─24─

718 128 17
                                    

Sunmi nie dawała się łatwo wyprowadzić z równowagi. Była niesamowicie spokojną i opanowaną osobą, więc zobaczenie jej wściekłej lub zirytowanej było nie tyle rzadkością, co aż cudem. Zachowywała trzeźwą głowę w każdej sytuacji i Jungwoo jeszcze nie widział jej zdenerwowanej, więc nie był pewien co w nią wstąpiło gdy rzuciła butem o ścianę i przeklęła głośno nie wiadomo na kogo.

Spojrzał na nią skonsternowany, niezbyt wiedząc co zrobić. Była cała czerwona na twarzy i ściskała swoją walizkę tak mocno, że aż kostki jej pobielały. Stała tak w jednym bucie, nie odzywając się.

- Noona, wszystko okej? - zapytał cicho, podchodząc trochę bliżej. Zachowywał się jakby się obnosił z dzikim zwierzęciem, ale nigdy nie widział takiej Sunmi. Nie był pewien czy zaraz drugi but nie wyląduje na jego twarzy.

Dopiero po chwili dziewczyna wyrwała się z transu i pokręciła głową, zrzucając buta stopą. Jungwoo z odległości pięciu metrów mógł zauważyć wielkie łzy formujące się w jej oczach i jak bardzo drżała jej warga, ale i tak trzymała się swojego nietkniętego wizerunku i wzruszyła tylko ramionami i spróbowała go wyminąć, nie spodziewając się, że złapie ją za rękę i nie puści. Wyrwała się mocno i uniosła rękę gdy znowu spróbował ją zatrzymać, ale ledwo musnęła jego policzek bo objął ją czule i nie pozwolił jej uciec, nieważne jak bardzo się rzucała. Znał ją na tyle dobrze, że przewidział że w ciągu chwili odrzuciła fasadę i objęła go mocno, jakby resztkami sił, płacząc głośno w jego ramię. Nie miał pojęcia co się stało, ale była dosłownie załamana. 

- Cichutko, wypłacz się - szepnął, prowadząc ją w stronę kanapy - Gdzie jest Seulgi?

Bardziej spytał siebie niż Sunmi, ale jej ciałem i tak wstrząsnął dreszcz i zacisnęła pięści ze wściekłości, odsuwając się. Usiadła na kanapie i przetarła mokrą twarz, skupiając się na wzorze paneli i nie pozwalając by znów zawładnęły nią emocje.

- Powiesz mi jak będziesz gotowa, tak? Zrobić ci herbaty?

Pokiwała głową, unikając jego wzroku. 

Gdy tylko znalazł się w kuchni wyciągnął z kieszeni telefon i wybrał numer Seulgi, niecierpliwie tupiąc nogą o ziemię. Musiało chodzić o nią, ale nie wiedział co mogła zrobić by wprowadzić Sunmi w taki stan. Jeszcze nigdy nie było z nią aż tak źle, a znał ją dość długo.

Nie odebrała, a raczej wprowadziła Jungwoo na kolejny poziom irytacji. Przez myśl przemknęło mu, że wcale nie zmieniła się od podstawówki, jeśli sprawiła tyle bólu swojej własnej dziewczynie. Przecież ją kochała, widział na własne oczy.

Myślenie o tym wszystkim tylko go zdołowało, więc postawił wodę na herbatę i wrócił do przyjaciółki, podając jej koc i siadając obok by lekko ją przytulić. Już nie płakała, tylko wpatrywała się w dywan wściekle, jakby chciała wypalić w nim dziurę wzrokiem.

- Powiesz mi co się stało?

Spojrzała na niego, wytrącona z równowagi. Nie chciała się tym dzielić, słowa nie chciały przejść jej przez gardło. 

- Seulgi ma nowy tatuaż - szepnęła tylko, zakładając włosy za ucho.

Jungwoo otworzył szeroko oczy, czując jak podnosi mu się ciśnienie.

- Ona ma nowe co? Kurwa. - przeklął, a Sunmi uderzyła go w ramię - Przepraszam, ale jak to się mogło stać. Nie wierzę, ona naprawdę jest taka?

- Skończ. Trudno, nie kocha mnie już, mogła powiedzieć, a nie nieudolnie ukrywać tatuaż korektorem. Myślałam, że w końcu kogoś znalazłam, a tu taki chuj. - uśmiechnęła się gorzko, wycierając nowe łzy - Najgorsze jest to, że ja w to wszystko wierzyłam. W te całe bujdy, że mnie kocha i nigdy nie zostawi. Żałuję, że ją poznałam.

- Nie mów tak, Ona cię kochała. - nie przestawał głaskać ją po ramionach i plecach, starając się ją choć trochę uspokoić - Zrobiła najgorszą rzecz na świecie, ale-

- Zdradzała mnie - przerwała mu, posyłając mu pełne gniewu i bólu spojrzenie - Zdradzała mnie, kurwa, z facetem. Nawet nie wiem kim.

Bez słowa przytulił ją do siebie, odpędzając łzy. Musiał być oporą dla niej, a nie sam się rozklejać.

- W ogóle się nie zmieniła.

Sunmi przytaknęła, biorąc głęboki oddech. Dałaby wszystko żeby na zawsze usunąć konstelację jednorożca ze swoich żeber i wspomnienia czasu spędzonego z Seulgi ze swojego umysłu.


Jungwoo nie spędził dobrze kolejnej nocy. Ze swoją tendencją do nadmiernego przemyślenia i faktem, że tym razem to On musiał przyjść do Sunmi i spać z nią w noc by przestała płakać, co stało się około trzeciej nad ranem, nie miał jak zażyć snu. Na pewno nie tyle ile potrzebował by normalnie funkcjonować. W pracy był wolniejszy niż zwykłe, a ból głowy rozsadzał jego czaszkę, nie dając mu się skupić. Mimo to wykonał wszystkie swoje obowiązki i na przerwie wypił za dużo kawy i wziął leki na migrenę, które dał mu Doyoung. W wielkim skrócie, jego dzień był tragiczny, a gdy zadzwonił do swojego chłopaka po pracy stał się jeszcze gorszy.

- Jak to Seulgi jest u was? - zatrzymał się w pół kroku, wsłuchując się w słowa Yukhei'a - Co wam powiedziała?

- Że pokłóciła się z Sunmi, zatrzymała się u Taeyonga. Wiesz coś o tym? 

- Tak, wiem nawet za dużo. Będę za pół godziny. Kocham cię, pa. - uśmiechnął się lekko gdy Yukhei odpowiedział z cichym "ja ciebie też" i ruszył szybko do swojego mieszkania, nie tracąc po drodze na nic czasu. Gdy tylko wszedł do środka zastał Sunmi dalej zagrzebaną w kocu na kanapie, z herbatą w ręku i wielką plamą na bluzce, jakby coś na siebie wylała - Noona, Seulgi jest u chłopaków. Nie wiem co się dzieje, ale idę do nich. Jeśli chcesz z nią porozmawiać, myślę że to dobra okazja, może sobie coś wyjaśnicie. Jeśli nie czujesz się o siłach to sam pojadę, nie będę między was wchodził.

- Pójdę. Tylko po to, żeby to skończyć. - pociągnęła ostatni raz nosem i napiła się zimnej herbaty - Daj mi dziesięć minut.

Przytaknął, pod wrażeniem siły woli swojej przyjaciółki. On pewnie dobry miesiąc ogarniałby się po takim czymś, wypłakując się komuś w ramię, ale Sunmi zawsze była wojowniczką i również teraz pozbierała się błyskawicznie, zakładając bluzę chłopaka i po niecałych trzech minutach wychodząc z pokoju w jeansach i z korektorem pod oczami. Dalej wyglądała jakby nie była sobą, ale założyła okulary oraz czapkę i odpuściła sobie resztę. Ostatni raz przytuliła się mocno do Jungwoo i wyszła pierwsza, zostawiając go osłupionego. Była dobra w maskowaniu swoich uczuć. Bardzo dobra.

Szli dość krótko, ale zabójcze tempo dziewczyny zmęczyło Jungwoo do tego stopnia, że nabawił się kolki. Ledwo nadążał, ale dzielnie podbiegał za nią i obserwował czy dziewczyna na pewno dobrze się czuje. Dopiero gdy byli blisko apartamentu zwolniła, jakby nie była do końca pewna czy chce widzieć Seulgi. Czekała ich długa i bolesna rozmowa.


violets & moonlight

co tam ziomki

rozdział nie tak szybko jak bym chciała, ale szybciej niż zazwyczaj XDDjak w szkole?powodzenia na testach i z ocenkami na półrocze, buziaki

Violets and Moonlight ─ luwooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz