─22─

761 129 12
                                    

- Dzień dobry, wie Pani gdzie znajdę Kim Jisoo? - Jungwoo przełknął ślinę, czekając aż przemiła sekretarka powie mu, czy kobieta ma chwilkę czasu.

- Tak, jest w swoim gabinecie. Tylko pośpiesz się, złotko, potem musi lecieć na spotkanie.

- Dziękuję. - uśmiechnął się nerwowo i zapukał do drzwi, wchodząc po usłyszeniu donośnego "proszę".

- Kim Jungwoo, wiedziałam, że przyjdziesz. Co chcesz mi powiedzieć? - uśmiechnęła się z wyższością, zakładając nogę na nogę.

- Rozmawiałem z resztą i zdecydowaliśmy, że powiem ci coś, zostanę twoim źródłem, pod jednym warunkiem. - usiadł zdenerwowany na krześle naprzeciwko czarnowłosej.

- Zależy jaki to warunek.

- Zostawisz mnie w spokoju. Naprawdę, po tym, co ci powiem nie będziesz już chciała dużo newsów o TYTY. 

- Dobrze, słucham, co masz mi do powiedzenia? - sięgnęła na biurko i włączyła dyktafon. Radość aż promieniała z jej twarzy gdy odchylała się w swoim fotelu.

- Po pierwsze, tak, jestem z Yukhei'em z TYTY. I Yukhei chce to powiedzieć fanom przez instagrama za parę dni, więc z tym artykułem musiałabyś się pośpieszyć. W ogrodzie botanicznym byliśmy na randce, w sumie tyle. 

- A te ważniejsze informacje? To mogłaby wywnioskować sześciolatka.

- TYTY oficjalnie kończą działalność, ogłoszą to na swoim kanale dopiero w sobotę. Każdy z nich chce się uczyć lub kontynuować inne kariery. Kanał będzie zawieszony na stałe, ostatnie filmy będą wrzucane jeszcze w tym i następnym tygodniu.

Jisoo pokiwała głową, wyłączając po chwili dyktafon. Uśmiech nie schodził jej z ust.

- Dlaczego powinnam ci wierzyć?

- Znam ich osobiście. I wszystko co mówię ustaliłem z nimi, więc ty dostaniesz swój artykuł, a nawet dwa, a ja będę miał spokój, tak?

Kobieta zastanowiła się krótko, po czym kiwnęła głową i wstała, podając mu rękę. Jungwoo podniósł się i uścisnął jej dłoń, zgadzając się na układ.

- Wiedziałam, że interesy z tobą będą dobre. Chcesz tą promocję czy nie? - podniosła komórkę z biurka i napisała coś szybko, po chwili odkładając urządzenie na bok.

Jungwoo zastanowił się dłużej, niezbyt wiedząc co odpowiedzieć. Z jednej strony chciałby jak najszybciej przenieść się na wyższe stanowisko, ale z drugiej takie coś cholernie nie zgadzało się z jego kodem moralności, więc pokręcił lekko głową.

- Nie, wolałbym na nią uczciwie zapracować, jeśli to nie problem.

- Dobry z ciebie chłopak, Kim. Wstawię za ciebie dobre słówko do prezeski, a na swoim stanowisku możesz czuć się bezpiecznie. - uśmiechnęła się do niego, tym razem ciepło - Pewnie nie uwierzysz, ale nie jestem taka zła. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze razem pracowało.

Plan po całym tygodniu pracy był prosty. Zaprosić do siebie Yukhei'a, kupić jakieś tanie wino i w końcu spędzić miło czas, który nie polegał na rozmowie przez telefon. Piątkowy wieczór wydawał się idealny, a w telewizji zawsze około osiemnastej leciał jakiś film fabularny, więc z przekonaniem Yukhei'a nie miał problemu.

Jungwoo odwrócił się w stronę blondyna, niezbyt przejmując się akcją filmu. Procenty dawno temu uderzyły mu do głowy, a w takim stanie zawsze był śmielszy. Przy tym miewał głupie pomysły, ale tylko czasami. Pizza z mrożonki zniknęła, a film już się kończył, nikogo za bardzo nie interesując. 

Yukhei spojrzał na swojego chłopaka, nie zastanawiając się nawet chwili zanim odłożył niezgrabnie miskę z pop cornem na stolik i przyciągnął Jungwoo do siebie, odnajdując jego usta. Położył ręce na biodrach starszego i pomógł mu wgramolić się na jego kolana, odczuwając jak zaćmiony od alkoholu jest jego umysł. On sam wypił trochę za dużo taniego wina z marketu, ale nie był przesadnie pijany w przeciwieństwie do Jungwoo, który pewnie miałby problem iść w prostej linii.

Zdecydowanie nie miał problemu ze skupieniem się na ustach Yukhei'a. Sam nie wiedział co robić z rękoma, więc objął kark chłopaka i odsunął się na moment by złapać oddech, zamglonym wzrokiem wędrując między jego wargami i oczami.

- Jesteś pijany, Junggie. - blondyn odgarnął włosy z czoła Jungwoo.

- Jestem. - wzruszył ramionami i ponownie złączył ich usta, czując że jest mu gorąco. Zmarszczył brwi gdy Yukhei zjechał pocałunkami na kącik jego ust, a następnie jego szczękę, tworząc mokry ślad po drodze. Jungwoo zaskoczył się gdy młodszy zassał się na jego skórze, ale od razu zaskoczenie zmieniło się w przyjemność, a chłopak zamknął oczy, odchylając bardziej głowę - Yukhei...

Jungwoo westchnął cicho, czując się jak w jakimś transie, gdy Yukhei ściskał delikatnie jego biodra przez bluzę i tworzył nowe ślady, znosząc wszelkie sposoby starszego na odreagowanie. Nie ruszały go ani ręce wplątane w jego włosy, ani ledwo słyszalne sapnięcia Jungwoo. Blondyn odsunął się i przejechał delikatnie kciukiem po sinych śladach, które rozciągały się aż od linii żuchwy, prawie do obojczyków jego chłopaka. I zanim Kim zdążył ponownie złączyć ich usta, Yukhei odsunął się trochę i posadził go zdezorientowanego na kanapę.

- Jutro mi podziękujesz. - uśmiechnął się lekko, chłonąc każdy szczegół jego wyglądu. Nieogarnięte, kasztanowe włosy, niezadowolone oczy, mleczna skóra poznaczona malinkami i rozchylone usta. Jungwoo dla niego zawsze wyglądał pięknie, ale jakimś cudem w tamtej właśnie chwili wydawał się nie z tego świata. Jakby był zbyt idealny - Kocham cię.

- Ja ciebie też. - nachylił się jeszcze raz by czule pocałować usta młodszego i uśmiechnął się słodko, zadowolony z siebie. 

Naprawdę uwielbiał Yukhei'a.

violets & moonlight

krótko trochę, ale ostatnio tak nawalam rozdziałami, że chyba nie będziecie mieć nic przeciwko
and not to brag, ale odkąd wattpad się ogarnął, mamy 5 miejsce w tagu luwoo! nie spodziewałam się czegoś takiego, ale bardzo dziękuję <3 love u all
powodzenia na próbnych i mam nadzieję, że tym którzy mają to za sobą poszło dobrze!


(ps. publikuję drugi raz bo nikt nie dostał powiadomienia, włącznie ze mną XD)

Violets and Moonlight ─ luwooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz