Rozdział 35

3.4K 102 4
                                    

Ponad 2000 słów

Pov Chris:
Rano a raczej już popołudniu gdy wróciłem do domu odpowiedziałem rodzicom historię i że tak jakby zostałem ojcem a oni tak jakby zostali dziadkami. Prawdę mówiąc byli na początku zdziwieni ale też dumni że postanowiłem stawić czoła roli jaką jest ojcostwo. Nie będzie tak źle, no nie?
-A myślałeś może żebyście razem zamieszkali?-zapytał szczęśliwy tata
-Oni są jeszcze za młodzi!-oburzyła sie mama
-Tato, ja wiem że ty to byś chętnie sie mnie pozbył z domu żeby mieć go tylko dla siebie i dla mamy-poruszyłem znacząco brwiami-ale jak narazie o tym nie myślałem-wzruszyłem ramionami
-No ale weźźźź pomyśl! Same dobre korzyści by z tego były! Ja sam w domu z mamą ty sam w domu z Vanessą a no i jeszcze z moim wnukiem ale on nie wiedział by co sie dzieje w pokoju rodziców! No proszę cie! BYŚ RUCHAŁ NA OKRĄGŁO!-machał śmiesznie rękami co w jego wykonaniu wyglądało przekomicznie a mama na jego słowa tylko pokręciła głową z zażenowania 
-Będziemy mogli zobaczyć wasze ,,dziecko"? -zapytała mama
-JAKIE ,,WASZE DZIECKO" ? -odezwały sie dwa upiory tzn.Gianna i ciotka
Pov Vanessa:
-Jejuuu, jejuuu, jejuuu on jest taki słodziutkiiii-zachwycał sie Johny-Mogę być chrzestnymmm
-Zgoda-zaśmiałam sie
-Aaa jejjj!!! Ui  uaaa coś tam szala lalala -zaczął tańczyć jakiś dziwny taniec albo może odprawiać jakiś rytuał?
-Debil-zaśmiałam sie
-Ooożesz tyyy!!-oburzył sie-Jak ty tak możesz?!-podniosłam brew do góry bo nie wiedziałam o co mu chodzi, a on widząc to kontynuował-Jak ty możesz przeklinać przy dziecku! On może to załapać! Co z ciebie za matka! Wiesz jakie te brzdące są mądre?!-wymachiwał rękami-NO WIESZ?!-zaśmiał sie razem ze mną a po chwili oboje zwijaliśmy sie ze śmiechu. Ogólnie to miałam na sobie taki outfitt

 Ogólnie to miałam na sobie taki outfitt

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A włosy związałam w dwa kucyki.
-Ja chce już świętaaaa-mruknął w poduszkę Papa Smerf
-Ja z jednej strony tak, a z drugiej nie-wzruszyłam ramionami
-Coo nie chcesz świat?!
- nie zbyt bo spędzam je u babki
-Ouu współczuję tobie, twojej mamie, tacie i wgl
-Kurde ale wiesz jak mnie to wkurwia gdy ona na każdym kroku krytykuje mamę? ,,Mia nie tak sie smaży kotletów", ,,MIA! Dziewczyno co ty robisz truciznę?! To nie wygląda nawet jak ciasto na naleśniki", ,,źle wychowałaś dzieci, a w szczególności Vanessę" -zaczęłam cytować słowa prababcii które kieruje do mamy
-Kurde a co ona do niej ma?
-Sama nie wiem-powiedziałam smutno iii-Apsik! -kichnęłam
-Na zdrowie-uśmiechnął sie
-Apsik! Apsik! Apsik!
-Co to czyżbyś była ,,chora na chorobę"?
-Pewnie tak
-Oo stara zazdroszczę ci ominie cie sprawdzian z edb
-Uuups? Ale za to ty-wskazałam go palcem-napiszesz go bardzo dobrze i zapamiętają jak najwięcej albo zrobisz zdjęcie i mi je prześlesz żebym wiedziała co napisać
-Pff jeszcze czego-fuknął
-Okey, w takim razie nie bredzisz chrzestnym- wzruszyłam ramionami
-OKAY! Zapamiętam i zrobię zdjęcie!
-Grzeczny chłopiec-wyszczerzyłam

Pov Chris:

Ughh jak ja niecierpię poniedziałków, wstałem rano i skierowałem sie do łazienki gdzie wykonałem moją rutynę ale jak na złość moje włosy nie chciały sie układać więc wymyśliłem że założę czapkę i bum jeden problem  z głowy! Tylko teraz pytanie czy na pewno muszę tam iść? Vanessa jest chora, zazdroszczę jej, po szkole ją muszę odwiedzić żeby sie nie zanudziła czasem a i jeszcze muszę kupić coś maluszkowi jakiegoś misia czy coś takiego żeby sie nie nudził.
Wysiadam ze swojego BMW i pewnym krokiem ruszam ku piekłu zwanemu również szkołą. Pod drzwiami stoją moi przyjaciele i razem z nimi ruszamy w kierunku sali biologicznej gdzie mamy lekcję wychowawczą z panią Avą. Jest to jedna  z najlepszych nauczycielek w szkole , ma (chyba) 34 lata, czarne lekko falowane włosy do ramion i ma zajebisty charakter, kiedyś Timon próbował ją poderwać ale jak sie okazało....jej mąż nie był zbyt zadowolony i obił mu ryj.... ale kto by sie spodziewał że taka babka ma męża i 5 letniego syna. Dzwonek zadzwonił i miejsca w klasie zaczynały się powoli wypełniać.
-Gestove, Shey z tego co pamiętam mieliście siedzieć w drugim rzędzie a nie czwartym
-Nie ma miejsca prze pani-powiedziałem
-Eryk zmienisz sie miejscem z kolegami? Dziękuję-powiedziała jakby to było oczywiste a raczej żądanie a nie prośba. -Chłopcy do przodu, migiem!-pogroziła palcem śmiejąc sie-mam wasze testy-powiedziała surowo-nie poszły dobrze ale nie poszły też  tragicznie. Ale jestem ZAWIEDZIONA, sądziłam że stać was na coś lepszego. Przypominam również że to jest wasz OSTATNI rok w tej szkole i co poniektórzy chcą pisać biologię na maturze. I cieszczie sie że to ja was uczę biologii i chemi a nie profesor Harry bo było by z wami ŹLE-powiedziała zakładając nogę na nogę.
-To na jaki procent zdaliśmy, jako klasa? -spytał jakiś kujon od którego czasem spisuje kartkówki i zadania.
-64% -powiedziała-
Jacob bardzo dobry
Sue dobry
Anajandra dostateczny
***
Rick dopuszczający
Christian jestem mile zaskoczona ale bardzo dobry
Timon,Timon,Timon...co ja mam z tobą zrobić-westchnęła-jako jedyny NIEDOSTATECZNY
-Wie panii...Może tak korepetycje u pani w domu?-wyszczerzył sie
-Masz dwa tygodnie na poprawę ale patrząc na przerwę to masz tydzień i dwa dni więc radzę ci sie przygotować.

Bad Boy and Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz