Powiedz coś co mnie zaskoczy.

2.5K 51 1
                                    

Abigail POV'S


Rano obudziłam się sama. Jacka już nie było. Jedynym śladem jego obecności tutaj była jego bluza, którą miał wczoraj założoną.

Miałam pół godziny na przyszykowanie się. Zaspałam i za nic nie zdążę do szkoły.

Cholera!

Zabrałam pierwsze lepsze rzeczy z szafy i szybko podreptałam do łazienki. Nałożyłam podkład, a resztę kosmetyków wrzuciłam do torby.

- Właśnie miałem cię budzić - na schodach wpadłam na Ryana.

- O której wróciłeś? - zapytałam ubierając buty.

- Przed trzecią. Przedłużyła mi się rozmawia z Willem i jego ojcem - wyjaśnił. - Podwieźć cię?

- Idę na autobus, dzięki! - krzyknęłam i szybko wyszłam z domu.

Na ganku przystanęłam i patrzyłam tępo na samochód stojący przede mną. Od razu poznałam ten samochód.

- Co tu robisz? - spytałam od razu po tym jak usiadłam do auta.

- Pisałem ci, że będę na ciebie czekać - blondyn westchnął.

Dylan włączył się do ruchu i zmienił stację radiową. Leciała akurat najnowsza piosenka Demi Lovato, Tell Me You Love Me.

- Tu masz kawę dla siebie - wskazał na jeden z dwóch kubków, które były włożone na podłokietniku.

- Dzięki, że pamiętałeś - od razu upiłam parę łyków. - A tak w ogóle, to masz mi coś do powiedzenia, że po mnie przyjechałeś?

- Nie - wzruszył ramionami. - Dzień dobroci dla zwierząt.

*

- Joł Evans! - zauważyłam obok siebie Scotta, który zawiesił na moim ramieniu rękę.

- Masz dobry humor - zauważyłam i spojrzałam na jego twarz, która promieniała ze szczęścia.

- Kupuję dziś nowy samochód - wyjaśnił, kiedy ruszyliśmy w stronę klasy.

Mieliśmy mieć teraz fizykę i kolejny sprawdzian. Ostatni, za pomocą Jacka, który zaznaczył mi wszystkie odpowiedzi, zdałam na dobrą ocenę, z czego się cieszyłam. Dzisiejszego się obawiałam, bo jednak gamety są trudniejsze.

- O, jaki? - zainteresowałam się.

- Najnowsze BMW, będzie szare, już załatwiłem sobie, że mój kumpel go trochę podrasuję, więc będzie cacy! - wyszczerzył się.

Usiedliśmy na swoich miejscach i czekaliśmy jeszcze dobre trzy minuty na dzwonek, a później jeszcze na tą jędze.

- Siemson mordy! - do Scotta, który siedział za mną, przysiadł się Drew. - Jak tam mała?

- Wypraszam sobie, nie jestem taka mała - zerknęłam na niego. - A ty dlaczego masz taki świetny humor?

- Na pewno mam lepszy od ciebie - zauważył, po czym się zaśmiał. - Piszemy teścik! Na który umiem! A co z tobą? Dlaczego taka smutna?

- Zmęczona - westchnęłam.

*

Mam dość dzisiejszego dnia. Nie dość, że ten sprawdzian z fizyki mi pewnie za dobrze nie poszedł, to jeszcze babka z matmy i biologii zrobiła kartkówkę. Później jeszcze bieganie na wf i zajęciach. Byłam wyczerpana, zmęczona i w szatni zaczęłam się dusić kaszlem. Po prostu jestem chora. Przynajmniej zaczynam być.

PROBLEM |PART ONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz