Yukhei
Jungwoo, przyjdę po ciebie, okej?Ja
Jasne, ale musimy porozmawiaćJa
https//:www.instagram.com/post238183091Yukhei
kurwa
Z tą piękną odpowiedzią jeszcze bardziej zestresował Jungwoo. Po czterech godzinach wypełniania papierkowej roboty za Doyounga, który jak na złość zachorował, miał wrażenie że łzy i zdenerwowanie zamiast zniknąć, tylko się nagromadziły. Czekał na mrozie i tak za długo, więc gdy tylko zobaczył sylwetkę blondyna, całkiem stracił opanowanie i wypuścił drżący oddech, szybo idąc do niego by przytulic go na przywitanie.
Yukhei westchnął ciężko, ściskając mocno starszego. Pogłaskał go po włosach, nie wiedząc za bardzo co powiedzieć.
- Wszystko okej? - wydusił z siebie pytanie, odsuwając od siebie Jungwoo i wycierając jego mokre policzki - Pójdziemy do mnie, okej? Musimy porozmawiać w piątkę. I nie płacz, proszę. Przepraszam, Junggie.
Jungwoo sam wytarł resztki łez i pokręcił głową, niezbyt udanie próbując się uśmiechnąć.
- To nie twoja wina, po prostu porozmawiajmy. To kiedyś zniknie, a jeśli nie...
- Nie ma żadnego jeśli, Jungwoo. To zniknie bo oficjalnie kończymy nasz kanał.
- Co? Przeze mnie? Nie, Yukhei, nie odbiorę wam tego, po prostu coś zrobimy, nie chcę wam tego psuć-
- Jungwoo - przerwał mu, uśmiechając się lekko. Właśnie to było jednym z powodów dla których go kochał. Zawsze był gotów wziąć na siebie winę, zrobić cokolwiek by nie smucić innych. Poza tym był po prostu dobrym człowiekiem, i to Yukhei kochał w nim najbardziej - To nie twoja wina, decyzję podjęliśmy zanim się dowiedzieliśmy o tej całej aferze. Każdy z nas chce po prostu iść własną drogą, iść na studia i się rozwijać. Chodź, zamawiamy dzisiaj chińszczyznę.
- Dlaczego jesteś taki spokojny? Powinieneś być zły, smutny, nie wiem, nie rusza cię to? - złapał go za rękę, odczuwając jeszcze zimno mimo trwającej wiosny.
- Dawno temu przestałem się przejmować obcymi ludźmi na internecie. Ty też powinieneś, bo to co mówią to nie prawda. Liczy się tylko to, co ty myślisz o sobie. - uśmiechnął się do starszego, lekko ciągnąc go w stronę ich osiedla - A teraz chodźmy, bo nie wiem na jak długo pokój w naszym mieszkaniu się utrzyma beze mnie.
─
W salonie czwórki panowała bardzo niezręczna atmosfera w pierwszych minutach ich spotkania. Jungwoo czuł się dziwnie, przecież spotkał ich tylko raz, i to nie wszystkich, a przed nimi była dość poważna rozmowa.
- Okej, czyli TYTY się kończy - zaczął Taeyong - To jest wspólna decyzja i wszyscy się na to zgadzamy.
Wszyscy pokiwali głowami oprócz Jungwoo, który tylko przyglądał się sytuacji.
- Mamy jeszcze jeden normalny cover do wypuszczenia i musimy nagrać coś by wyjaśnić sytuację i dobrze się pożegnać. Przy tym ja muszę skontaktować naszych sponsorów i zerwać umowy dotyczące kanału.
- Może każdy z nas nagra osobny film? Oprócz tego, który nagramy razem. Po prostu żebyśmy wszyscy powiedzieli to, co chcemy - zaproponował Ten, a Yukhei kiwnął głową - Usiądziemy do tego jeszcze dzisiaj, co?
- Jasne, jutro pomyślimy co zrobić z tym bałaganem z Jungwoo i tymi zdjęciami. - Yukhei uśmiechnął się pocieszająco do bruneta, ściskając lekko jego rękę - Będzie okej.
CZYTASZ
Violets and Moonlight ─ luwoo
FanfictionKażda osoba od urodzenia ma swój własny tatuaż, związany ze szczęśliwym wspomnieniem, charakterem, swoją przyszłością lub ważną rzeczą. Gdy się zakochujesz, na twoim ciele pojawia się tatuaż osoby którą darzysz uczuciem, niemożliwy do usunięcia lub...