19.

17.9K 1K 25
                                    

Pomimo tego co przeżywała przez ostatnie lata nigdy nie miała koszmarów. Kiedy wracała do domu była tak wyczerpana, że nie śniła o niczym. Nie wiedziała co się zmieniło, że piętnaście minut po czwartej leżała skulona w mały kłębek i próbowała przestać dygotać. Kołdra leżała na ziemi. Zrzuciła ją, kiedy zaczęło robić się jej robić gorąco. Wzięła kilka głębokich wdechów i zaciągnęła się zapachem jałowca. Nie pomogło to ani trochę. Nadal zalewał ją zimny pot, a w głowie co chwilę odtwarzała swój sen. Nie był to zwykły koszmar. Raczej wspomnienie. Pełne obrazowych szczegółów wspomnienie tego jak Caleb zgwałcił ją po raz pierwszy. Wydawało jej się, że znowu czuje rozrywający ból i przytłaczającą bezradność . Chciała wziąć kolejny wdech, ale z jej ust bezwiednie wydobył się cichy skowyt. Szybko zakryła usta dłonią. Prawie zapomniała, że Ethan spał na dole. Z nerwowym oczekiwaniem zastygła bez ruchu. Niestety, po kilku chwilach usłyszała kroki na schodach. Wilkołak zatrzymał się przed jej drzwiami i zapukał. 

- Heather, co się stało?- Zamknęła oczy jeszcze przez chwilę łudząc się, że da jej spokój.- Heather, wiem że nie śpisz. Powiedz mi co się stało. - Nie chciała żeby tu wchodził. Nie chciała być w pobliży żadnego alfy, żadnego wilkołaka. Nawet jeśli był to Ethan. Nie odpowiedziała, wiedząc że nie ma szans na to żeby odszedł. Kiedy usłyszała jak otwierają się drzwi zacisnęła mocno powieki. Ethan podszedł do łóżka i zapalił lampkę nocną. Pokój wypełnił się ciepłym światłem. Wilkołak uważnie spojrzał na trzęsącą się kobietę. Jego instynkt mówił mu, że powinien wziąć ją w ramiona i pocieszać tak długo aż przestanie płakać. Jednak jego bardziej  racjonalna część wiedziała, że to na nic. Nie powinien jej teraz dotykać. - Już w porządku, Heather. Jestem tutaj. - Wyszeptał schylając się po leżącą na ziemi kołdrę. Odór strachu jaki od niej bił przytłaczał każdy inny zapach. Usiadł na krańcu łóżka i próbował zebrać myśli. Utrudniało mu to ciche pochlipywanie. Zaczął mówić jej, że ją kocha i że jest z nim bezpieczna. Jednak kiedy po kwadransie nie przyniosło to żadnego rezultatu zamknął oczy. - Heather, będę musiał zrobić coś czego na prawdę nie chciałem. - Pierwszy raz odkąd wszedł do sypialni uniosła wzrok. Był pełen tak nieskończonego przerażenia, że Ethanowi zrobiło się niedobrze. Powinien ją chronić, a nie sprawiać że serce kołatało jej z nerwów. - Przemień się. - Komenda, dodatkowo wzmocniona niskim pomrukiem została wysłuchana od razu. Kilka sekund później Heather leżała na łóżku w swojej wilczej postaci. Przysunął się do niej i wplątał dłoń w miękką sierść za uchem. Wilczycę było o wiele łatwiej uspokoić. Nie myślała tyle co jej ludzka część. Spędził tak dobrą godzinę zanim przestała się trząść. Położyła łeb na jego kolanach i zamknęła oczy. Kiedy upewnił się, że śpi głęboko wyszedł z pokoju. Półgodziny później Heather zeszła do kuchni otulona jego szlafrokiem. 

- Dziękuję. - Mruknęła zabierając kubek kawy, który jej podał. Ze spuszczoną głową podeszła do stołu i usiadła na krześle. Z opuchniętymi powiekami wpatrywała się w płyn wewnątrz naczynia. Ethan zabrał swoją kawę i usiadł na przeciwko niej. Heather wzdrygnęła się, ale z jej ust nie wydobył się żaden dźwięk. 

- Może spróbujesz się jeszcze przespać? - Energicznie pokręciła głową. - No więc co się stało? - Kobieta wzięła urywany oddech. 

- Ja...nic, nic się nie stało. - Pociągnęła szybki łyk i pociągnęła nosem. Nadal zbierało się jej na płacz.

- Wiem, że kłamiesz.- Heather z trzaskiem odłożyła kubek na stół rozlewając kawę. Od razu zakryła twarz w dłońmi. 

- Nie bądź na mnie zły, proszę. To tylko koszmar. To był tylko głupi koszmar. - Zaczęła spazmatycznie łkać i nerwowo wycierać łzy, które spływały jej ciurkiem po policzkach. Ethan wstał i położył ręce na jej ramionach. 

OmegaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz