Niespodzianka.

3.2K 61 3
                                        

Abigail POV'S


Nigdy, przenigdy więcej alkoholu.

Jęknęłam z bólu głowy i przewróciłam się na drugi bok.

Otworzyłam jedno oko, a później drugie i mogłam spokojnie stwierdzić, że jestem u siebie.

Jak?

Nie mam pojęcia.

Co ostatnie pamiętam to gra, a później gasnące światła i.. rozmowa z Jackiem.

To, to jednak nie był sen.

Chyba.

Zarzuciłam włosy do tyłu i wyszłam powoli z pokoju. Drzwi od sypialni Connora były otwarte, więc weszłam do środka. A to co zobaczyłam było najsłodszą rzeczą jaką kiedykolwiek widziałam. Mój kochany braciszek przytulał do siebie Becce.

To ona jednak przyjechała ze mną.

Chociaż coś.

Zeszłam powoli że schodów i skierowałam się do kuchni. Zapach naleśników unosił się już na schodach, więc nie zdziwił mnie widok gotującego Ryana.

- Wrócę przed dwunastą - zaczął mnie przedrzeźniać, kiedy mnie zauważył. - A czekaj, która to była? Piąta nad ranem?

- Poważnie o tej wróciłam? - moje oczy o mało nie wyszły z orbity.

- Oczywiście, że o tej wróciłaś, chociaż z tobą nie było tak źle jak Wilson - zaśmiał się. - Nie dość, że wyrzygała się na Conna, to jeszcze później zaczęła się do niego kleić, dlatego teraz śpią razem.

- Ona go zajebie, jeśli się wcześniej obudzi - wytrzeszczyłam oczy, po czym razem z bratem wybuchnęliśmy śmiechem.

- Bb - do kuchni przydreptał Aiden z piłką w ręku. Był cały w błocie. - Pada, a ja glałem.

Dopiero teraz ogarnęłam, że pada. Dobra, lało. Niemiłosiernie lało.

Watson twoje spotkanie chyba nie wypali.

Ha.

- Będziesz chory - westchnęłam, zabierając z rąk piłkę. - Leć się przebrać do góry.

- Jak myślisz, jak długo będą jeszcze spać? - zapytał, a nim ja mogłam odpowiedzieć usłyszeliśmy z góry wrzask Becci.

- CONNOR!

Moja łeb.

- Tabletka, proszę - odezwałam się słabo, siadając na blacie.

*

- Becca, nie chcesz może jeszcze wina? - zaczął się z nią droczyć Connor, który od czasu, kiedy brunetką wywaliła go z własnego łóżka, próbuje ją zdenerwować do granic możliwości. - Przecież uwielbiasz te wino, czerwone, pachnące..

- Stul pysk, bałwanie - warknęła i rzuciła w niego poduszką.

- Szczerze powiedziawszy gdyby nie deszcz, wyszłabym z tego domu, bo z wami nie idzie wytrzymać - stwierdziłam. - Ryan, włączysz jakiś film?

- A co byś chciała księżniczko? - spojrzał na mnie.

Księżniczko.

Zawsze tak do mnie mówił.

To słodkie.

Ale też dziwne, raz jestem smarkulą, a później księżniczką.

- Poproszę Pamiętnik - zaśmiałam się widząc jego zbolałą minę. - Dobra, dobra, włącz..

PROBLEM |PART ONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz