Chapter 8

6.7K 337 149
                                    

Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Jak to w ogóle możliwe? Nigdy bym nie pomyślała, że w zespole którykolwiek z chłopaków może być homoseksualny. Nigdy mi to nawet przez myśl nie przeszło. Okej, dowiedziałam się, że Namjin jest znanym shipem, ale wydawało mi się, że to tylko fantazja fanów, która nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Nagle przypomniałam sobie scenę z klubu, jak Namjoon flirtował z Jinem.
Chciałam to wyprzeć z pamięci, więc nawet na trzeźwo nie zastanawiałam się nad tą sytuacją.

Najlepsze było to, że oni nawet nie zauważyli że ktokolwiek na nich patrzy i kontynuowali rozbieranie się. Na całe szczęście Jimin przerwał ich poczynania, bo nie chciałabym zobaczyć za dużo.

- Kurwa mać! - Zasłonił swoje oczy. - Ja pierdole, przestańcie, błagam! Teraz będę musiał wypalić sobie oczy! - Krzyknął tak głośno, że przybiegli do nas Yoongi i Taehyung.

Namjoon w tym czasie odskoczył od Jina jak poparzony. Zmieszany podrapał się po głowie i patrzył to na Seokjina, to na nas.

- No i chuj. Wiedziałem od początku, że się ruchają. - Skomentował Suga i jak szybko przyszedł, tak szybko odszedł.

- To może wy się ubierzcie i ogarnijcie. Pogadamy o tym później. - Powiedział Tae, który też nie był bardzo zaskoczony.

Wszyscy wyszli z garderoby i zajęli się sobą. Nikt nie skomentował zaistniałej sytuacji, aż nie wróciliśmy do domu. Chłopaki siedzieli w salonie i słuchali tłumaczeń lidera i najstarszego. Okazało się, że ich relacja trwała już jakiś czas. Tak naprawdę większość członków podejrzewała to już wcześniej (w końcu nikt inny nie znał ich tak dobrze jak oni), ale nie chcieli poruszać tego tematu.
Wszyscy zaakceptowali ich związek, chociaż dla każdego z nich nie należało to do najprostszych zadań.

***

Minęły już trzy tygodnie od pamiętnej gali i czerwonego dywanu. Seokjin i Namjoon coraz bardziej nie wstydzili się okazywać swoich uczuć, co chłopakom tak średnio się podobało. Nie chodziło o brak akceptacji z ich strony, ale widok dwóch całujących się przyjaciół był dla nich co najmniej bardzo dziwny i odpychający.

Taehyung przez te trzy tygodnie był dla mnie naprawdę kochany. Poświęcał mi więcej uwagi niż mój brat. Nasz udawany związek był już na takim etapie, że nawet w domu okazywaliśmy sobie uczucia. Często Tae dawał mi całusy w policzek, brał na kolana czy przytulał.
Jednak było to wszystko bardziej w formie żartu niż naprawdę. Oboje sobie z tego doskonale zdawaliśmy sprawę. Nawet przeprowadziliśmy długą rozmowę na ten temat. Doszliśmy do wniosku, że nie chcemy wchodzić w głębsze relacje ze sobą. Tae był wspaniałym przyjacielem. To prawda, był w cholerę przystojny i gorący, ale nie żywiłam do niego żadnych większych uczuć. Tak jak było teraz, było bardzo dobrze i nie chciałabym tego zmieniać.

Jeśli chodzi o Jungkooka, nasza relacja nie uległa żadnej zmianie. Nadal się kłóciliśmy i odzywaliśmy kiedy tylko musieliśmy. Ciągle miały miejsce złośliwe docinki i komentarze. Z czasem do tego przywykłam i zdecydowanie mniej przejmowałam się jego głupimi odzywkami. Sama też nie byłam bez winy, bo czasem zaczynałam nasze kłótnie. Zwykle trwały one bardzo krótko i kończyły się jak zwykle wyzwiskami z jego i mojej strony. Już nawet pozostali członkowie nie reagowali na nasze złośliwości, bo wiedzieli, że niewiele wskórają jakąkolwiek interwencją.

Właśnie jedliśmy śniadanie zrobione przez Jina. Było pyszne (z resztą tak jak wszystko co zrobi Seokjin). Namjoon skończył, podszedł do swojego chłopaka od tyłu i złożył pocałunek na jego policzku - Było pyszne kochanie - Powiedział uwodzicielsko do jego ucha, ale na tyle głośno żebyśmy to usłyszeli. Jin się delikatnie zarumienił i speszony odepchnął lidera od siebie, który zaraz potem skierował się w stronę kuchni.

Fake GirlfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz