Chapter 2

6.4K 338 198
                                    

Już jechałam jakąś godzinę w samochodzie Jimina do Seulu. Jimin prowadził, a ja musiałam słuchać całą drogę wszystkich płyt tego jego zespołu BTS, bo mój brat stwierdził, że w oczach V nie mogę wyjść na ignorantkę i zapoznać się z ich twórczością. Szczerze mówiąc, ciągle miałam wrażenie, że on naprawdę chce mnie z nim zeswatać. Ciągle o nim opowiadał (oczywiście go chwalił) i mówił jak będziemy pasować do siebie. Byłam ciekawa ile z tego co mówi okaże się prawdą. Tak naprawdę, głupio się przyznać, ale pomimo że to zespół, w którym śpiewa mój brat, nigdy ich nie słuchałam. Nie jest to po prostu mój gust muzyczny. Nawet nie wiem jak oni wyglądają, ani jak się nazywają. Nigdy się tym nie interesowałam, chociaż widząc ile mają fanek to muszą być przystojni. W końcu moim chłopakiem będzie podobno najprzystojniejszy mężczyzna na świecie. Brzmi to tak nierealnie i dziwnie. Im byliśmy bliżej ich dormu tym bardziej się stresowałam. Nie miałam pojęcia jak to wszystko wyjdzie. Czy w ogóle chłopcy będą w porządku i czy mnie zaakceptują...

Wczoraj, jak powiedziałam Junsu o moich planach, o mało się nie popłakał. Był załamany, że go zostawiam na pół roku. Pocieszałam go, że pewnie będzie mógł mnie odwiedzać. Powiedział, że będzie dzwonił codziennie, i że napewno mnie odwiedzi, bo chce poznać te ciacha z zespołu. Znając go, pewnie szybko pocieszy się jakimś facetem z klubu, więc myślę, że poradzi sobie z tęsknotą.

- I co tam młoda? Tryskasz szczęściem, że poznasz takiego seksiaka? - Spytał Jimin po raz 10 dzisiaj

- Ile razy mam ci mówić, żebyś dał mi spokój bo zaraz wysiądę z tego auta. Mam dosyć tego swatania mnie z nim.
Przypominam, że tak naprawdę jadę tam w celach zawodowych, a nie miłosnych. Chcę zarobić kasę.

- No dobra, już nic nie mówię. Ale mam prośbę. Uważaj na Jungkooka pl.
On się wydaje być najmłodszym słodziakiem, ale wcale taki nie jest. - Powiedział z zupełnie poważnym wyrazem twarzy

- W jakim sensie mam na niego uważać? Chyba nie jest jakimś mordercą czy psychopatą? - Ciekawiło mnie o co mu może chodzić.

- Po prostu on może chcieć cię wykorzystać. Staraj się nie nawiązywać z nim jakiejś głębszej relacji, bo tylko się na tym przejedziesz. Najlepiej trzymaj się od niego jak najdalej.

- Nie przesadzaj Jimin. Umiem o siebie zadbać. Nie jestem już dzieckiem. Ale skoro tak mówisz to niech ci będzie. Będę trzymać się od niego z daleka.

- Bardzo się cieszę. - Uśmiechnął się promiennie i podgłośnił muzykę.

Jechaliśmy jeszcze ponad godzinę, aż w końcu dotarliśmy na miejsce. Zobaczyłam przed sobą przepiękny duży dom z basenem i ogródkiem. Jestem ciekawa jak oni się w nim nie gubią. Jimin zaparkował auto w garażu i wyciągnął wszystkie moje manele. Poszliśmy w stronę drzwi wejściowych. Mój brat zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Nikt nie otwierał.

- Kurwa, albo te debile śpią albo nie chce im się ruszać tyłka z kanap. Muszą być w domu. Mówiłem im, że przyjedziesz. - Położył wszystkie rzeczy na ziemi i zaczął szukać kluczy po kieszeniach.

- Dobra, znalazłem. Zapraszam w nasze skromne progi - Otworzył drzwi i puścił mnie przodem. Zobaczyłam przedpokój, w którym była niezliczona ilość butów. Jestem ciekawa czy oni sami wiedzą które są czyje, czy traktują wszystkie jako wspólne. Zdjęłam buty i poszłam za Jiminem do salonu. Zobaczyłam tam siedzących na kanapie i oglądających jakiś film czterech chłopaków.

- Pojebało was?! Czemu nam nie otwieracie?! - Krzyknął mój brat i rzucił poduszką w jakiegoś chłopaka w niebieskiej bluzie.

- Wiedzieliśmy, że to ty, więc po co mamy wstawać? Sory Chimchim, ale aż taki ważny nie jesteś, że będziemy ci otwierać. Jak nosisz klucze, to ich używaj a nie. - Odpowiedział ten sam chłopak, w którego poleciała poduszka.

Fake GirlfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz