Dziękuję.-powiedziałam-mogę iść już się zająć pracą?
-Tak,pewnie jakbyś czegoś potrzebowała to wiesz gdzie mnie szukać a i proszę nie zwracaj sie do mnie ,,Pan" bo to mnie postarza haha mów mi po prostu Asthon lub Ash.
-Dobrze pro...Asthon
-Słyszałem-uśmiechnął sie łobuzersko

Bad Boy and Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz