Chapter 20

6K 296 32
                                    

POV Melissa

Byliśmy w pokoju Jungkooka. Maknae siedział na kanapie i wybierał na laptopie film, który mieliśmy obejrzeć. Miałam opartą głowę o jego ramię i patrzyłam na jego poczynania. Wdychałam dyskretnie jego perfumy  zastanawiając się jak to możliwe, że doszło do tego, że potrafię normalnie z tym człowiekiem rozmawiać nie kłócąc się. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się to nierealne.

- Jak tam sytuacja z Jiminem? Bardzo się ciebie boi? - W końcu przerwałam panującą ciszę.

- Żebyś wiedziała. Dzisiaj kilka razy dałem mu klapsy na postojach i puszczałem mu oczko kiedy patrzył. Za każdym razem udawał, że go to nie rusza, ale spieprzał potem od razu do samochodu.

- Nie wierzę, że dał się nabrać. Co za debil.. - Stwierdziłam i zabrałam głowę z jego ramienia. - Oprócz niego myślisz, że inni się nabrali?

- Nie wiem sam. Napewno Tae się nie nabrał. On mnie zna za dobrze. Mówił mi to nawet ostatnio, że nie wierzy w to wszystko. W każdym razie dobrze, że to się już skończyło bo zacząłem się czuć już za pedalsko.

- Szczerze mówiąc to nie spodziewałam się, że aż tak dobrze wykonasz karę. Myślałam, że ci gorzej pójdzie. W niektórych momentach naprawdę uwierzyłabym ci. - Stwierdziłam i oparłam się na łokciu o oparcie kanapy. - A może naprawdę podoba ci się mój brat? - Jungkook prychnął i spojrzał na mnie.

- Jeśli powiem, że tak to będziesz o mnie zabiegać? Będziesz zazdrosna?

- Nie idioto. Wtedy będzie znaczyło, że jesteś pedałem i jakimś popierdoleńcem. Bo komu normalnemu podoba się mój brat?

- A Junsu?

- No właśnie. To tylko potwierdza tą teorie.

- Dobra. To w takim razie muszę przyznać, że podobasz mi się znacznie bardziej od Jimina kochanie. - Odłożył laptopa i przybliżył się do mnie.

- Wiele to dla mnie znaczy. - Powiedziałam teatralnie.

- Wyczułem sarkazm.

- I bardzo dobrze.

- Pocałuj mnie.

- Nie "kochanie" . - Zaakcentowałam drugie słowo przedrzeźniając to jak do mnie mówi i odwróciłam jego twarz ode mnie.

- Masz rację, przyjemności po filmie. - Powiedział i wrócił do wybierania filmu.

- Chyba wybrałem. Ma całkiem spoko opinie. - Podszedł do telewizora i podłączył do niego laptopa. - A i tak serio nie mam wina. Mogę ci ewentualnie zaproponować herbatę.

- Teraz mi to mówisz? Ja tu przyszłam tylko i wyłącznie dla darmowego wina.

- No trudno. Nie zawsze dostajemy to czego chcemy. - Puścił film i usiadł koło mnie.

- Co to za gatunek? - Spytałam.

- Horror. Liczę, że będziesz się do mnie przytulać jak będziesz się bała. Moje ramiona czekają na ciebie.  - Uśmiechnął się głupkowato i wlepił wzrok w ekran telewizora.

- Po pierwsze to nie licz na to bo nie boję się horrorów, a po drugie zamknij się bo nic nie rozumiem z tego filmu.

- Przecież lecę dopiero napisy.

- Cii. - Położyłam mu wskazującego palca na usta, żeby już nic nie mówił i skupiłam się na filmie.

Po jakiejś pół godzinie oglądania, zaczęło mi się cholernie nudzić. Nie wiem jak to możliwe, że ten film miał dobre opinie, ale był beznadziejny. Nic się w nim nie działo. Nawet gdybym się bała horrorów to i tak by mnie nic w nim nie wystraszyło. Położyłam się wygodnie wzdłóż kanapy i położyłam głowę na miękkiej poduszce, a nogi wyłożyłam na kolanach chłopaka. Nawet nie wiem kiedy to się stało, ale w pewnym momencie przestałam oglądać, tylko wgapiałam się w mężczyznę siedzącego obok. Wyglądał jak pieprzony ideał. Miał skupiony wyraz twarzy, a kosmyki włosów, które były w kompletnym nieładzie opadały mu swobodnie na czoło. Biała bluzka z dekoltem w serek opinała jego mięśnie, które mogłam podziwiac przy każdym jego oddechu. Krótkie spodenki podwinęły się delikatnie do góry, przez co widziałam kawałek jego męskich ud. Te uda zdecydowanie działały na wszystkie moje zmysły. Z resztą jak cały on. Nie wiem ile się tak gapiłam, ale przerwał mi jego głos.

Fake GirlfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz