Chapter 6

5.9K 313 96
                                    

Budząc się, poczułam jak coś napiera na mój brzuch. Otworzyłam zaspane oczy i ujrzałam Tae, który kurczowo był przytulony do mojego brzucha. Wyglądał tak uroczo i niewinnie, jak taki mały chłopczyk. Nie miałam serca go zbudzić, ale musiałam, sądząc po tym, jak bardzo niewygodna była dla mnie ta pozycja.

- Taee.. wstawaj bo nie mogę oddychać. - Powiedziałam cicho i potrząsnęłam lekko jego ramię.

- Coo.. co się dzieje? - Wymamrotał zaspanym głosem, usiadł i potarł oczy dłońmi.

Teraz dopiero ogarnęłam co się dzieję. Spałam właśnie w jednym łóżku z V. On był bez koszulki, a ja nie mam zupełnego pojęcia co się wydarzyło wczoraj na imprezie. Urwał mi się film. Ostatnie co pamiętam to Jungkook w łazience z jakąś blondynką, a potem kompletna pustka. Jak trafiłam do domu i z kim? Dlaczego Tae był ze mną w jednym łóżku? W głowie już zaczął pojawiać się czarny scenariusz, a ja miałam ochotę się rozpłakać. Chyba Taehyung zobaczył, że się mocno spięłam bo zaśmiał i poklepał mnie po kolnie.

- Spokojnie. Do niczego nie doszło. Tylko poprosiłaś mnie, żebym z tobą spał, więc się zgodziłem, ale nic poza tym. Nie wykorzystałbym cię.

- A robiłam coś głupiego na imprezie, czego powinnam się wstydzić? - Spytałam niepewnie, bojąc się co usłyszę.

- Niee... skądże.. - Powiedział z sarkazmem, odwrócił ode mnie głowę i udał, że kaszlną.

- Ej! - Walnęłam go w plecy. - Gadaj. Chcę mieć to upokorzenie za sobą.
Było to cholernie głupie?

- Nie.. skądże. Nie zrobiłaś nic głupiego, poza tym, że najpierw tak ocierałaś się o mnie w klubie podczas tańca, że miałem niemały problem z w spodniach, a potem jakby było ci mało dobierałaś się do mnie w domu. Zaczęłaś odpinać mi pasek od spodni i mówić mi jaki to jestem seksowny. - Podrapał się po głowie, a z jego głosu można było wyczuć, że cała ta sytuacja go bawiła.

- Cholera.. - Przyłożyłam poduszkę do twarzy. Miałam wielką ochotę zapaść się pod ziemię. - Przepraszam cię. Naprawdę cholernie mi głupio. Przeholowałam zdecydowanie z alkoholem. Obiecuje, że już nigdy nie doprowadzę się do takiego stanu.. - Mówiłam na jednym wdechu, aż zobaczyłam jak ten cymbał się ze mnie śmiał.

- A ciebie co tak bawi? - Spytałam kompletnie zbita z tropu.

- Jesteś słodka jak się tak tłumaczysz. Poza tym, nawet mi się podobało jak byłaś na mnie taka napalona. Szkoda, że na trzeźwo nie jesteś taka, bo chętnie bym skorzystał. - Poruszył brwiami w znaczący sposób.

- Spadaj! - Zaśmiałam się i rzuciłam w niego poduszką.

- Ała. - Udał, że go zabolało i teatralnie pomasował swoje ramję
- I jeszcze mnie bije, no. - Powiedział nienaturalnie wysokim głosem, niczym mała dziewczynka. - Co ja z tobą mam kobieto. - Westchnął i wyłożył się wygodnie na łóżku.

Przez chwilę panowała cisza. Ale nie była ona niezręczna. Czuliśmy się w swoim towarzystwie zupełnie swobodnie. Musiałam wszystkie te informacje, które do mnie doszły, przetworzyć. Z rana to nie było takie proste.

- A tak przy okazji... naprawdę uważasz, że wyglądam jak bóg seksu? - I znowu ten jego kwadratowy uśmiech.

- Chyba ten alkohol nieźle namieszał mi w głowie, skoro gadałam takie głupoty. Musiałam widzieć zamiast ciebie Brada Pitta czy coś. Nie myśl sobię, że tak o tobię myślę mój drogi. - Przewróciłam oczami.

- Jasne, jasne. Dobrze oboje wiemy, że podnieca cię mój tyłeczek i masz mokro jak tylko na niego patrzysz. - Mrugnął do mnie.

- Lepiej się ubierz i zejdź na śniadanie, bo zaczynasz już majaczyć. - Rzuciłam w niego koszulą i wyszłam z pokoju, zostawiając go tam samego.

Fake GirlfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz