Rozdział 14

5.5K 158 57
                                    

Te dwa dni minęły mi spokojnie, dziś zaczyna sie weekend i rodzice w końcu!wracają do domu. Zerknęłam na mój harmonogram który dostałam wczoraj od Asthon'a i wywnioskowałam z niego że do pracy chodzę we wtorki,czwartki i soboty czyli tak samo jak Rose więc bardzo dobrze. Postanowiłam pójść do toalety i wykonałam rutynę i ubrałam to:

Postanowiłam zrobić śniadanie ukradkiem zerknęłam do pokoju Jack'a aby zobaczyć czy śpią Alison była wtulona w mojego braciszka oni są taką mega parą że aww na pewno sobie poradzą z dzidziusiem wierzę w to bardzo mocno. Zamknęłam drzwi i zeszłam do kuchni i przygotowałam dla naszej całej trójki jajecznicę oraz nakryłam do stołu.
-Dzień Dobry Vanss co tak ślicznie pachnie?
-O hej Ali, zrobiłam jajecznicę. Jack wstał?
-Tak,wstał ubiera się

/////////////////////////////////////////////////////////////////
-Dobra ludzie będę w domu koło 18:30-powiedziałam wychodzące z domu do pracy.
-Ok, rodzice będą o 19:05 w mieście jak coś
-Okey

Pov Chris:
Dziś w końcu przyjeżdżają rodzice w końcu będę mógł z nimi porozmawiać ja nie narzekam że mnie tak zostawiają czesto broń Boże!ale wkurza mnie już to że praktycznie ze sobą nie rozmawiamy. Powiedziałem Sharon żeby zrobiła mi jakąś kanapkę i poszedłem wykonać rutynę.

16:40

-Hej mamo, hej tato-powiedziałem gdy rodzice weszli do willi
-Hej syneczku, mamusia jest strasznie zmęczona porozmawiamy za pół godzinki dobrze,daj mamusi odetchnąć-powiedziała całując mnie w policzek na powitanie
-Tak,jasne...spoko czemu nie...-odpowiedziałem

....

-Do stołu podano-odezwała sie dumnie Sharon żeby podlizać sie tylko moim starym
-Dziękuję,już idziemy Sharon-powiedział ojciec

Woow ta baba chyba serio robi wszystko żeby sie podlizać moim rodzicom stół był nakryty białym obrusem ze złotymi kwiatami na stole były dwa ogromne bukiety lilii (ulubione kwiatki mojej mamuśki), do tego przeróżne potrawy, wszelkiego rodzaju sałatki, pieczeń, kurczak, barszcz czerwony (ulubione danie taty), i dwa kieliszki z winem zapewne dla rodziców a dla mnie? hahaha ha kurwa leje! Kieliszek ale z soczkiem pomarańczowym
-Mamoo...jestem już dorosły, czy to nie jest już pora aby zaczęto tak mnie traktować?
-Co masz kochanie na myśli?
-Co mam na myśli?! No to kurwa!-warknąłem wskazując palcem na sok
-Synku...
-Nie! Nie synku! Nie wiem co wy widzicie w tej dziwce daliście jej awans, na zarządcę służby (ten ktoś co rządzi służbą), a tak na prawdę nic tu bie robi tylko rozkazuje wszystkim wokół nawet MI!
-Hmm kogoś mi to przypomina, nie sądzisz Bruno...
-A tak, tak... cały ja, dosłownie cały ja!
-Przepraszam że sie wtrące ale ja wykonuję tylko swoje obowiązki-powiedziała dumnie jak paw
-Ahh tak, wykonujesz swoje obowiązki...a czy do twoich obowiązków należy przeglądanie dokumentów w gabinecie ojca?! NIE! Myślisz suko że nie widziałem jak szperałaś w papierach i robiłaś zdjęcia
-SŁUCHAM!? Grzebałaś w MOICH papierach!?
-Nie! Czy Państwo nie widzi że wasz syn od początku mnie nie lubi,że teraz robi wszystko aby mnie zniszczyć!?
-Sharon...powiedz prawdę-w końcu zabrała głos moja mama
-To jest prawda.
-Dobrze, zrobimy tak zawiadomimy policję i przy nich sprawdzimy nagranie z kamer, i jeśli to co mówi mój syn okarze sie prawdą nigdy więcej nie postawisz nogi w tym domu-powiedział spokojnym tonem tata
-Dobrze zrobiłam to, Jasne!!?
-HA! WIEDZIAŁEM!-krzyknąłem
-Niee, ja w to kurwa nie wierzę! Twój ojciec kiedyś był moim przyjacielem założył swoją firmę gdzie miałaś dobra a nawet BARDZO DOBRE stanowisko ale cie wyrzucił, tak samo jak z domu a ty przyszłaś do naszego domu w święta, gdy na dworze był mróz i żebrałaś o kawałek chleba a my wpuściliśmy cię do naszego domu, daliśmy ci ciepły posiłek, grzane wino, ciepłe i nowe ubrania, PRACĘ a ty nam sie w ten sposób odwięczasz!-mój ojciec mocno wkurwiony uderzył pięścią w stół-na co ci to było potrzebne co!?NA CO!!!
-Pff..jesteście naprawdę żałośni, myślieliście że tatuś by mnie wyjebał z firmy i domu? Nie, to była część naszego planu aby wykraść to co jest nam potrzebne żeby zrujnować waszą firmę, mam to po co tu przyszłam a więc nic mnie tu już nie trzyma żegnam!
-Darujemy ci to, i nie wezwiemy policji ale masz sie nie zbliżać do naszej rodziny-powiedziała spokojnie mama
-Tato!
-Sharon masz zakaz zbliżania sie do naszego do tego domu, mojego syna,mojej żony,do mnie, do naszej rodziny, do rodziny Clark tak samo , do naszej firmy i do wszystkiego co jest związane z nami, a teraz ZABIERAJ RZECZY ALBO NIE KTOŚ CI JE PODWIEZIE DO JONATHANA A WIĘC WYPIERDALAJ!!!
-Nara pierdnięta rodzinko!

Bad Boy and Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz