─26─

742 127 14
                                    

Jungwoo przechadzał się niespokojnie po salonie, czekając nie wiadomo na co. Z pracy wrócił dobrą godzinę wcześniej, a rzeczy Seulgi miał spakowane w siatki, wystawione przy drzwiach.

Po prostu bał się tego spotkania.  Bał się spojrzeć dziewczynie w oczy. 

Dlatego gdy ktoś zapukał do drzwi musiał wziąć głęboki oddech zanim otworzył, wpuszczając dziewczynę do środka. Nastała niezręczna cisza gdy Seulgi spojrzała na niego swoimi czerwonymi oczami i złapała jedną z siatek do ręki.

- Przepraszam. - to ona pierwsza się odezwała, niezręcznie poprawiając włosy.

- To nie mnie powinnaś przepraszać. - podał jej drugą torbę, niezbyt uprzejmie otwierając szerzej drzwi. Kusiło go by zadać jeszcze jedno pytanie, ale nie odezwał się gdy Seulgi przekroczyła próg z ledwo widocznymi łzami w oczach - To Sunmi na to teraz zasługuje.

Z tym zamknął za nią drzwi, wypuszczając drżący oddech.


Siedział przy oknie z wielkim kubkiem herbaty gdy ktoś znowu zapukał do jego drzwi. Niechętnie wygramolił się spod koca i otworzył je po chwili, czując jak wielki uśmiech wyrasta na jego twarzy.

- Yukhei. - odsunął się by wpuścić chłopaka do środka - Hej.

- Hej słońce. Przepraszam, że tak bez zapowiedzi, ale wczoraj było ci smutno i pomyślałem, że nie zaszkodzi jak przyjdę. 

- Nie, nie zaszkodzi. Stęskniłem się. - spojrzał na niego wielkimi oczami, pewien że wygląda jak zakochana nastolatka - Jak się czuje Taeyong?

- Okropnie. Obwinia się, myśli że ty też go nie lubisz, nie mówiąc już o Sunmi. - zdjął bluzę i uśmiechnął się miło, łapiąc Jungwoo za rękę - Nie potrafię mu wbić do głowy, że to Seulgi go oszukała.

- Ja to za niedługo zrobię jak nie przestanie. Wiedziałem, żeby nie wpuszczać jej do swojego życia i znowu jej ufać, a szczególnie żeby ostrzec Sunmi, ale były takie szczęśliwe razem. - spuścił głowę, smutniejąc - Mogłem coś zrobić.

- Masz za dobre serce, Jungwoo. - Yukhei złapał jego policzki i sprawił, że chłopak znów patrzył na niego - Pozostańmy przy tym, że to wina Seulgi, nikogo innego. Poza tym, nigdy nie opowiedziałeś mi co dokładnie zrobiła tobie.

- To długa i nudna historia, nie chciałbyś jej znać.

- A co jeśli bym chciał? - pocałował go szybko w usta, wywołując rumieńce na jego twarzy - Okej, co robimy?

- Nie robiłem nic konkretnego zanim przyszedłeś. Moglibyśmy posiedzieć razem? Porozmawiać. - pociągnął Yukhei'a lekko w stronę salonu.

- Jasne, Jungwoo. 

Usiedli razem na kanapie, Yukhei dalej trzymając go delikatnie za rękę. Bez słowa przysunął się trochę, pozwalając by starszy oparł się o niego i zaczął bawić się jego włosami.


Jungwoo przesunął się bardziej w stronę chłopaka, nie otwierając oczu. Przyjemnie było mu tak siedzieć, prawie śpiąc w jego objęciach. Uśmiechał się lekko gdy Yukhei głaskał go delikatnie dłonią po policzku i po włosach, nie zastanawiając się nad tym, że przecież mieli porozmawiać, a on chamsko zasnął. Było mu za wygodnie, a Yukhei nie narzekał, był wręcz szczęśliwy przez taki obrót wydarzeń. W końcu rzadko mieli czas i okazję by po prostu się przytulić i lenić.

- Nie mówiłem ci nigdy o co chodzi z Seulgi? Czy mówiłem? - Jungwoo wymamrotał sennie, jakby nagle sobie o tym przypomniał.

Violets and Moonlight ─ luwooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz