─6─

1K 169 59
                                    


Przebudziły go czyjeś drobne dłonie, szturchające go za ramię.

Przetarł oczy, czując że nieprzespana noc daje mu się we znaki. Wiedział, że powinien był zignorować lęki i po prostu iść spać, ale nie mógł, długo po przyjściu Seulgi wpatrując się w cienie drzew widoczne na jego ścianie.

  - Pobudka. - Seulgi poklepała go po ramieniu i wstała, rozglądając się po pokoju - Sunmi wyszła na zakupy i załatwić coś ważnego, więc mamy wolne popołudnie.

Jungwoo przytaknął tylko i podniósł się do siadu, słabo jeszcze kontaktując.

  - Zrobić śniadanie? - spojrzał na brunetkę, dopiero teraz zauważając, że zmył cały makijaż i spięła włosy.

  - Jasne, ja skoczę po kawę. - wyszła z pokoju, dodając - Dzień dobry, tak poza tym.

Chyba oboje wiedzieli, że nie poruszą tematu, który tak ciążył im na sercu.

  - Dobry. - posłał jej niewyraźny uśmiech i sięgnął po telefon, nie mając jeszcze ochoty żeby wstać.

Jego uśmiech poszerzył się na widok nowej wiadomości, a on sam natychmiast odpisał.

Yukhei
Dzień doberek

Ja
Dzień dobry haha

Dobre parę minut zastanawiał się czy dobrze odpisał, czy nie zabrzmiał głupio, co zawsze robił. Za bardzo analizował małe rzeczy na które nikt nie zwracał uwagi

Yukhei
Ktoś tu nie jest porannym ptaszkiem?

Ja
Ciężka noc, ale masz rację

Yukhei
Stało się coś konkretnego?

Ja
Nie, po prostu jak przedszkolak boję się burzy

Yukhei
Następnym razem daj znać, podobno w czyichś ramionach nie czuje się tak bardzo strachu ;)))))

Jungwoo zaczerwienił się, czytając odpowiedź. Nie miał pojęcia jakim cudem Yukhei zawsze znajdował różne sposoby by go zawstydzić, ale dobrze mu to wychodziło.

Nie wiedząc jak odpisać, zagryzł wargę i w końcu wstał, pamiętając że musi jeszcze zrobić jakieś śniadanie Seulgi i sobie. Rzadko z rana, zwyczajnie zapominając i nie mając czasu na zrobienie sobie kanapki, ale tym razem miał gościa, który w dodatku był ważny dla Sunmi.

Jak najszybciej wrzucił dwa jajka na patelnię, upewniając się, że nie staną im potem w przełykach skorupki.

Odłożył gotowe jedzenie na talerze akurat gdy Seulgi wróciła, zatrzaskując drzwu nogą. Postawiła na stole dwa kubki mrożonej kawy i ściągnęła szybko kurtkę i buty, zwyczajnie głodna po całej nocy i męczącym locie.

  - Smacznego. - dziewczyna kiwnęła głową z ustami pełnymi jedzenia, a Jungwoo niechętnie zmusił się do zjedzenia swojej porcji, opierając się o blat.

Bystry wzrok brunetki skanował go cały czas, wyciągając własne wnioski. Tak samo jak on się zmienił, z wiecznie uśmiechniętego i żywego chłopaka w cichego, szarego dorosłego, tak ona znacznie zmieniła nastawienie do świata przez te dziesięć lat.

Przede wszystkim cała ta fasada poukładanej, pięknej dziewczynki zniknęła wraz z momentem gdy poszła do gimnazjum, gdzie przestało ją to zwyczajnie obchodzić. Już nie nakładała codziennie truskawkowej pomadki i nie ubierała zwiewnych sukienek, a zaczęła chodzić w spodniach i bluzach. Nie starała się już o chłopaka, jedyne co się liczyło to branie wszystkiego z życia i zaliczenie dobrej szkoły w tym samym czasie.

Ale gdy dorosła, nauczyła się przywdziewać maski i różne oblicza.

W pracy była czarującą, odważną Kang Seulgi, która powalała pięknością i intelektem.

A w domu, przy najbliższych, była po prostu chaotyczną Seul, która ciągle się z czegoś śmiała lub sama opowiadała żarty i historie. Właśnie wtedy była sobą.

A Jungwoo poniekąd zdawał sobie z tego sprawę, ponieważ sam mając dziewięć lat obserwował jak Seulgi po przyjściu do domu przebierała się w za duże dresy i razem z nim objadała się ciastkami jej brata, brudząc sobie buzię.

Między innymi taką ją pokochał, z niewymuszonym uśmiechem na twarzy i rozwaloną fryzurą.

I potem jeszcze gorzej przeżywał odrzucenie.

Jedli w ciszy, nie patrząc na siebie i nie odzywając się. Przeczuwał, że tak będzie.

  - Więc, opowiadaj. Co się działo po podstawówce?
 
  - Niewiele. - wzruszył ramionami, grzebiąc widelcem w jajecznicy - Poszedłem na humana i skończyłem w Taco Bell.

  - Przecież zawsze chciałeś zostać piosenkarzem. - uniosła brew - Nawet chodziłeś ze mną na konkursy.

  - Nigdy nie odważyłem się kontynuować. - Naprawdę nie miał ochoty o tym rozmawiać, nie z nią - Jak poznałyście się z Sunmi?

  - Obie byłyśmy na przyjęciu firmowym na plaży, jakoś tak wyszło, że zaczęłyśmy rozmawiać. Po tygodniu takiego rozmawiania zaczęłam coś do niej czuć, dalej poszło z górki. Teraz mam to. - pokazała mu swoje przedramię i znajdującą się na nim linię, opleczoną krzewami.

Czyli faktycznie się zakochała.

Czuł, że to jak zły na nią był przez te lata za zostawienie go i zerwanie kontaktu przez jedno, głupie zdanie, mimo tego że budowało się tak długo, powoli znika. Seulgi była człowiekiem, nie mógł jej winić.

  - Dlaczego mnie wtedy zostawiłaś?

Pytanie sprawiło, że brunetka zamarła, odkładając widelec na talerzyk. Była świadoma swojej głupoty, ale naprawdę miała nadzieję, że już jej wybaczył.

  - Nie zostawiłaś mi swojego nowego numeru, nie dzwoniłaś, nie pisałaś. Nawet moja mama nie wydobyła od twojej mamy niczego. O co wtedy chodziło?

  - Chyba byłam przestraszona. - przełknęła ślinę, nie patrząc w oczy Jungwoo, który dosłownie wywiercał jej dziurę w czaszce samym wzrokiem - Nie wiem. Byłam głupia, a zanim to sobie uświadomiłam, nie wiedziałam jak do ciebie dotrzeć.

  - Wystarczyło poszukać. Nigdy jakoś się nie kryłem, nie zmieniłem numeru, nie usunąłem żadnych kont. - wyrzuty w jego głosie słychać było aż nad wyraźnie.

  - Przepraszam, okej? Naprawdę żałuję, że nigdy się nie odezwałam. Byłam tchórzem, a wyznanie dziecięcego zakochania nie powinno było mnie tak przestraszyć.

Schyliła głowę, czując że wyrzuty sumienia ściskają jej wnętrzności. Naprawdę nienawidziła siebie za podejmowanie takiej decyzji i krzywdzenie swojego najlepszego przyjaciela.

  - Seulgi, nie płacz. - odsunął się od blatu  - Chodź tu, już wszystko okej.

Pozwolił żeby Seulgi zamknęła go w ciepłym i ciasnym uścisku, mimo że wciąż nie było okej, a na wewnętrzne pogodzenie się z widokiem jego pierwszej miłości będzie musiał jeszcze chwilę poczekać.





violets & moonlight

skarby jestem na totalnym zadupiu i stoję na polu żeby mieć zasięg więc rozdziałów nie będzie tak często
kocham was

Violets and Moonlight ─ luwooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz