Rozdział 19

5.5K 361 124
                                    

- Harry, Gemma mi napisała, że lot jej się przedłuży o conajmniej godzinę. Czyli posiedzimy tu do 5 am - mówi moja mama, a ja zrezygnowany siadam na niewygodnym krzesełku na lotnisku i przymykam oczy.

- Może byś tak wstał i się przywitał - słyszę głos za mną.

Piszczę cicho, omijam krzesełka i biegnę przywitać się z moja siostrą.

- Tęskniłem! - mówię.

- Mogę wiedzieć czemu ty jeszcze mnie nie przerosłeś? - pyta, a ja chichocze cicho i wzruszam ramionami.

- Nie witasz się z mamą? - pytam.

- Witałam się jak ty sobie spałeś - mówi, a ja wywracam oczami i ziewam.

Kiedy wracamy do domu, idę do mojego pokoju i w ubraniach zasypiam.

- Hazz wstawaj - odzywa się głos mojej siostry.

- Idź demonie - mówię pod nosem i otwieram oczy.

- Chodź mama wola cie na śniadanie.

Louis❤️: Dzień dobry 😊

- Kto to jest Louis? - pyta Gemma, a ja zbieram jej mój telefon. - O Boże to od niego masz te malinki?! To twój chłopak?!

- Uspokój się dziewczyno Jezu - mówię, a ona wywraca oczami.

- Gemma, Harry śniadanie! - słyszymy głos naszej rodzicielki.

- Okej później sobie pogadamy - mówi. - Na temat wszystkiego - spogląda na mnie wymownie, a ja cicho wzdycham.

Ja: Hej LouLou ❤️

Schodzę na dół i w ciszy zjadam śniadanie przysłuchując się rozmowie mojej mamy i siostry. Kończę jeść i odkładam talerz do zlewu. Mówię cicho „dziękuje" i szybko idę do mojego pokoju.

Kiedy wchodzę spoglądam na moją komodę gdzie widzę zdjęcie w ramce z pierwszego USG dziecka. Uśmiecham się lekko i biorę je do ręki.

W moich oczach pojawiają się łzy kiedy kładę się na łożku i przytulam zdjęcie do klatki piersiowej.

- Naprawdę cie kocham maluszku i tęsknie za tobą - mówię cicho, a po moich policzkach zaczynają spływać łzy.

Słyszę pukanie do drzwi, ale nic nie odpowiadam mając nadzieje, że osoba po drugiej stronie sobie pójdzie.

- Harry? - pyta Gemma i wchodzi do pokoju. - Wszystko dobrze? - pyta.

- Nie, nic nie jest dobrze - mówię drżącym głosem.

- Co tam masz? - pyta, a ja niechętnie podaje jej zdjęcie. - Wiesz mogę ci powiedzieć, że to dziecko było by najśliczniejsze po tatusiu - mówi, a ja znów zaczynam cicho łkać. - Harry nie płacz proszę - kładzie się obok mnie i przytula do siebie.

- To moja winna Gemma - mówię pod nosem - To ja się za bardzo stresowałem. Jakbym się nie stresował to by nic się nie wydarzyło.

- Harry nie bierz tego do siebie, ale może tak chciał los i spójrz nie jesteś trochę za młody na taki duży obowiązek?

- Przestań - mówię. - Nie obchodziło mnie to, że jestem za młody. Po prostu chciałem je wychować. Zrozum, że przez trzy jebane miesiące je pokochałem. Nikomu tego nie życzę - mówię cicho.

Pregnant || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz