Nienawidzę Cię!

3.9K 78 73
                                    

Abigail POV'S


Jestem pewna, że kiedy kładłam się spać Jack kładł się razem ze mną, a teraz nawet po zejściu na dół nie mogę go znaleźć. Nie chce niepotrzebnie nikogo budzić, ale szczerze to jest mi przykro z tego powodu.

Przebrałam się i ruszyłam na autobus. Odpisałam wszystkim na wiadomości dotyczące nowego roku i próbowałam się dodzwonić do Jacksona, jednak nic mi się nie udało zrobić. Nawet powiem, że po pewnym momencie zaczęła się odzywać poczta głosowa, która już mi działała na nerwy.

Po piętnastu minutach byłam już w domu. Weszłam po cichu do środka i rozejrzałam się po parterze. Znalazłam Connora, który leżał rozwalony na kanapie i chrapał tak głośno, że było go słychać już przy drzwiach. W ręku trzymał jeszcze niedokończone piwo. Zabrałam mu je i odłożyłam na stolik, przykrywając przy okazji chłopaka jeszcze bardziej.

Natomiast, kiedy weszłam do góry i przechodziłam obok pokoju drugiego z braci, zobaczyłam, że drzwi są otwarte. Ryan jeszcze słodko spał, a dziewczyna przeglądała coś na telefonie. Musiała mnie usłyszeć, bo spojrzała na mnie, uśmiechnęła się i wstała.

- Już wróciłaś? - zdziwiła się i przytuliła mnie.

- Nie miałam zamiaru siedzieć tam sama, skoro każdy spał - westchnęłam. - Chcesz mnie wysłuchać?

- Coś się stało? - zmartwiła się i złapała mnie za rękę.

Zrobiłyśmy sobie mocną kawę, pokroiłyśmy kawałek ciasta i usiadłyśmy na przeciwko siebie w kuchni przy stole.

- Wczoraj, na tej imprezie ja.. um,przespałam się z Jackiem - wyznałam, nie patrząc na nią. - I tak jakby jesteśmy razem..

- To świetnie! Już od dłuższego czasu myślałam, że coś między wami, dużo się nasłuchałam od Petera, kiedy tutaj przychodził, wiesz, takie małe pogaduszki, ale chyba nie jesteś zła? - przerwała mi.

- Nie, nie jestem - zaśmiałam się. - Ale on teraz nie odbiera ode mnie telefonu, ma go wyłączonego i nie wiem o co chodzi - oznajmiłam. - Może za bardzo panikuję, ale to pewnie przez to, że nie wiadomo jak bardzo się nie wyspałam.

- To zrozumiałe - stwierdziła. - Na pewno wszystko się wyjaśni. Idź się jeszcze prześpij, jesteś trochę blada, wzięłaś tabletki?

- Zaraz wezmę - wypiłam do końca napój.


*


- O, Scott, jak miło, że w końcu któryś z was raczył odebrać telefon - prychnęłam, kiedy chłopak odebrał. - Macie telefony, a nie umiecie się nimi obsługiwać?

- Trochę ciszej, głowa mnie boli jak cholera - westchnął głośno. - Co się stało Ab?

- To ja bym chciała wiedzieć o co chodzi, dlaczego nie mogę się skontaktować z Watsonem?

- Nie ma go z tobą? - usłyszałam w jego głosie zdziwienie i sama trochę się zaniepokoiłam. - Myślałem.. um, nic mi nie wiadomo, żeby miał gdzieś jechać, kiedy wstałem żadnego z was nie było, więc uznałem, ze jesteście razem gdzieś.

- To źle myślałeś - przymknęłam oczy. - Kiedy wychodziłam już go nie było. Nie budziłam was, bo nie widziałam do tego powodu, ale teraz zaczynam się martwić, tym bardziej po ostatnich wydarzeniach..

- Słuchaj, nie martw się, nie masz o co, nie możliwe, żeby coś mu się stało, na pewno nie jemu, spróbuję się czegoś dowiedzieć, może Drew.. kurwa..

PROBLEM |PART ONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz