─19─

736 148 44
                                    

Yukhei
Jungwoo, przyjdę po ciebie, okej? 

Ja
Jasne, ale musimy porozmawiać

Ja
https//:www.instagram.com/post238183091

Yukhei

kurwa

Z tą piękną odpowiedzią jeszcze bardziej zestresował Jungwoo. Po czterech godzinach wypełniania papierkowej roboty za Doyounga, który jak na złość zachorował, miał wrażenie że łzy i zdenerwowanie zamiast zniknąć, tylko się nagromadziły. Czekał na mrozie i tak za długo, więc gdy tylko zobaczył sylwetkę blondyna, całkiem stracił opanowanie i wypuścił drżący oddech, szybo idąc do niego by przytulic go na przywitanie.

Yukhei westchnął ciężko, ściskając mocno starszego. Pogłaskał go po włosach, nie wiedząc za bardzo co powiedzieć.

- Wszystko okej? - wydusił z siebie pytanie, odsuwając od siebie Jungwoo i wycierając jego mokre policzki - Pójdziemy do mnie, okej? Musimy porozmawiać w piątkę. I nie płacz, proszę. Przepraszam, Junggie.

Jungwoo sam wytarł resztki łez i pokręcił głową, niezbyt udanie próbując się uśmiechnąć.

- To nie twoja wina, po prostu porozmawiajmy. To kiedyś zniknie, a jeśli nie... 

- Nie ma żadnego jeśli, Jungwoo. To zniknie bo oficjalnie kończymy nasz kanał.

- Co? Przeze mnie? Nie, Yukhei, nie odbiorę wam tego, po prostu coś zrobimy, nie chcę wam tego psuć-

- Jungwoo - przerwał mu, uśmiechając się lekko. Właśnie to było jednym z powodów dla których go kochał. Zawsze był gotów wziąć na siebie winę, zrobić cokolwiek by nie smucić innych. Poza tym był po prostu dobrym człowiekiem, i to Yukhei kochał w nim najbardziej - To nie twoja wina, decyzję podjęliśmy zanim się dowiedzieliśmy o tej całej aferze. Każdy z nas chce po prostu iść własną drogą, iść na studia i się rozwijać. Chodź, zamawiamy dzisiaj chińszczyznę.

- Dlaczego jesteś taki spokojny? Powinieneś być zły, smutny, nie wiem, nie rusza cię to? - złapał go za rękę, odczuwając jeszcze zimno mimo trwającej wiosny. 

- Dawno temu przestałem się przejmować obcymi ludźmi na internecie. Ty też powinieneś, bo to co mówią to nie prawda. Liczy się tylko to, co ty myślisz o sobie. - uśmiechnął się do starszego, lekko ciągnąc go w stronę ich osiedla - A teraz chodźmy, bo nie wiem na jak długo pokój w naszym mieszkaniu się utrzyma beze mnie.

W salonie czwórki panowała bardzo niezręczna atmosfera w pierwszych minutach ich spotkania. Jungwoo czuł się dziwnie, przecież spotkał ich tylko raz, i to nie wszystkich, a przed nimi była dość poważna rozmowa. 

- Okej, czyli TYTY się kończy - zaczął Taeyong - To jest wspólna decyzja i wszyscy się na to zgadzamy.

Wszyscy pokiwali głowami oprócz Jungwoo, który tylko przyglądał się sytuacji.

- Mamy jeszcze jeden normalny cover do wypuszczenia i musimy nagrać coś by wyjaśnić sytuację i dobrze się pożegnać. Przy tym ja muszę skontaktować naszych sponsorów i zerwać umowy dotyczące kanału.

- Może każdy z nas nagra osobny film? Oprócz tego, który nagramy razem. Po prostu żebyśmy wszyscy powiedzieli to, co chcemy - zaproponował Ten, a Yukhei kiwnął głową - Usiądziemy do tego jeszcze dzisiaj, co?

- Jasne, jutro pomyślimy co zrobić z tym bałaganem z Jungwoo i tymi zdjęciami. - Yukhei uśmiechnął się pocieszająco do bruneta, ściskając lekko jego rękę - Będzie okej.

Violets and Moonlight ─ luwooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz