─10─

1K 168 63
                                    

  - No kurwa.

Sunmi uniosła głowę, odrywając się od swojej ulubionej książki. Nie była przyzwyczajona do przekleństw ze strony Jungwoo, który ograniczał się do 'cholera' gdy był już bardzo, ale to bardzo zdenerwowany.

Chłopak wpatrywał się w ekran swojego laptopa, wyraźnie przybity.

  - Nie dostałeś się? Mówiłam, że ci coś załatwię.

  - Nie chcę dostać pracy tylko dlatego, że moja przyjaciółka to gruba szycha w przemyśle turystycznym. W końcu któraś redakcja mnie przyjmie - burknął, zamykając laptop

  - Za niedługo skończą ci się redakcje w Seulu. - zamknęła książkę i sięgnęła po telefon, wybierając tylko jej znany numer - Załatwię ci to, czy tego chcesz, czy nie.

Zanim zdążył zaoponować, ona już witała się z redaktorką jednej z większych gazet w Seulu, opowiadając mu o swoim przyjacielu, który nie ma szczęścia w szukaniu pracy i jest bardzo niedoceniany. Jungwoo tylko słuchał rozmowy z otwartymi ustami i wielkimi oczami.

  - Tak, Kim Jungwoo. Wyśle ci mailem swoje cv jeszcze w tym tygodniu, dzięki, kochana, na ciebie zawsze można liczyć. - następnie zwróciła się do otępiałego chłopaka: -  Nie ma za co, ośle. - uśmiechnęła się, odkładając telefon - Wyślę ci jej email jeszcze dzisiaj, ale raczej dostaniesz tę fuchę.

Zamiast cokolwiek powiedzieć i jakoś oponować, tylko wydał z siebie nieokreślone 'uh', po czym pobiegł do Sunmi w trybie natychmiastowym, przytulając ją mocniej niż kiedykolwiek, mrucząc niezrozumiałe słowa. Zanim się zorientował, trzecia para rąk objeła ich, a Seulgi z uśmiechem szepnęła:

  - Co świętujemy?

  - Jungwoo zaraz się poryczy, bo bez jego zgody załatwiłam mu pracę marzeń - mruknęła, głaszcząc go po plecach - Wiedziałam, że naprawdę tego chciałeś, uparciuchu.

  - Dziękuję, tak bardzo dziękuję, Noona. Jesteś najlepsza. - odsunął się, by otworzyć laptopa - Zacznę od razu z tym cv, muszę je sprawdzić i dopracować. A, Sunmi, kocham cię!

Brunetka zaśmiała się cicho, ciągnąc już Seulgi w stronę wyjścia. Czekał je przyjemny wieczór w jednym z Seulskich muzeów przyrodniczych, a Ona chciała się nacieszyć swoją dziewczyną dopóki żadna z nich nie musiała nigdzie wyjeżdżać.

  - Xiuxi, wróciłeś?

Taeyong wychylił się jak najdalej za kanapę, zaglądając do przedpokoju. Pomachał uśmiechnięty do blondyna i wrócił wzrokiem do ekranu laptopa, na którym rozgrywała się akcja jego ulubionej, chińskiej dramy.

  - Już jestem. - Yukhei krzyknął, w odpowiedzi dostając dwa 'okej' w zamian - Hej, Tae.

  - I jak było na randce? Wyrwałeś go już?

  - Jesteś okropny. - spojrzał na niego krzywo, zabierając ze stolika paczkę chrupek o smaku keczupu i sera - Było miło. Oglądaliśmy film, z rana mnie odprowadził. Nie wiem, mam wrażenie, że w ogóle mnie w ten sposób nie lubi.

  - Ty jednak głupi jesteś. - Taeyong westchnął, odrywając wzrok od kolejnej sceny - Oczywiście, że cię lubi. Jesteś przecież kochany, zabawny. Stary, gdybym nie był hetero, to bym na ciebie pewnie leciał.

Yukhei uniósł brwi, na dziwną uwagę, ale nic już nie mówił. Zamiast tego przyłączył się do bezmózgiego oglądania dramy i pochłaniania chrupek, myśląc o swoich dawnych miłościach.

Od zawsze łatwo się zakochiwał. Nieważne czy w koledze z podwórka, czy koleżance, którą widywał w bibliotece. Jakoś tak wychodziło, że pewnego dnia budził się z nowym tatuażem i przeklinał siebie, bo nie miał żadnych szans w połowie przypadków.

Był po prostu bardzo wrażliwym i uczuciowym człowiekiem.

Jedna dziewczyna zdecydowanie zapadła mu w pamięć. Soojin, bo tak na imię miała uczennica trzeciego roku w jego liceum, była jedną z tych odważnych, kochających wyrażać siebie osób. Zazwyczaj miała na sobie makijaż, ubierała się tak, by zawsze wyglądać jak najlepiej, ale przy tym nie bała się iść do szkoły nie pomalowana lub w zwyczajnym swietrze. Miała niesamowity dystans do siebie, była zabawna, charyzmatyczna. Gdy w końcu zdobył się na to, by zaproponować jej jakiś wypad, ona uznała go za słodkiego i powiedziała, by celował w swój rocznik, co w sumie było nawet dobrą radą, zważając na przepaść, jaka następowała między klasami. Ale Yukhei jak Yukhei, przyjął to mocno do siebie i nawet Ten nie wbił mu do głowy, że Soojin nie widziała w nim nic złego. Po prostu wolała kogoś w swoim wieku.

Od tamtego czasu cała trójka odciągała go od bezsensownych zauroczeń, ale ciągle w nie wpadał. Mieli wielką nadzieję, że w końcu znajdzie kogoś na stałe i przestanie wzdychać do nieosiągalnych osób.

Dlatego Taeyong nie miał zbyt dużych wyrzutów sumienia gdy napisał do swojej koleżanki zza czasów liceum, która akurat przyjaźniła się z Jungwoo.

Sunmi splotła ręce za głową brunetki, patrząc na nią z rozmarzeniem. Do tej pory nie mogła uwierzyć, że się poznały. To wszystko wydawało się zbyt idealne.

  - Wiesz, że cię kocham? - spojrzała jej w oczy, a Seulgi zarumieniła się, unikając jej wzroku.

  - Wiem, słońce. Ja ciebie też kocham. Najmocniej na świecie. - w końcu również na nią spojrzała, pozwalając tej dziwnie przyjemnej chwili, po prostu trwać.

W końcu zebrała się w sobie i cmoknęła ją w usta, po czym przytuliła mocno, wdychając jej zapach.

Absurdalnie mocno ją kochała, tak jak jeszcze nikogo.

Sunmi westchnęła cicho, czując jak jej telefon wibruje w kieszeni. Nie mogła go wyciszyć. Ze względu na pracę musiała być zawsze dostępna. Odsunęła się niechętnie od Seulgi, która wróciła do czytania informacji na temat życia morskiego za czasów prehistorii.

  - Halo?

  - Hej, tu Taeyong.

  - O, Tae, hej. Potrzebujesz czegoś? Jestem trochę zajęta. - przewróciła oczami na widok jej dziewczyny z fascynacją oglądającej skamieliny.

  - Nie chciałabyś wypaść ze swoimi i moimi znajomymi na pizzę? Wiesz, Ten i Yuta z chęcią spędzą trochę czasu z ich ulubioną Nooną. A Jungwoo i Yukhei trochę porozmawiają.

  - Naprawdę chcecie ich spiknąć - zauważyła, a Taeyong tylko zaśmiał się po drugiej stronie - Nie ma sprawy. I tak miałam gdzieś z nim iść, bo prawdopodobnie dostał pracę w redakcji. Napiszę ci jak będziemy wiedzieli, Tae.

  - Okej, dzięki. Na ciebie zawsze można liczyć, Sunmi.

  - Pa, dzieciaku.

  - Do usłyszenia. - rozłączył się.

Sunmi schowała komórkę i chwyciła Seulgi za rękę, prowadząc ją do następnej wystawy. Miała nadzieję, że ten cały Yukhei w końcu wprowadzi w życie jej przyjaciela trochę szczęścia i miłości, na które naprawdę zasługuje.

violets & moonlight

dla emsi i dużego zgredka
bo są kjuT

Violets and Moonlight ─ luwooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz