Yukhei'a obudził alarm, którego Jungwoo zapomniał wyłączyć. Bez problemu sięgnął ręką za bruneta i wyłączył irytujący dźwięk, spoglądając na śpiącego chłopaka. Spał twardo, wtulony twarzą w poduszkę i chińczyka, oddychając cicho przez rozchylone usta. Yukhei uśmiechnął się lekko i przeczesał jego włosy, by nie spadały mu na twarz.
- Zachowywałem się jak napalony nastolatek, prawda? - szepnął, budząc się na jego dotyk.
Blondyn zaśmiał się cicho na słowa Jungwoo, ale przytaknął. Patrzył jak podnosi się do siadu i przeciera oczy, by po chwili dotknąć swojej szyi i uśmiechnąć się lekko.
- Myślałem, że nie będziesz za dużo pamiętał. Wypiłeś tylko ciut więcej niż ja.
- Zawsze wszystko pamiętam po alkoholu, niestety. - schylił się i dał Yukhei'owi małego całusa w czoło - Dzięki, że mnie powstrzymałeś, nie chciałbym się bardziej ośmieszyć.
- Nie ośmieszyłeś, spokojnie. Chcesz iść potem na spacer?
Jungwoo przytaknął, znowu dotykając lekko skóry na swojej szyi i żuchwie. Mrowiła delikatnie, a On sam nie chciał wiedzieć jak wygląda, ale w końcu wstał i poprawił swoje dresy, spoglądając w lustro. Ciemne ślady rozciągały się od jego obojczyka, aż do twarzy, gdzie na szczęście Yukhei zwolnił.
- I kto tu jest napaloną nastolatką. - zaśmiał się, odwracając się do chłopaka.
Skłamałby, gdyby powiedział, że blondyn nie wyglądał uroczo. Był dorosłym facetem ale bez problemu przyznał, że gdy przydługie, farbowane włosy opadały mu na czoło, a przez uśmiech tworzyły się małe poduszki pod oczami, wyglądał pięknie. I chyba za długo tak na niego patrzył z uśmiechem, bo Yukhei wstał i delikatnie pociągnął go do kuchni, wyrywając go z zamyślenia.
- Zrobię nam śniadanie i kawę, a ty idź się pierwszy przebrać.
Jungwoo pokiwał głową, zgadzając się na taki układ. Nie marnując czasu skoczył do swojego pokoju po telefon i nowe ubrania, po czym zamknął się w łazience. Przejrzał się w lustrze i westchnął na widok swojej szyi. Musiał napisać do Sunmi z prośbą o jakiś korektor albo krem BB. Napisał do niej jak tylko się umył, nie wiedząc za bardzo co zrobić ze śladami.
Ja
Sunmi, zostawiłyście może jakiś mocny korektor u nas?Sunmi
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDSunmi
XDDDDDDDDDDDDCZEKAJXDDDD DAJ MI CHWILKĘSunmi
Seulgi pozdrawia Yukhei'a i mówi, że w drugiej szufladzie mojego biurka ma jakiś dobry korektorJa
Dzięki, pogadamy jak wrócicieSunmi
A co do tego, będziemy wcześniejSunmi
Czyli jutroJa
COJa
c oSunmi
poradzisz sobie, buziaki- Dziewczyny jutro wracają z pracy. - Jungwoo przemknął szybko obok Yukhei'a do pokoju przyjaciółki, śmigając mu tylko nagimi plecami - Więc będę musiał dzisiaj ogarnąć - krzyknął, szukając kremowej tubki w szufladzie.
Yukhei uśmiechnął się tylko, rozbawiony tym, że chłopak jeszcze był taki wstydliwy. Poprzedniego wieczoru nie był, ale to mogli zwalić na wino.
- Dzisiaj wstawiamy filmiki i post na instagrama, nie? - wychylił głowę by zobaczyć czy Jungwoo jeszcze żyje - Musimy sobie zrobić jakieś zdjęcie razem.
- Serio musimy? - brunet wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi, od razu przemykając do swojej sypialni. Porwał stamtąd pierwszą lepszą koszulkę i założył ją na siebie, wychodząc po chwili do Yukhei'a - Dokończę już, idź się myć. - pocałował go szybko w policzek i wziął od niego szpatułkę, którą wcześniej mieszał jajecznicę.
Miał małe wątpliwości co do upubliczniania tego związku. Serio myślał, że bycie youtuberem to nie taka ważna rzecz, a przecież nikogo nie obchodził jakiś Kim Jungwoo, pracownik Taco Bell. Wydawało mu się to takie dziwne, ale co mu szkodzi, jeśli uszczęśliwi to Yukhei'a.
Wrócił dokładnie gdy Jungwoo skończył robić im kawy i uśmiechnął się ciepło, podając mu kubek z kotkami. Sam miał ten z Zygzakiem McQueen, swój ulubiony.
- Miejmy to za sobą i zróbmy już to zdjęcie, co? - posłał Yukhei'owi błagalne spojrzenie.
- Okej, chodź tu. - uśmiechnął się i poczekał aż Jungwoo nieśmiało obejmie go ramieniem - Cokolwiek zrobisz, wyjdziesz pięknie, więc się nie stresuj.
Brunet zarumienił się wściekle, dziękując Bogu, że w kamerce nie było niczego widać.
─
username8292: ej ale to ja się nie dziwię, że Yukhei na niego poleciał, gość jest uroczy lol
username71938: ale kurwa beka XDDDDD Taeyong i Yuta też są niby pedałami?
username29: wiedziałam od początku że z tym chinolem było coś nie tak
username7392: i will fight any1 who's being mean to them
username42460: oboje są warci siebie XDDD
─
Jungwoo westchnął cicho, przewijając komentarze pod postem. Było mu minimalnie przykro. Tak tylko minimalnie.
Albo bardzo, ale nie chciał już psuć Yukhei'owi humoru swoimi smętami.
- Co robisz?
Podskoczył prawie na ławce, z automatu odkładając telefon.
- Nic.
- Przeglądasz komentarze? - blondyn westchnął cicho i usiadł obok niego, podając mu rożek czekoladowych lodów - Nie przejmuj się nimi, Jungwoo. To tylko słowa. Ja jestem tutaj, obok ciebie i mówię ci, że cokolwiek tam było, to nie prawda. I bardzo cię kocham.
- Ja też cię kocham. - szeroki uśmiech rozkwitł na jego twarzy pomimo wcześniejszych obaw - Po prostu boję się, że wszystko zniszczę, włącznie z opinią o TYTY.
- Wyjaśniliśmy w filmie, że to wcale nie twoja wina, że to niczyja wina. Nie masz się o co martwić. Ludzie będą o tym rozmawiać w internecie przez jakiś tydzień i potem to ucichnie.
- Przepraszam, dzisiaj miało być pogodnie, a ja tylko przygnębiam atmosferę. Tak jak zawsze. - przyjął kuksańca od blondyna z pokorą, rozbawiony - Okej, najważniejsze jest to, że cię mam.
Yukhei rozczulił się widząc jego maślane oczy i pokiwał głową.
- Najważniejsze jest to, że mamy siebie nawzajem.
violets & moonlight
if this ain't cute i don't know what is
nie wiem, uwielbiam ich lowkey. stresuje sb przed próbnymi i ani trochę nie chce mi się spać także taka chujnia
dbajcie o siebie, dobranoc! ♡
CZYTASZ
Violets and Moonlight ─ luwoo
FanfictionKażda osoba od urodzenia ma swój własny tatuaż, związany ze szczęśliwym wspomnieniem, charakterem, swoją przyszłością lub ważną rzeczą. Gdy się zakochujesz, na twoim ciele pojawia się tatuaż osoby którą darzysz uczuciem, niemożliwy do usunięcia lub...