Jungwoo przechadzał się niespokojnie po salonie, czekając nie wiadomo na co. Z pracy wrócił dobrą godzinę wcześniej, a rzeczy Seulgi miał spakowane w siatki, wystawione przy drzwiach.
Po prostu bał się tego spotkania. Bał się spojrzeć dziewczynie w oczy.
Dlatego gdy ktoś zapukał do drzwi musiał wziąć głęboki oddech zanim otworzył, wpuszczając dziewczynę do środka. Nastała niezręczna cisza gdy Seulgi spojrzała na niego swoimi czerwonymi oczami i złapała jedną z siatek do ręki.
- Przepraszam. - to ona pierwsza się odezwała, niezręcznie poprawiając włosy.
- To nie mnie powinnaś przepraszać. - podał jej drugą torbę, niezbyt uprzejmie otwierając szerzej drzwi. Kusiło go by zadać jeszcze jedno pytanie, ale nie odezwał się gdy Seulgi przekroczyła próg z ledwo widocznymi łzami w oczach - To Sunmi na to teraz zasługuje.
Z tym zamknął za nią drzwi, wypuszczając drżący oddech.
─
Siedział przy oknie z wielkim kubkiem herbaty gdy ktoś znowu zapukał do jego drzwi. Niechętnie wygramolił się spod koca i otworzył je po chwili, czując jak wielki uśmiech wyrasta na jego twarzy.
- Yukhei. - odsunął się by wpuścić chłopaka do środka - Hej.
- Hej słońce. Przepraszam, że tak bez zapowiedzi, ale wczoraj było ci smutno i pomyślałem, że nie zaszkodzi jak przyjdę.
- Nie, nie zaszkodzi. Stęskniłem się. - spojrzał na niego wielkimi oczami, pewien że wygląda jak zakochana nastolatka - Jak się czuje Taeyong?
- Okropnie. Obwinia się, myśli że ty też go nie lubisz, nie mówiąc już o Sunmi. - zdjął bluzę i uśmiechnął się miło, łapiąc Jungwoo za rękę - Nie potrafię mu wbić do głowy, że to Seulgi go oszukała.
- Ja to za niedługo zrobię jak nie przestanie. Wiedziałem, żeby nie wpuszczać jej do swojego życia i znowu jej ufać, a szczególnie żeby ostrzec Sunmi, ale były takie szczęśliwe razem. - spuścił głowę, smutniejąc - Mogłem coś zrobić.
- Masz za dobre serce, Jungwoo. - Yukhei złapał jego policzki i sprawił, że chłopak znów patrzył na niego - Pozostańmy przy tym, że to wina Seulgi, nikogo innego. Poza tym, nigdy nie opowiedziałeś mi co dokładnie zrobiła tobie.
- To długa i nudna historia, nie chciałbyś jej znać.
- A co jeśli bym chciał? - pocałował go szybko w usta, wywołując rumieńce na jego twarzy - Okej, co robimy?
- Nie robiłem nic konkretnego zanim przyszedłeś. Moglibyśmy posiedzieć razem? Porozmawiać. - pociągnął Yukhei'a lekko w stronę salonu.
- Jasne, Jungwoo.
Usiedli razem na kanapie, Yukhei dalej trzymając go delikatnie za rękę. Bez słowa przysunął się trochę, pozwalając by starszy oparł się o niego i zaczął bawić się jego włosami.
─
Jungwoo przesunął się bardziej w stronę chłopaka, nie otwierając oczu. Przyjemnie było mu tak siedzieć, prawie śpiąc w jego objęciach. Uśmiechał się lekko gdy Yukhei głaskał go delikatnie dłonią po policzku i po włosach, nie zastanawiając się nad tym, że przecież mieli porozmawiać, a on chamsko zasnął. Było mu za wygodnie, a Yukhei nie narzekał, był wręcz szczęśliwy przez taki obrót wydarzeń. W końcu rzadko mieli czas i okazję by po prostu się przytulić i lenić.
- Nie mówiłem ci nigdy o co chodzi z Seulgi? Czy mówiłem? - Jungwoo wymamrotał sennie, jakby nagle sobie o tym przypomniał.
CZYTASZ
Violets and Moonlight ─ luwoo
FanfictionKażda osoba od urodzenia ma swój własny tatuaż, związany ze szczęśliwym wspomnieniem, charakterem, swoją przyszłością lub ważną rzeczą. Gdy się zakochujesz, na twoim ciele pojawia się tatuaż osoby którą darzysz uczuciem, niemożliwy do usunięcia lub...